Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inne. Pokaż wszystkie posty

31.08.2023

Upały... jak sobie z nimi radzić?

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
W końcu przyszła ulga w pogodzie,  sierpniowa fala upałów już za nami. Ale chyba musimy przyzwyczaić się, że latem upały będą nawracać z coraz większą intensywnością. Kiedy w lipcu Europę trawił niespotykany dotąd żar,  pewien dziennikarz we włoskim radiu powiedział... to jest pierwszy taki gorący lipiec w historii pomiarów temperatury, ale też być może ostatni taki "chłodny"... przerażające zdanie, które nie chce wyjść mi z głowy. Nasza planeta choruje, trawi ją gorączka... Jak w tej gorączce przynieść ulgę sobie, a jak planecie?


Jedzmy sezonowo i całościowo. Lato to pora na warzywa i owoce, korzystajmy z tych dobrodziejstw, najlepiej z lokalnego rynku.  Z warzyw jedzmy wszystko co się da, nie wyrzucajmy... korzeń, kwiaty, liście, nać - to wszystko można wykorzystać w kuchni na wiele wspaniałych sposobów. W upały unikam potraw pikantnych, ciężkostrawnych i wieloskładnikowych.  Żywię się głównie sałatkami,  prostymi daniami z makaronem czy kaszą, mlecznymi przetworami, owocami.
 

Pijmy dużo wody, najlepiej z dodatkami typu - mięta, ogórek, bazylia, cytryna. Warto też uzupełniać elektrolity, które podczas upałów tracimy wraz z potem. W upalne dni zawsze mam przy sobie butelkę wody, oczywiście butelkę wielokrotnego użytku z filtrem do kranówki. Pamiętajmy, że plastik po wodzie mineralnej może rozkładać się nawet 500 lat... 

Najgorsze upały to te z tropikalnymi nocami. Ciężko wtedy o dobry komfort snu... By odrobinę sobie ulżyć warto zadbać o odpowiednią bieliznę pościelową. Na gorące noce idealny jest perkal...  to delikatna, czysta bawełna o dużej chłonności i właściwościach termoregulacyjnych. Poszwy z perkalu są wręcz lekko wychładzające / Tchibo ma zawsze szeroki ich wybór/  Dobrym pomysłem jest też zamiana kołdry na cieniutkie lniane bądź bawełniane prześcieradło wierzchnie... /teraz na wyprzedażach można znaleźć dobre oferty np. w Mango/


Przy wysokich temperaturach praktycznie rezygnuję z makijażu. Do codziennej pielęgnacji używam  delikatnych, sprawdzonych kosmetyków /te ze Starej Mydlarni z serii Argan to moje ulubione, mają niesamowicie lekką formułę, piękny subtelny zapach i mocne działanie nawilżające, a poza tym duże butle i dobrą wydajność/ Inne letnie niezbędniki to orzeźwiająca mgiełka do ciała i talk kosmetyczny, najważniejszy jednak jest krem ochronny z filtrem. Nadmiar słońca wysusza i uszkadza skórę.  Lepiej zainwestować w dobry krem, niż potem ratować jej kondycję wieloma różnymi, trafionymi bądź nie - specyfikami. 


Najlepsza garderoba na upały to ta uszyta z lnu.  Len ma właściwości termoregulacyjne, antybakteryjne, antyalergiczne, nie przepuszcza szkodliwego promieniowania UV, nie elektryzuje. Ubrania z lnu przeważnie mają klasyczne, proste kroje, dzięki temu zawsze będą na czasie i posłużą nam przez lata. Teraz, na wyprzedażach możemy kupić lnianą odzież w atrakcyjnych cenach. Warto wybierać modele uszyte z lnu uprawianego wg standardów CELC /np. takie jak tutaj/

A jakie są Wasze sprawdzone sposoby i triki na walkę z upałami, oczywiście poza klimatyzacją?  Może zechcecie się nimi podzielić😘

Pozdrawiam serdecznie
         Ania

19.05.2023

Majówka' 2023

Witajcie 
Długi majowy weekend był u mnie faktycznie długi i rozciągnął się na kilka dobrych dni,  oczywiście większość z nich przeznaczyłam na prace ogrodowe. To był bardzo aktywny czas,  ale o tej porze roku  to norma... zwykła ogrodnicza rzeczywistość! Po zimnym kwietniu wystarczyło parę ciepłych, słonecznych chwil i mój ogród nabrał kolorów.  Największą niespodziankę sprawiła mi Alexandrina, młodziutka, bo zaledwie dwuletnia magnolia zakwitła po raz pierwszy i to bardzo obficie, jak na takie maleństwo... jej chude gałązki aż uginały się pod ciężarem dorodnych kwiatów.  Szafirki, tulipany, stokrotki i inne wiosenne piękności także pysznią się na rabatach. Uwielbiam ten czas, kiedy ogród zaczyna rosnąć, kwitnąć, nabrzmiewać, stawać się przyczółkiem dla ptaków, owadów i innych stworzonek... a przychodzi tu ich całkiem sporo... Mam nadzieję, że to będzie dobry sezon, bez niepokojąco ekstremalnych zjawisk pogodowych...


