31.07.2021

Lipcowe bukiety

 Witajcie
Jest pełnia lata, rośliny kwitną na potęgę, niektóre już po raz drugi, to wspaniały czas dla bukieciarzy.  Nic, tylko rwać i dekorować! W lipcu otaczały mnie liczne bukiety, ale zdjęcia zrobiłam zaledwie trzem. 

O tej porze, oczywiście nie mogło zabraknąć hortensji.  Lubię ją w różnych kombinacjach - z zielenią lub innymi białymi kwiatami.  Ale jedno z moich  ulubionych połączeń to dorodne głowy hortensji zestawione z drobniutką gipsóweczką. 


Bukiet z oregano...  Generalnie zioła nie powinny kwitnąć, tracą wtedy cenne właścowości.  Któregoś lata  przegapiłam moment przycinania i ziele pięknie rozsiało się po działce. Zostawiłam parę kępek, jako rośliny rabatowe, ładnie i długo kwitną zwabiając całe roje motyli, pszczół i trzmieli. 

Bukiety lipca

Wilczomlecz obrzeżony, choć kwiaty ma niepozorne to w wazonie prezentuje się dość oryginalnie, długo zachowując świeżość. Przy ścinaniu należy jednak uważać na trujący sok mleczny, który roślina wydziela.  W moim ogródku rośnie też wilczomlecz groszkowy, jest bardziej okazały od obrzeżonego i oprócz walorów zdobniczych pełni też funkcję odstraszacza kretów, turkuci i nornic. 

Bukiety lipca


Pozdrawiam cieplutko
          Ania

23.07.2021

Aloesowe muśnięcie

 Witajcie
Lipcowe upały dały w kość  chyba nawet osobom ciepłolubnym.  Ekstremalnie wysokie, ciągnące się przez wiele dni  temperatury potrafią nieźle zmęczyć. Każda aktywność okupiona jest strugami wylanego potu, a gorące noce nie przynoszą ulgi...  W taki czas bardzo ważne jest  nawadnianie organizmu, od wewnątrz i od zewnątrz.   Ja w tym celu używam swojej niezawodnej, aloesowej armii (na zdjęciu poniżej)  Aloe do perfekcji opanowała możliwość przetrwania wśród trudnych, pustynnych warunków. Co zatem będzie lepsze na upały niż aloes? Na tej cudownej roślince poznano się już w starożytności,  używano jej w kosmetyce, medycynie oraz różnych obrządkach uznając za symbol nieśmiertelności.  Nasze babcie  hodowały aloesy jako uzupełnienie domowych apteczek.  Potem przyszła moda na egzotyczne piękności typu jukka i dracena, ale teraz,  mam wrażenie aloes - wraca do łask. Bo oprócz swoich rozlicznych prozdrowotnych właściwości ta roślina jest po prostu piękna, zresztą jak wszystkie...

Wśród aloesowych kosmetyków jest w czym wybierać. Drogeryjne półki pełne są produktów na bazie tej rośliny.  Cieszy fakt, że wiele z nich jest wegańskich lub z większością składników pochodzenia naturalnego. Wszystkie kosmetyki ze zdjęcia są godne polecenia, ale parę z nich w szczególności. 


Żel Aloe Vera (szwajcarska formuła) to świetny preparat o bardzo delikatnej konsystencji. Maksymalnie nawilża i zmiękcza skórę oraz koi i uśmierza wszelkie podrażnienia, np. po przedawkowaniu słońca, czy ugryzieniu owada. Na początku po aplikacji powierzchnia wtarcia wydaje się lepka, ale już po sekundzie, kiedy żel się wchłonie pozostawia ją niesamowicie gładką i aksamitną. 

Hydrolat Aloes (NaturaIme) - kosmetyk idealny na lato, delikatna kojąca mgiełka przynosi ulgę w gorące dni. Nie wyobrażam sobie wakacyjnej kosmetyczki bez tego preparatu. Chłodzi, nawilża, ale też regeneruje naskórek i pobudza go do produkcji kolagenu!
Wegański żel pod prysznic (Life)   - kąpiel z tym żelem to czysta przyjemność, uwielbiam go i na jednej butelce na pewno się nie skończy. Jest bardzo delikatny, idealnie rozprowadza się po ciele, dobrze się pieni i oryginalnie pachnie - malinowym chruśniakiem.

Aloesowe muśnięcie

Lekki żel nawilżający do twarzy (Garnier) to specyfik, który sprawdził się na mojej mega wrażliwej skórze, uwierzcie - niewiele jest takich kremów.  Bardzo lekki, silnie nawilżający, ale całkowicie i szybko wsiąkający i co ważne  nie zatykający  porów. Ponieważ kosmetyk nie posiada filtru uv używam go na noc, a w ciągu dnia jedynie,  jako bazę pod podkład, w tej roli bardzo dobrze się sprawuje.  

