W tym roku moje świąteczne stroiki składają się głównie z jaj, gniazdek i... jaj w gniazdkach (zające tymczasowo siedzą w pudle 😆) Staram się, aby dekoracje były jak najbardziej naturalne, gniazdka wykonałam z cienkich gałązek brzozy, wierzby z baziami, mchu, piórek i odrobiny rafii. Oczywiście dopełnieniem wystroju będą kwiaty i pojemniki z owsem. Świąteczny stół zaplanowałam w kolorze szarym z kroplą niebieskiego 😀
Dzisiaj na blogu chwalę się samodzielnie wykonanymi pisankami. W czasach, kiedy byłam dzieckiem malowanie, obdarowywanie i zdobienie świątecznego stołu ręcznie wykonanymi pisankami było bardzo popularne, wręcz obowiązkowe. W naszym rodzinnym domu mistrzynią malowania jaj była babcia. Dekorowała je woskiem i barwiła w wywarze z łupin cebuli. Spod jej zręcznych rąk wychodziły małe dzieła sztuki...Często towarzyszyłam babci w tym dziele, ale tylko jako baczny obserwator. W tym roku w ramach podtrzymania tradycji postanowiłam spróbować swoich sił. Okazuje się, że malowanie woskiem po jajku wcale nie jest takie proste...ale efekt końcowy bardzo mnie zadowolił, więc za rok spróbuję ponownie i może kiedyś moje pisanki będą przypominać te babcine.
Aby wykonać pisanki potrzebujemy
- ugotowane, najlepiej białe jajka
- suche, zewnętrzne łupiny cebuli lub gotowe barwniki do jaj
- wosk najlepiej naturalny, pszczeli...ja użyłam wosku z białej, bezzapachowej świecy ikea
- patyczek z wbitą metalową szpilą...u mnie cienki gwoździk z niedużą główką
- metalowe naczynko na wosk, np. zakrętka od słoika
Łupiny cebuli zalewamy wodą, gotujemy przez około kwadrans, odstawiamy. W metalowym naczynku roztapiamy wosk (najlepiej zrobić to nad podgrzewaczem, ja użyłam świecy w podłużnej betonowej osłonce) Końcówkę patyczka zanurzamy w gorącym wosku i do dzieła... zdecydowanym ruchem do siebie malujemy kreski tworząc wzór. Następnie jajka barwimy wkładając je do ciepłego, odcedzonego z łupin wywaru. Zabarwione pisanki przecieramy delikatnie natłuszczonym oliwą papierowym ręcznikiem.
Marzec...pogodowy garzec 😀 Niestety, o tej porze przepychanki wiosny z zimą to standard...
W moim ogródku przyroda jeszcze uśpiona, nie licząc paru krzewinek, które puściły pączki i tulipanów przebijających się spod ziemi. W sklepach natomiast sezon na kwiatki i sadzonki trwa w najlepsze, ciężko przejść obojętnie obok tylu kwiatowych piękności 😍 Prawie z każdych spożywczych zakupów przynoszę jakieś cebulowe roślinki i robię z nich kompozycje. Oczywiście w tych dekoracjach nie może zabraknąć u mnie gałązek wierzby z baziami, to one oficjalnie zaczynają porę na wiosenne bukiety. Bardzo je lubię, szczególnie w połączeniu z żółtymi tulipanami. Eksponuję też roślinki, które mam już na posiadaniu. Miniaturowe orchidee zakwitły w tym roku prawie równocześnie, zestawione razem tworzą fajny, wiosenny akcent.
Największe skupisko "wiosny" jest u nas przy kominku...(wygląda na to, że wiosna przyszła się ogrzać😉) Krokusy, hiacynty, żonkile i szczawiki włożyłam w ocynk. Ostatnio mam sentyment do starych, ocynkowanych naczyń. Na zdjęciu tylko część mojej kolekcji. Myślę, że te proste, surowe osłonki jeszcze bardziej uwypuklają naturalne piękno wiosennego kwiecia.
