Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wnętrza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wnętrza. Pokaż wszystkie posty

5.04.2024

Poświątecznie

Cześć kochani♥︎♥︎♥︎
Święta przeleciały szybciutko, a zmiana czasu urwała nam jeszcze godzinkę z ich celebrowania:)   Mam nadzieję, że ten wyjątkowy okres spędziliście tak, jak sobie zaplanowaliście... bez spiny i naginania się do oczekiwań innych:)  Pogoda zrobiła nam piękną niespodziankę, tym bardziej, że te wcześniejsze prognozy były mało optymistyczne. Słonko przyjemnie grzało i można było część świętowania przenieść na zewnątrz.  Ja obchodziłam te święta wraz z najbliższymi w domku na wsi... czyli sielsko, kameralnie i spokojnie. Świąteczny stół zaaranżowany przeze mnie naprędce - zdobiły głównie bratki pozyskane na akcji "kwiaty za elektrograty" Oczywiście pastelowy róż grał pierwsze skrzypce... wg mnie to idealny kolor na wiosenne święto. 

Moja malutka magnolia chyba pozazdrościła wielkanocnemu stołowi tego różu, bo równiutko na niedzielne śniadanie rozwinęła swoje urocze bladoróżowe kwiaty... 


Z roku na rok staram się coraz bardziej racjonalnie podchodzić do kwestii świątecznego menu. Z wielu tradycyjnych potraw przygotowuję tylko te, które naprawdę lubimy i to w takiej ilości,  by później uniknąć poświątecznej apatii.  Na te święta zrobiłam domową,  drobiową białą kiełbaskę. Okazała się kulinarnym hitem, rarytasem, cymesem...  choć miałam wiele wątpliwości, czy mi się uda.  Wyrób nie jest skomplikowany, choć może się wydawać, że to zadanie dla wytrawnego masarza.  W internecie jest wiele dobrych przepisów i filmików instruktażowych, jak wykonać kiełbaski.  Takie domowe wyroby są o niebo lepsze i smaczniejsze od kupnych, a przede wszystkim wiemy, co zawierają:)


Kochani, dziękuję za Wasze odwiedziny na moim blogu, za Wasze piękne życzenia, za to, że jesteście i tworzycie w blogosferze🌸❤️🌸 Pozdrawiam cieplutko!
                                                                                 Ania

30.03.2024

 Wesołych Świąt Wielkanocnych, pełnych ciepła rodzinnego, miłości i błogosławieństwa...


 Do życzeń dołączam kawałek mojego kochanego, wiosennego Krakowa.
 Dużo słonka Kochani, zdrowia, spokoju i nadziei na lepsze jutro.
🌷🌷🌷

Pozdrawiam świątecznie
         Ania

22.03.2024

Wielkanocny dom

Witajcie♥︎♥︎♥︎
Do świąt zostało osiem dni... to już niewiele. Jeśli zamierzacie przygotować swój dom na tę okoliczność - nie ma co zwlekać... czas się przeciągnąć i niczym zajączek poniżej obie łapki zaangażować:)  Znacie tę fikuśną kolekcję jogujących zajączków z pepco? Choć obiecałam sobie wstrzemięźliwość w przedświątecznych zakupach, to, jako praktykująca od siedemnastu lat joginka nie mogłam się oprzeć ich urokowi:) Figurki są zrobione z dość surowego, nieszkliwionego dolomitu, przez co prezentują się bardzo naturalnie... do mojego wiejskiego wnętrza pasują idealnie:)

W tym roku strojenie domu ograniczyłam tylko do salonu i kuchni... Dekoracji nie jest dużo - to są krótkie święta... więc nie chcę zbytnio poświęcać czasu na ich późniejszy demontaż... Teraz każda wolna chwila przynależy się mojemu ogrodowi... zaniedbany,  wręcz woła o uwagę i opiekę, czeka mnie w nim jeszcze sporo wiosennych wyzwań:) 

W moich świątecznych dekoracjach przewija się wiele dodatków, które tu na blogu już nieraz się pojawiały. Ale są także nowości, jak - wspomniane wcześniej jogiczne zające, druciane jajka z ptaszkiem w środku, które przemalowałam z koloru złotego na biały (pepco) i przeurocze zawieszki wielkanocnych zajęcy (loberon) Wszystko to jeszcze wzbogacę naturalnymi dodatkami w postaci zielonego owsu, wiosennych bukietów,  kwitnących gałązek, czy mchu...