Aloesowy żel

Latem unikam ciężkich, mazistych  kosmetyków, preferuję lekkość i nawilżenie.  Moje aloesowe preparaty są w swojej konsystencji bardzo delikatne, subtelne i przejrzyste, jak kropla wody (oprócz odżywki do włosów, ta ma kolor biały) ale w działaniu mają moc - silnie nawilżają, koją i pielęgnują.  Aloesem możemy nawadniać się także od wewnątrz - sok z aloesu to cenne źródło witamin i minerałów. Polecam - na zdrowie!

Pozdrawiam serdecznie
         Ania

18.07.2021

U zdroju

 Witajcie
Dzisiaj wpis z dużą ilością  drzew i wody, czyli post taki trochę wychładzający... idealny na ekstremalne upały, które dokuczają już od dłuższego czasu.  Jutro w końcu ma nastąpić pogodowy przełom i odrobina wytchnienia, oby! Póki co, zapraszam Was w fajne, niesamowicie zielone miejsce. Z początkiem miesiąca przytrafił mi się wyjazd w bardzo urokliwy zakątek naszego kraju - na Dolny Śląsk.  Już sama architektura miejsca zrobiła na mnie duże wrażenie, zabudowa zupełnie inna, niż w rejonie, który zamieszkuję. Piękne, obszerne budynki z misternie zdobionymi drewnianymi elementami. Wiele z nich odrestaurowanych i utrzymanych w starym, pierwotnym klimacie, choć niestety wiele też  perełek niszczejących i popadniętych w ruinę.  Miejscem docelowym  i wypadowym mojego wyjazdu były Duszniki Zdrój.  Spokojne miasteczko z pięknym parkiem zdrojowym i pijalnią wód leczniczych.  Miejsce idealne na wypoczynek, tu czas spowalnia, wraz z nieśpiesznym rytmem kuracjuszy, snujących się wolno po alejkach parku...


 

Główną postacią historyczną miasteczka jest Chopin. To tutaj młody, nastoletni wówczas Fryderyk  dał swój pierwszy charytatywny koncert.  Na pamiątkę tego wydarzenia w Dusznikach odbywa się coroczny Międzynarodowy Festiwal Chopinowski.  Imieniem kompozytora nazwano tu wiele obiektów, a jego muzyka rozbrzmiewa pośród alejek dusznickiego parku.  Towarzyszy także niesamowitym pokazom najwyżej tryskającej w Polsce fontanny.  To wspaniały spektakl światła, wody i kunsztu chopinowskiej muzyki.




Będąc w Dusznikach warto odwiedzić pobliską Kudowę Zdrój.  To miasteczko zachwyciło mnie równie mocno. Wrażenie robi duży, bardzo zadbany park z pijalnią wód.  Oprócz atrakcji typowo zdrojowych jest tu do zobaczenia obiekt niezwykły. Kaplica czaszek w Czermnej.  Nieduże pomieszczenie, w którym sufit i ściany wyłożone są trzema tysiącami czaszek i kości ludzkich.  Pod podłogą kości jest znacznie więcej... to naprawdę osobliwe miejsce,  skłaniające  do refleksji. Warto dodać, że jest to jedyna kaplica w kraju,  gdzie kapłan modli się za dusze wszystkich zmarłych, nawet tych, którzy zginęli śmiercią samobójczą...

pijalnia wód leczniczych

Teraz trochę bardziej przyziemnie, czyli kulinaria ziemi kłodzkiej. Te regiony słyną głównie z pstrąga.  Mnie udało się trafić na prawdziwy rarytas, czyli pstrąga pieczonego w liściach kapusty włoskiej podanego z sosem jogurtowo-cytrynowym.  Takie pyszności serwuje Restauracja pod złotym kasztanem w Dusznikach Zdroju. Drugim moim kulinarnym odkryciem, które szczerze polecam to Cafe Sissi w Kudowie Zdroju. Rodzinny interes, który stawia na jakość.  Ich produkty to najwyższa klasa. Tak dobrej kawy i sernika dawno nie spotkałam... prawdziwa uczta dla podniebienia. 

kulinaria ziemi kłodzkiej

Hotel, w którym mieszkałam też mogę szczerze polecić.  Standard może i na średnim poziomie, ale schludny, z miłą obsługą , smaczną domową kuchnią, świetną strefą wellness i profesjonalnym spa (rytuał Afrodyty - rewelacja)  Zresztą ostatnio bardziej niż na wystrój zwracam uwagę na takie niuanse, jak na zdjęciu poniżej. Dozowniki na kosmetyki zamiast jednorazowych, plastikowych buteleczek w łazience, miska z wodą dla zwierzaka przed drzwiami hotelu bardziej do mnie przemawiają niż marmury na ścianach. Pobyt choć krótki zaliczam do bardzo udanych.  Czas wykorzystałam  i na relaks przy zdroju i na aktywny wypoczynek w Górach Stołowych. Ale o górach napiszę w osobnym poście. 


Pozdrawiam serdecznie 
         Ania