30.10.2015

Bulion inny niż wszystkie :-)

Witam
" Jesień przyniosła podarki-depresję, smarki i zimne stopy..." Te niepochlebne opinie krążą w sieci od 23 września. Lubię jesień i nie słyszałam, aby ktoś z jej powodu popadł w depresję, co najwyżej w melancholię, a to ogromna różnica. A na smarki i zimne stopy polecam pyszny, rozgrzewający bulion z pieczonych łupin ziemniaków.

Składniki
- warzywa (por, seler, kilka marchewek, pietruszka)
- parę gałązek lubczyku
- opieczona cebula
- sól, pieprz
- obierki z dobrze umytych ziemniaków ( u mnie z ok 1,5 kg ziemniaków na 2 litry wody)
- oliwa

Łupiny z czystych, wyszorowanych ziemniaków przekładamy na blaszkę, solimy, skrapiamy oliwą i pieczemy pół godziny w piekarniku o temp.200 st.C. Warzywa i cebulę zalewamy wodą i gotujemy na małym ogniu do miękkości jarzyn (ok. godziny) następnie dodajemy lubczyk, upieczone łupiny i gotujemy jeszcze ok. 20 minut. Bulion przecedzamy i doprawiamy do smaku. Możemy podać go z mięsnymi pulpetami lub z pokrojonymi na plasterki warzywami z rosołu. Możemy też serwować czysty bulion do picia. Rozgrzewająca, esencjonalna pyszota.







Pozdrawiam
           Ania

23.10.2015

Nieuchronny powrót mohera :-0

Witam serdecznie...
Proszę nie doszukiwać się w tytule posta prognoz i aluzji politycznych. Wybory parlamentarne to obecnie temat numer jeden, ale nie tutaj ;-) Wspomniany moher to sweter, który jest głównym elementem mojej stylizacji. Jesień pokazała już swoje gorsze oblicze, z przymrozkami i zgniłymi wyżami włącznie. Jak walczę z jesiennym chłodem? Zanim wytoczę ciężkie działa, w postaci grubej, owczej wełny zaczynam od tej delikatniejszej i bardziej przytulnej- koziej. Domieszka kaszmiru czy moheru niesamowicie uszlachetni dzianinę i sprawi, że będzie nam cieplutko bez ryzyka "przegrzania"






sweter-Benetton
bluzka-Mango
spodnie-Zara
buty-Deichmann
Pozdrawiam cieplutko
               Ania

16.10.2015

Samowar i Pavlova

Witam serdecznie
Za każdym razem, kiedy odwiedzam mój rodzinny dom, próbuję coś z niego "uszczknąć", choćby najmniejszy przedmiot, pamiątkę, rzecz, która przypomni mi dzieciństwo i beztroskie lata spędzone z rodziną. Ostatnio przywiozłam samowar :-) Zakupiony przez mamę na jednej z wycieczek do ZSRR, pochodzący raczej z masowej produkcji w latach 70 tych. Wartość rynkowa samowaru znikoma, ale dla mnie wartość sentymentalna ogromna. Pamiętam, jak otoczony kolekcją kryształów zajmował honorowe miejsce w regale na "wysoki połysk". Teraz należy do mnie. Przez jakiś czas szukałam dla niego innej funkcji użytkowej, niż parzenie herbaty. Był wazonem na kwiaty, osłoną na doniczkę z bluszczem, później trafił w ciemny kąt szafki....Aż do dnia, w którym świętowaliśmy pewien jubileusz. Podczas uroczystości samowar miał okazję zabłysnąć, jako kubełek do chłodzenia szampana. Myślę, że w duecie z malinową pavlovą zaprezentował się znakomicie :-) Prawda?  








Pozdrawiam
           Ania