Kochani, od wczoraj mamy już "legalną" wiosnę... czas nieustająco płynie swoim, wartkim nurtem, sezon za sezonem.  Cóż... ja mam wrażenie, że płynie coraz szybciej.  Na konsoli, która na czas moich porządków stała się blatem roboczym widać to, jak na dłoni:))) Nastała wiosna, a małe Baby Boo, które służyły, jako jesienna dekoracja nic sobie z tego nie robią, dalej wyglądają świetnie, no może trochę pożółkły, teraz posłużą, jako zaczyn na siew. Gwiazda Betlejemska z bożonarodzeniowej kompozycji też nie straciła wiele na swoim wyglądzie... wiosenne hiacynty prawie przekwitły, a ona wciąż zachwyca  czerwienią. Eh... nim się obejrzymy przyjdzie lato itd... korzystajmy więc z każdego dnia, jak najpełniej... tak na maxa!!!


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

7.03.2024

Wiosenne cebule

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
Marzec... miesiąc nadejścia wiosny... ta kalendarzowa zaczyna się za czternaście dni, ale ta domowa zaczyna się u mnie wraz z pierwszym bukietem wierzbowych gałązek i pierwszymi kwiatowymi cebulkami.  Z  tych ostatnich najbardziej lubię hiacynty. Uwielbiam je za piękne kolory, za drobne, ale liczne kwiecie zebrane w dorodne grono. Uwielbiam je praktycznie w każdej fazie wegetacji - przed zakwitem, kiedy są tylko kępką sztywnych liści chroniących zieloną szyszkę pąków, jak i później,  kiedy roztaczając woń urzekają kwiatostanem w rozkwicie.  Świetnie wyglądają w stroikach, ale także samodzielnie - wyeksponowane gdzieś w widocznym miejscu - są wspaniałą naturalną dekoracją. Nie przeszkadza mi ich intensywny zapach, wręcz przeciwnie, po bezwonnej zimie - cieszy i upaja:) 


Nic dziwnego zatem, że hiacynty to główny element mojego pierwszego, wiosennego stroika. Cebulki otoczyłam wiankiem zrobionym z brzozowych gałązek, przestrzeń między doniczkami wypełniłam keramzytem, wszystko przykryłam mchem i udekorowałam gałązkami bluszczu (koszyk na kwiaty kupiłam w Action) Póki co stroik wygląda dość skromnie, ale z chwilą rozkwitu cebulek nabierze barw i szykowności:) 


Po przekwicie i wyschnięciu liści, cebule hiacyntów delikatnie oczyszczam z ziemi i przechowuję w piwnicy do października, a następnie sadzę je na rabacie. 


W marcu wypadają także tegoroczne Święta Wielkanocne, ale dopiero na sam koniec miesiąca. Więc na razie spokojnie podchodzę do tematu, niczym ten zając w Svastikasanie... rozluźniona, ale jednocześnie uważna.


Kochane, jutro nasze święto... świętujmy więc i rozpieszczajmy siebie.
Wszystkiego dobrego dziewczyny🌷🌷🌷
                   Ania  

14.02.2024

Chwytak do ciasta

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
Czy można przetestować chwytak do ciasta bez ciasta? Pewnie tak! Czy taki test będzie wiarygodny? Raczej nie! Cóż było robić.. na potrzeby testu musiałam  upiec ciasto:) Sernik z porzeczkami wydał mi się wręcz idealny do tej próby. Zwarty na tyle, by dać się ładnie pokroić, ale też dość wilgotny, by zasadnym było użycie chwytaka.  A że na horyzoncie majaczyło Święto Zakochanych (sernik piekłam w niedzielę) to test podczepiłam już pod tę okazję i ciasto zyskało walentynkową aranżację.