Kochane, dziś nasze święto 😁 Światowe media prorokują, że rok 2018 będzie rokiem kobiet. Głęboko w to wierzę. Wszak kobieta to siła, czasem uśpiona i zepchnięta na margines życia, ale przebudzona jest potęgą. Marsze kobiet, MeToo czy czarne parasolki to przykłady na to, że mamy wielką moc. Niby słaba płeć, a jednak najsilniejsza...
Chciałam okrasić tego posta jakimś stosownym do okazji kawałkiem wiersza, ale szukając w sieci treści trafiłam na aforyzmy, które w sposób swobodny i żartobliwy gdzieś tam jednak dużo mówią o kobiecej naturze...Wybrałam dwa:
"Diabeł wie wszystko, nie wie tylko, gdzie kobiety ostrzą swoje noże" 😂😂😂
"W życiu niewiasty rozróżnić można siedem okresów:niemowlę, dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta i młoda kobieta"
Z całego serca życzę tej młodości... w duszy.
I choć czasem idzie źle, pamiętaj dopóki masz siebie i swoje życie, tak na prawdę masz wszystko!
A zaśpiewa Nam o tym moja ulubiona Nina Simone 💗
Pozdrawiam i życzę wspaniałego 8 marca Ania
T-shirt ze zdjęcia to propozycja Lazy Monkey (polecam...dobrej jakości bawełna, no i ten napis 😍)
Początek marca to także początek meteorologicznej wiosny. O tej porze zwykle przygotowuję się już na sezon ogrodniczy, robię plany nasadzeń, przeglądam oferty i nowości sklepów z roślinkami, kupuję nasiona warzyw, itp...W tym roku nie mam do tego serca i z obawą myślę o letnim okresie...
Kiedy parę lat temu wybudowaliśmy dom na wsi, odczuwałam pełnię szczęścia. Nie sądziłam, że skrawek ziemi może dać tyle radości. Bliskość natury działała, jak balsam na duszę. Spacer w pobliskim lesie oczyszczał z nadmiaru niepotrzebnych emocji. Ten skrawek traktowaliśmy, jak kojącą przystań i azyl od wielkomiejskiego zgiełku i chaosu... Co prawda, idyllę czasem przerywały strzały, najczęściej do kaczek gniazdujących na rozlewisku nieopodal. Złościło mnie to i smuciło zarazem, ale były to sporadyczne incydenty, więc jakoś je znosiłam. Później nastąpił wyrąb lasu, wyrąb na dużą skalę. Wycięto ogromne połacie zdrowego, pięknego drzewostanu. Żal było patrzeć...trochę tak, jakby z lasem wycięto mi odrobinę serca...Przebolałam i to, ale tylko dlatego, że łyse polany po jakimś czasie zalesiono. Ciężko mi jednak pogodzić się z obecnym stanem rzeczy. Odkąd myśliwi wybudowali ambonę w odległości 100 metrów od naszej działki trwa horror...Zbiorowe polowania stały się normą, a wyglądają mniej, więcej tak - najpierw zewsząd słychać ryk samochodowych silników, później niewybredne przekleństwa, strzały, strzały, strzały...po wszystkim już - jest jakaś popijawa, chamski śmiech, pijacki bełkot i odgrażanie się (nie wiem komu? zwierzętom, czy ludziom?) Kiedy odjeżdżają zostawiając w powietrzu resztki agresji, a na polanie łuski i puste flaszki zapada taka cisza, że można ją kroić nożem. Wtedy mam wrażenie, że to niemy krzyk natury utkany ze strachu i smutku zwierząt... Najgorsza jest bezsilność i świadomość, że za tą bandą stoi prawo, a ja mogę co najwyżej napisać tego posta i podpisać się pod protestem obywatelskim. Jeśli ktoś uważa polowanie za piękną, staropolską tradycję, to zapraszam do mnie...jak zobaczy i usłyszy tych krzewicieli tradycji, to na pewno zmieni zdanie...