31.08.2019

Wakacyjne podróże

Witajcie
Z początkiem sierpnia bawiłam u mojej siostrzenicy w Londynie.  Cóż... Londyn to istna wieża Babel -  mnogość narodowości, języków, stylów ubioru, obyczajów - kolorowe tłumy ludzi, a przy tym wszechobecny chaos, wynikający chyba stąd, że tubylcy trzymają się lewej strony ciągu komunikacyjnego, a przyjezdni prawej 🙃  Ten ogromny, pulsujący, miejski organizm zachwycił mnie od pierwszej minuty, bez wahania dałam mu się ponieść. I choć przed wyjazdem miałam ambitne plany co do zwiedzania, tam na miejscu musiałam je okroić. Tydzień na Londyn to zdecydowanie za mało, przeznaczyłam zatem trzy dni na zobaczenie najważniejszych atrakcji, a pozostały czas podzieliłam między krótkie wypady do małych nadmorskich miejscowości. Mam nadzieję, że kiedyś tu wrócę i wykonam swój plan, może wtedy rusztowanie wokół Big Bena zostanie zdemontowane i dane mi będzie zobaczyć jego urok 😀 W Londynie podobało mi się niemal wszystko....zabytki, architektura, kompleks pałacowy, galerie, przepełnione puby, spacery wzdłuż Tamizy, lunche w Chinatown i przede wszystkim zieleń. Zieleni w Londynie jest naprawdę dużo i jest bardzo zadbana. 



Nie będę pisać o londyńskich atrakcjach, ani dogodnych sposobach poruszania się po mieście, bo to wszystko zawierają przewodniki turystyczne. Od siebie mogę polecić zwiedzanie Londynu dwupiętrowym busem.  Mnie bardzo przypadła do gustu ta dwugodzinna wycieczka z audioprzewodnikiem.  Miejsce na piętrze zapewnia fajne widoki z szerszą perspektywą stolicy.  Z tej formy zwiedzania warto skorzystać najpierw,  zanim ruszymy w miasto.  Ja podróżowałam z megasightseeing - polecam, chociażby dlatego, że są konkurencyjni cenowo w stosunku do innych przewoźników.
















Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was fotkami, trochę dużo ich tu wrzuciłam, a i tak okroiłam ile się dało :) 
Pozdrawiam
          Ania
         

27.08.2019

Pociąg do wina

Witajcie
Zeszłej soboty uczestniczyłam w fajnym, winiarskim wydarzeniu - Międzynarodowych Dniach Wina w Jaśle.  Polskich winnic z roku na rok przybywa, a co za tym idzie imprez z nimi związanych. Enoturyści nie mogą zatem narzekać na nudę, a Krakusi w szczególności. Mamy nawet swój winny pociąg, który zapewnia nam komfortowy transport w obie strony.  Pociąg Kraków- Jasło rusza  o ósmej rano, po krótkim i miłym powitaniu załogi oraz rozdaniu pakietu startowego z kieliszkiem i innymi drobnymi upominkami rozpoczynamy degustację win. Wiem... jest wcześnie, ale uwierzcie... trudno oprzeć się białemu, dobrze schłodzonemu trunkowi, tym bardziej, że dzień zapowiadał się upalnie. Wina do degustacji było dość dużo, humory uczestnikom  dopisywały, a  radość i podekscytowanie rosły wprost proporcjonalnie do ilości wypitych kieliszków 😁 




Po przybyciu na miejsce otrzymaliśmy posiłek regeneracyjny.  Żurek z ogromną bułą,  jedzony na dworcu wśród współpasażerów - smakował wybornie.  Następnie obraliśmy kierunek - jasielski rynek, to tam odbywały się główne uroczystości.  


Oprócz licznych winiarzy byli też wystawcy regionalnych produktów. Wspaniałe chleby, ciasta, miody, sery i inne wyroby z małych manufaktur. 


Godne polecenia są tradycyjne, kozie sery od Maziejuków z Beskidu Niskiego, po prostu delicje...


Co do wina...winiarze nie zawiedli, ich oferta była bogata. Kosztowałam trochę solarisa trochę chardonnay, ale raczej z winnic, które znam, aż do momentu, kiedy wypiłam odrobinę lekko musującego białego wina...o rety ten smak zaczarował moje kubki.  Jak dla mnie wino GostArt z winnicy Gostchorze to numer jeden jasielskiej imprezy. Idealnie schłodzone, lekko musujące, niesamowicie orzeźwiające o subtelnej, ale mnogiej gamie smaków. Do końca imprezy zostałam już przy tym wspaniałym trunku...  także degustacyjnie sobie nie poszalałam...Nawet w drodze powrotnej odmawiałam czerwonego wina chcąc jak najdłużej zachować w pamięci to magiczne orzeźwienie.




Imprezę zaliczam do naprawdę udanych, tym bardziej, że oprócz licznych atrakcji spotkała mnie miła niespodzianka. Otóż kilka moich zdjęć dopełniło wystawę fotografii pt. Winorośl z bliska...





Polecam z całego serca podróż "pociągiem do wina". Jeśli osobiście chcesz przekonać się, jak szalona jest to impreza zapraszam za rok, może się spotkamy...😁


Pozdrawiam serdecznie
         Ania

2.08.2019

Letnich wyprzedaży ciąg dalszy

Witam
T-shirt to najbardziej popularny element letniej garderoby. I choć to towar całoroczny, to właśnie teraz sklepy mają ich największy wybór. Wieszaki wręcz uginają się od nieprzebranej ilości kolorowych bluzeczek...  Ale zakup dobrego t-shirtu wcale nie jest taki prosty. Atrakcyjne na pierwszy rzut oka koszulki często okazują się kiepskiej jakości i tak naprawdę służą nam tylko do pierwszego prania.  Kiedy zależy mi na wyższym standardzie - przeglądam oferty małych, rodzimych firm odzieżowych.  Mam kilka swoich ulubionych marek. Jeśli chodzi o t-shirty szczerze polecam animush.pl. Uwielbiam ich koszulki, są wykonane z dobrej, ładnie wybarwionej bawełny, starannie uszyte i to, co lubię w nich najbardziej - mają krótki, czytelny przekaz w postaci nadruku. Jeśli nie znacie animushu, zajrzyjcie tam koniecznie, szczególnie teraz, kiedy wyprzedaż jeszcze trwa.





t-shirt z napisem "bosko"-animusz.pl  tutaj
spodnie w kwiaty - Monnari  tutaj



Marka Monnari w swojej letniej ofercie ma ciekawą kolekcję  zaprojektowaną przez Eva Minge. To linia modowa Famestage. Teraz w dobrych cenach można kupić naprawdę fajne ubrania tej znanej projektantki. W kolekcji jest dużo letnich propozycji utrzymanych w sportowym, luźnym stylu, takich jak bawełniane bluzy, topy, szorty, tuniki, ale jest też trochę klasyki, w postaci cienkich swetrów, bluzek, czy koszul.  Polecam, Eva Minge sprawiła, że po długim okresie rozłąki powróciłam znowu do tej marki...


niebieskie szorty - Monnari Famestage  tutaj
wiskozowa bluzka - Reserved  tutaj



Kochani, życzę Wam pięknego weekendu. Wakacje na półmetku, korzystajmy więc z nich ile się da...Ja nadal zostaję w temacie ciuchów, przede mną czynność, której serdecznie nie znoszę 😜 Muszę spakować walizkę, juto wylatuję na krótki, ale w pełni zasłużony odpoczynek....

Pozdrawiam
              Ania