Ale nie samym ogrodem człowiek żyje. Jakiś czas temu udało mi się kupić bilety do teatru, wcale nie było łatwo tego dokonać, bo spektakl cieszy się ogromnym powodzeniem... choć grany jest już od dwóch sezonów... I tak z majówkowego czasu ok. dziewięćdziesiąt dziewięć procent poświęciłam naturze, a ten jeden procent kulturze... ale za to jakiej... kulturze z najwyższej półki. " Dziady" w reżyserii Mai Kleczewskiej to prawdziwy majstersztyk.  Konrad - kobieta ( w tej roli świetna Dominika Bednarczyk) w swoich monologach była tak głęboko emocjonalna, tak autentyczna ze swoim bólem, żalem, krzywdą, buntem... że i łezka pojawiła się u niejednego widza... Wyjątkowy spektakl, świetna gra aktorów, gorąco polecam tę współczesną interpretację "Dziadów". To trzeba zobaczyć, przeżyć i jak najdłużej pielęgnować w sobie... 



Kochani... chcę podziękować za Wasze komentarze i wizyty na moim blogu. Mało mnie w blogosferze i bardzo nad tym ubolewam. Ostatnio dużo obowiązków zwaliło mi się na głowę.  Nawet tego posta pisałam na raty i teraz w momencie jego publikacji większość kwiatów ze zdjęć już dawno przekwitła... Ale to,  co  ostatnio absorbuje mój czas i umysł,  powoli dobiega końca.  Myślę więc, że w czerwcu będę bardziej aktywna. Może uda mi się regularnie pisać, ale przede wszystkim odwiedzać Wasze blogi, bo przyznaję - stęskniłam się za Wami... okrutnie:)

Pozdrawiam ciepło
                Ania

23.03.2023

Wiosna zaszyta w tkaninie

Witajcie kochani
Wiosna oficjalnie jest z nami zaledwie kilka dni, ale w Krakowie już z początkiem marca można było spotkać ją w pewnej kameralnej galerii przy Małym Rynku...  A wszystko dzięki wystawie prac wspaniałych artystek / Doroty Ryn-Holcer, Marleny RakoczyJoanny Tokarczyk, Jolanty Hałas i Małgorzaty Zofii Maćkowiak / Już sama nazwa wystawy "Zanurzyć się w zieleniach" dawała obietnicę iście wiosennych wrażeń. Prace, choć różne tematycznie łączył jeden element - kolor zielony. Zieleń we wszystkich swoich odcieniach wręcz "skapywała" ze ścian galerii, można było się w niej nie tylko zanurzyć, ale nawet "wykąpać", a na pewno zachwycić!!!

Miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w wernisażu tej wystawy. Za zaproszenie serdecznie dziękuję  Pani Dorocie Ryn-Holcer - autorce tego zjawiskowego, niczym wiosenna łąka patchworka. Jestem pełna podziwu dla pracy Pani Doroty, zszycie takiej ilości małych elementów, ale przede wszystkim ich skomponowanie, tak by tworzyły spójny obraz wymaga nie lada wyobraźni i poczucia estetyki. Ten piękny kobierzec to niewątpliwie największa praca z całej wystawy i nie chodzi mi wcale o jego gabaryty...