Sernik z porzeczkami (przepis tutaj) wyszedł wyborny, pieczony w wodnej kąpieli uzyskał aksamitną konsystencję i delikatność, wręcz rozpływał się w ustach.  Do zrobienia frużeliny użyłam mrożonej porzeczki zebranej latem w ogródku... chyba nie muszę pisać, jak wspaniały zapach uderzył mnie w nozdrza? W przepisie zredukowałam cukier do 2/3 szklanki, a na spód użyłam ciastek bez polewy czekoladowej. Jeśli lubicie serniki to namawiam do wypróbowania tego przepisu... nie jest skomplikowany, a efekt końcowy - baaardzo miły dla podniebienia. 
 

Sernik był rozchwytywany, a chwytak w użyciu do ostatniego kawałka. Test zaliczony na plus. Takie szczypce może nie są czymś niezbędnym w kuchni, ale na pewno przydatnym... Swoje kupiłam w sklepie ze starociami Retro - bibelot. Ten stary, platerowany srebrem  przedmiot oprócz swojej użytkowej funkcji  pełni także (a może przede wszystkim) rolę dość oryginalnej dekoracji stołu. Przyciąga wzrok i myślę, że zwykły podwieczorek może zamienić w eleganckie tete-a-tete😍


Wspaniałych Walentynek
        Ania

12.02.2024

Crazy Plant Lady

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
Luty... to już najwyższy czas, by pomyśleć o domowych roślinkach.  Jestem totalnie zakręcona na ich punkcie, kocham je i myślę, że z wzajemnością. Moja zielona rodzinka liczy sobie ponad dwadzieścia egzemplarzy i na pewno nie jest to liczba ostateczna:) Większość sadzonek dostałam od mamy, a część kupiłam w Ikei. Mają tam niejednokrotnie dorodniejsze roślinki, niż te w sklepach ogrodniczych...  Kiedy rabaty śpią jeszcze snem zimowym, w doniczkach już widać zaczątek wiosny...  wegetacja przyspiesza, pojawiają się zielone przyrosty.  To dobry czas, by zrobić przegląd roślin - usunąć stare, zdrewniałe pędy, delikatnie wyczyścić liście, przesadzić do większych doniczek lub wymienić wierzchnią warstwę gleby. Można już powrócić do częstszego podlewania roślin oraz ich regularnego zasilania, oczywiście najlepiej nawozem organicznym. Te wszystkie wczesnowiosenne zabiegi wykonuję z wielką przyjemnością... dla mnie to przedsmak i zapowiedź zielonej rewolucji, która za chwilę "wybuchnie" za naszymi oknami.  Nie ma roślinek bezobsługowych, choć niektórzy twierdzą, że jest takowych wiele (haha) Wszystko co żywe i co udomowiliśmy wymaga opieki i atencji, ale nasza troska zostaje sowicie wynagradzana. Rośliny w domu to nie tylko element dekoracyjny, to przede wszystkim prozdrowotne korzyści dla nas


Zaprezentuję Wam dziś część moich doniczkowców. Jeśli macie jakieś sugestie lub  ciekawostki na temat roślin to proszę podzielcie się nimi w komentarzach.
Hoja- potocznie zwana woskownicą - to kwitnące pnącze zadomowiło się u mnie na dobre. Kaskada jej zielonych, mięsistych liści sięga już prawie podłogi. Latem pojawiają się na niej baldachy drobnych, pachnących kwiatów. Nie jest to roślina zbyt wymagająca, gdy znajdziemy dla niej odpowiednio jasne miejsce odwdzięczy się szybkim przyrostem. Przy zabiegach pielęgnacyjnych należy zachować ostrożność, gdyż jej liście i pędy zawierają toksyczny sok.  