Wszystkim serdecznie polecam "Zanurzyć się w zieleniach", wystawę można obejrzeć do końca marca w Galerii Ryza /Kraków, Mały Rynek, ul. Mikołajska 2/


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

18.02.2023

Projekt "Ja"

Witajcie
Pierwszy miesiąc roku już hen, hen za nami.  Styczeń to dla wielu czas noworocznych postanowień, ja takowych od dawna nie czynię. Ale uważam, że jeśli ktoś na start potrzebuje impulsu w postaci  postanowień, checklisty, mapy marzeń, planu roku, czy jakkolwiek to  nazwiemy,  to powinien to robić. Wszystko co motywuje, popycha do działania, daje impuls jest dobre, zwłaszcza teraz w tym niewesołym czasie... I choć myślę, że każdy miesiąc jest odpowiedni na projekty oraz ich realizację i osobiście nie wierzę w magię stycznia, to też mam swój noworoczny rytuał! To projekt oparty... cóż - na egoizmie, ale  dobrym, a nawet pożądanym! Od jakiegoś czasu z początkiem roku  całą uwagę skupiam na sobie, biorę siebie na "warsztat" i robię przegląd, czyli badania...  Styczeń to dobry czas na profilaktykę, po całym tym ogromnym, świątecznym ładunku życzeń... głównie zdrowia... czuję się wręcz zobowiązana, by sprawdzić swój stan.  Niedawno, bo 4 lutego obchodziliśmy Światowy Dzień Raka i tak mimochodem, przy jego okazji wpadły mi w ucho statystyki... zatrważające statystyki. Wciąż późno, a często za późno trafiamy do lekarza.... i pewnie dotyczy to też chorób nie tylko nowotworowych.  Idziemy kierowani bólem, a ból to przeważnie  objaw  toczącego się już od jakiegoś czasu procesu zapalnego. Ciało często wysyła nam subtelne sygnały,  lekceważymy je jednak, bo nasza  głowa znajduje tysiące zagłuszających wymówek typu... to przez pogodę, stres, zmęczenie, menopauzę, pesel, itp...   Słuchajmy ciała i nie dajmy się zwieść głowie:) Okresowe badania pomagają wyłapać nieprawidłowości i w porę zadziałać.  Niestety profilaktyka w naszym kraju jest naprawdę mocno zaniedbana.  Po części jest to też wina kulejącej służby zdrowia, sama wiele badań wykonuję w prywatnych gabinetach, ale chętnie korzystam też z akcji organizowanych przez NFZ. Warto na bieżąco odwiedzać ich stronę i sprawdzać zakładkę "programy profilaktyczne" /tutaj/ Przedłużona została akcja Profilaktyka 40 Plus umożliwiająca skorzystanie  z pakietu podstawowych badań diagnostycznych. Warta polecenia jest także ogólnopolska profilaktyka raka piersi dzięki, której można wykonać darmowe badanie mammograficzne. Dla Małopolan zamieszczam jeszcze dwa linki godne uwagi: 

W pewnym wieku badania profilaktyczne powinny być regularne i kompleksowe, a najlepiej żeby stały się "zdrowym" nawykiem... A jak u Was kochani? Badacie się systematycznie, czy lekarz to ostateczność???


Dbajcie o siebie i swoje zdrowie, nie dajcie się tej zwariowanej, przejściowej aurze, szukajcie słońca gdzie się da. Ja ostatnio odnajduję go w świeżo wyciskanym soku z jabłka, marchwi i dyni 😆🫢🌞


Pozdrawiam cieplutko 
         Ania

22.11.2022

Obrazy bez tytułów

 Witajcie
Obok obrazów Beksińskiego nie sposób przejść obojętnie.  Potrafią wywołać naprawdę skrajne emocje, dla jednych są zbyt straszne, wręcz odrażające, innych zachwycają i fascynują. To mocna sztuka, sceny, jakby żywcem wyjęte z najczarniejszych koszmarów... Mrok, brzydota, spaczenie, śmierć - to głównie malował Beksiński, ale w jakże mistrzowski sposób. Jestem pod wielkim wrażeniem warsztatu artysty. Precyzja z jaką tworzył swoje obrazy jest niebywała. Ta szczegółowość formy, mnogość kresek i ich misterna plątanina powodują, że przekaz staje się bardzo realistyczny...  /można poczuć dreszcz na plecach/  A do tego niesamowicie umiejętnie operował kolorem. Przydymione czerwienie, niczym po apokaliptycznym wybuchu, pożodze lub okrutnej bitwie, która powietrze nasyciła krwią.  Złamane niebieskości, najczęściej pod postacią wody, ogromnej, buzującej wody, która wygląda, jakby wchłonęła cały brud tego świata. Mnie najbardziej podobają się obrazy, na których autor ukazuje rozkład i rozpad  materii organicznej i nieorganicznej... nieuchronne przemijanie, bezlitosny czas zaciera różnice między obiema materiami... "Wielki człowiek" i jego maszyny - po sprawiedliwej obróbce czasu są nie do rozróżnienia... patrzysz i nie jesteś pewien, czy to nadgniłe ludzkie kości, czy pordzewiałe śruby...  Beksiński to mistrz symboliki, nie tytułował jednak swoich obrazów, pozostawiając tym samym wolność interpretacji. Może dlatego, że sam cenił swobodę tworzenia i nigdy nie malował pod publikę, czy dyktando panujących ówcześnie trendów.  Jego sztuka jest ekspresyjna, przejmująca, ale przede wszystkim prawdziwa, płynąca z głębi najciemniejszych zakamarków duszy i to się czuje...






Obrazy Zdzisława Beksińskiego z kolekcji państwa Dmochowskich możemy podziwiać w galerii Nowohuckiego Centrum Kultury. Gorąco polecam tę wystawę, jest świetnie przygotowana. Odpowiednie oświetlenie i podkład muzyczny idealnie przenosi widza w świat mrocznych wizji artysty. A wszystkich, którzy mają do Krakowa daleko zachęcam do wirtualnego odwiedzenia tejże galerii.


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

8.09.2022

Kwiaty za elektrograty

 Witajcie 
Uwielbiam akcje, które choć trochę niosą pomoc naszej matce Ziemi.  "Kwiaty za elektrograty" to właśnie tego typu wydarzenie,  jest organizowane cyklicznie przez Castoramę, a polega na wymianie starego, zużytego elektrosprzętu na sezonowe kwiaty /wiosną - bratki, jesienią - wrzosy/ Każdy chyba wie, jak niebezpiecznym odpadem dla środowiska są zużyte baterie, telefony i inne elektrośmieci, a jednak ciągle na bakier u nas z prawidłową ich segregacją.  Ta akcja ma za zadanie uświadomić ludziom, jak ważny to problem oraz zachęcić ich, by nie wyrzucali elektrośmieci gdzie popadnie, a na przykład zbierali, by później móc wymienić je na roślinki. Dla mnie to super deal. Od lat mam skrzyneczkę, do której domownicy wrzucają zużyte baterie, przepalone kable i różne małe zepsute gadżeciki. Zawartość skrzyneczki i stare, piwniczne znaleziska wymieniłam dzisiaj na  dziesięć sztuk pięknych, zdrowych  wrzosów😍  Mąż za swoje biurowe elektrograty dostał pięć roślinek, czyli razem zyskaliśmy praktycznie "mały ogródek"  


Akcja w Castoramie

Akcja trwa do soboty /10.09/ więc jeśli tylko macie u siebie  Castoramę, proponuje przeszukać swoje szuflady, szafki, piwnice, a znalezione tam elektrograty po prostu wymienić na kwiaty...

Akcja w Castoramie

Pozdrawiam cieplutko
         Ania

18.07.2022

Wakacyjny wypad

Witajcie
Co wspólnego ma morze z górami? W moim przypadku bardzo wiele... Ja  nawet po krótkim czasie spędzonym nad morzem jestem w stanie góry przenosić. Nic mnie tak nie regeneruje,  jak wielka woda i szum jej fal.  Pierwszy, letni wyjazd mam już za sobą. Część przywiezionej energii zdążyłam już spożytkować na pracę w ogrodzie, część na małą metamorfozę tarasu ( wkrótce pokażę) i część na nadrabianie zaległości w blogosferze... Mam nadzieję, że nie "rozładuję się" za szybko i pełna wigoru dotrwam do sierpniowego wyjazdu na kajaczki. Kajaki Rospudą to już cykliczny i musowy punkt wakacji...

Nad Bałtykiem odwiedziłam moją ulubioną górę, czyli Jastrzębią Górę.  Zamieszkałam w moim ulubionym domu wczasowym Natalia. Odpoczywałam na moim ulubionym kawałku plaży przy wejściu nr 25. Codziennie jadłam pyszną rybkę w mojej ulubionej restauracji U Rybaka.  To był świetnie spędzony czas  podzielony sprawiedliwie pomiędzy leniwym plażowaniem, a wielokilometrowymi spacerami brzegiem morza (w 4 dni zrobiłam 55km) 

I tak w tych cudownych letnich okolicznościach,  przy akompaniamencie fal stuknęła mi kolejna wiosenka...  Nie wiem, czy to nadmiar jodu, czy może kojąca bliskość morza spowodowała, że pięćdziesiątka trójka stała się mniej bolesna... w zasadzie bezbolesna, ba nawet fascynująca i obiecująca... Morze ma jednak magiczną moc 🐟🐟🐟 już za nim tęsknię.

Bałtyk plaża

Bałtyk


Pozdrawiam cieplutko
         Ania