Trzykrotka - retro ślicznotka, która upiększała już domy naszych babć.  Kwiaty ma niepozorne, jej główną ozdobą są pięknie wybarwione liście. Co istotne trzykrotkę zalicza się do najcenniejszych gatunków oczyszczających powietrze. Pochłania między innymi benzen, ksylen i formaldehyd. 

Patyczak - roślinka z rodziny kaktusowatych, która swoją budową przypomina owada, stąd chyba nazwa:)  Mój egzemplarz nie jest zbyt dorodny... owszem pędy rosną na długość, ale wg mnie za mało się zagęszczają. Cały czas próbuję dociec, co jest tego przyczyną?

Asparagus pierzasty - mój, ze względu na grzejnik pod parapetem, jest zawsze lekko przesuszony po zimie. Ale po zakończeniu okresu grzewczego regeneruje się dość szybko. Lubi zraszanie i wilgotne powietrze,  zastanawiam się zatem,  czy nie lepiej byłoby mu na oknie w łazience? 

Kluzja różowa - kiedy przyniosłam ją z Ikei była niewielką sadzonką, szybko zaklimatyzowała się w moim domu. Kluzja rozrasta się dość wolno, ale symetrycznie i równomiernie na wszystkie strony, co powoduje, że jej pokrój jest bardzo atrakcyjny.  Jej atutem oprócz ładnego wyglądu jest oczywiście umiejętność oczyszczania powietrza. 

Sansewieria, czyli wężownica - to roślina, którą uwielbiam. Mam cztery egzemplarze, jednakże to ta kupiona w Ikei rośnie najszybciej. Już prawie nie mieści się w doniczce, ale to kwiat, który lubi ciasne doniczki więc przesadzać go do większej (o jeden rozmiar) będę dopiero w przyszłym roku. Sansewiera jest rośliną bardzo łatwą w uprawie, a korzyści daje wiele. Ułatwia zasypianie, gdyż wiadomo produkuje tlen, ale  oprócz tego oczyszcza powietrze, zachowując jego wilgotność. Neutralizuje także wszystkie szkodliwe substancje wydzielane przez kleje, lakiery i farby. Idealna do sypialni, zresztą do każdego pomieszczenia i prawie w każdym doskonale sobie poradzi.

Na pędach tego sukulenta  (aeonium???) z końcem grudnia pojawia się mnóstwo drobniutkich kwiatków.  Taki widok w środku zimy nastraja bardzo optymistycznie.  Niestety na zdjęciu kwitnienie wchodzi już w ostatnią fazę...  Roślinka jest łatwa w uprawie, choć jej dużym mankamentem jest kruchość. Przy pielęgnacji należy być uważnym, bo niemal każde mocniejsze dotknięcie kończy się ułamaniem jakiegoś jej fragmentu.

Aloes - to moja duma domowej uprawy. O jego szerokim zastosowaniu i właściwościach prozdrowotnych pisać chyba nie muszę. W moim rodzinnym domu był z powodzeniem używany wewnętrznie i zewnętrznie w postaci różnych mikstur. Do dzisiaj ukąszenia owadów i wszelkie zmiany skórne łagodzę miąższem z aloesu. NASA uznaje aloes jako jedną z najlepszych roślin pokojowych, które poprawiają jakość powietrza w pomieszczeniach. W nocy uwalnia ona tlen, dlatego też trzymam ją w sypialni:)

Szeflera to roślina o wąskim ale wysokim pokroju. Widziałam w pijalni wód szeflery o gigantycznych rozmiarach wchodzące na duże połacie sufitu... Mojej jeszcze trochę centymetrów do sufitu brakuje, ale jej przyrost zwłaszcza wiosną jest dość intensywny.  Przesadziłam ją do większej doniczki, być może teraz  góra trochę spowolni na rzecz rozrostu korzenia...  Szeflera jest także wspaniałym filtrem powietrza w pomieszczeniu.


Jak każda zagorzała "rośliniara" mogłabym o kwiatach pisać i pisać, ale może, jak na jeden post  wystarczy? 🙃🌿😘
Pozdrawiam cieplutko
Ania