18.03.2022

Wilczomlecz - różnorodność sama w sobie.

 Witajcie
Bardzo tęsknię za ogrodem. Nie mogę się już doczekać kiedy zanurzę ręce w ziemi i rozpocznę sezon ogrodniczy. Pogoda z dnia na dzień wydaje się sprzyjać działkowiczom, więc chyba już niebawem to nastąpi. Zanim jednak ochoczo przystąpię do działań praktycznych - zielony sezon zainicjuję na blogu.  

Nasiona wilczomlecza dostałam z napisem "roślinka na krety". Wysiewając je do gruntu zupełnie nie wiedziałam co z nich wyrośnie. Dopiero w końcowej fazie wzrostu udało mi się  zidentyfikować roślinę. Wilczomlecze to bardzo liczna rodzina,  złożona z około dwóch tysięcy gatunków. To najbardziej zróżnicowany rodzaj w obrębie roślin okrytonasiennych.  Myślę, że każdy z nas miał do czynienia z wilczomleczem,  choćby przy okazji świąt, bo tak popularna u nas Gwiazda Betlejemska to właśnie przedstawicielka  tej ogromnej rodziny. Ich różnorodność jest niesamowita wśród gatunków, ale też w obrębie cyklu wzrostowego pojedynczej roślinki.  Możemy to prześledzić właśnie na przykładzie wilczomlecza groszkowego. 

We "wczesnym dzieciństwie" wilczomlecz groszkowy swoją budową przypomina palmę tropikalną:) Taką rajską wysepkę (zdjęcie poniżej) stworzyłam sobie zupełnie przez przypadek. Pomyliłam nasiona wilczomlecza z nasionami nasturcji:))) Wilczomlecz ze względu na swój pokrój nie nadaje się do skrzynek, a raczej do gruntu.  Ale wysepka przez okres wakacyjny cieszyła moje oczy, była jakby namiastką tych wszystkich pięknych podróży, które przez covid pozostały tylko w sferze marzeń... 

W okresie "dojrzewania" wilczomlecz zagęszcza się i swoim wyglądem zaczyna przypominać choinkę.  Kiedyś nawet wykorzystałam go, jako świąteczną dekorację. W doniczce prezentował się bardzo oryginalnie, choć niezbyt długo.

Wilczomlecz w dekoracjach

Dorosły wilczomlecz groszkowy może osiągnąć wysokość jednego metra. Staje się silnie rozgałęziony, a wąskie dotąd liście przybierają sercowaty kształt.  Kwiaty rośliny są żółte, niepozorne, z czasem przekształcają się w kuliste owoce przypominające ziarnka grochu, stąd zapewne określenie tego wilczomlecza.  Roślina wspaniale prezentuje się na rabacie, nadaje się także na kwiat cięty. Przy jej obróbce należy zachować jednak ostrożność. Nasycona jest białym sokiem, który w kontakcie ze skórą może silnie uczulić. 

Podczas planowania nowych rabatowych nasadzeń warto uwzględnić wilczomlecz groszkowy. To mało wymagający kwiat, wręcz bezobsługowy. Doskonale sprawdzi się jako roślina drugiego planu i zapewni zielone tło dla innych bylin. Jeśli chodzi o zdolności odstraszające gryzoni, to faktycznie w promieniu ok. dwóch metrów od rośliny nie zauważyłam  kretowisk.  Może zatem służyć jako bariera przy warzywniku lub trawniku.   U mnie w ogrodzie oprócz groszkowego rośnie także wilczomlecz obrzeżony. W domu natomiast parapet zdobi wilczomlecz białounerwiony.  Myślę jednak, że na tej trójce nie poprzestanę i mój zbiór wilczomleczy będzie z czasem poszerzał się o nowe gatunki:)

Rośliny odstraszające krety

Pozdrawiam cieplutko
         Ania

2.03.2022

Robale na talerzu

 Witajcie
Skoro jedna jaskółka wiosny nie czyni, to parę zielonych kikucików w moim ogródku pewnie też nie. Ale... nawet jeśli w przyrodzie wciąż panuje stagnacja, to ja już od jakiegoś czasu  wewnętrznie  czuję wiosnę.  Dzięki niewielkiej żywieniowej modyfikacji zyskałam ogrom energii i witalności.  Zaczęło się od "Dry January", który przeciągnął się do teraz i chyba potrwa jeszcze w najlepsze.  Wyeliminowałam także podjadanie między posiłkami oraz wydłużyłam przerwę pomiędzy kolacją a śniadaniem do 15 godzin.   Dość szybko zauważyłam, że ustalony porządek w odżywianiu  niesamowicie poprawia funkcjonowanie organizmu.  Widać  metaboliczna maszyneria też musi miewać chwile przestoju.  Ustalone pory dnia i dobór potraw gwarantują iście wiosenne samopoczucie.   Świat ostatnio oferuje nam tak niewiele pozytywów, łatwo popaść w psychiczne zmęczenie. A  niezawodna i najkrótsza droga do pokonania złego samopoczucia prowadzi przez jelita.  Nie wierzę w skuteczność diety cud, ale w jakość produktu, różnorodność i umiar na talerzu - jak najbardziej.  Ponieważ nie lubię nudy w kuchni, to cały czas eksperymentuję. Na moim blogu były już jadalne kwiaty i chwasty, teraz czas na owady. 


Choć Komisja Europejska za "nową żywność" uznaje coraz więcej owadów, u nas wciąż jest to produkt raczej niszowy i mało popularny.  Pomimo, że jadalne robaki  hodowane są w sterylnych warunkach to na naszym kontynencie póki co,  budzą bardziej obrzydzenie, niż wzbudzają apetyt.  Sama raczej nie odważyłabym się spróbować larwy mącznika... ale na świerszcza w posypce się skusiłam:) 

Spośród wielu produktów na bazie owadów, wybrałam dwa - makaron z dodatkiem mąki ze świerszczy i  suszone świerszcze z kurkumą.  Owadzie rarytasy zakupiłam w Food Bugs. Świerszcze po wyjęciu z opakowania pachniały trochę, jak suszone borowiki.  Przyjemnie chrupiące, lekko orzechowe w posypce z kurkumy smakowały zaskakująco dobrze.  U mnie wylądowały w sałatce (chyba przez te oczy) ale myślę, że najbardziej odnajdują się jako zdrowa, oryginalna przekąska.  Bogate są w wysokiej jakości białko, wapń, żelazo, witaminy z grupy B oraz nienasycone kwasy tłuszczowe.  

jadalne robale

suszone świerszcze

Proteinowy makaron z dodatkiem mąki ze świerszczy połączyłam z jarmużowym pesto.  Makaron ten jest bezglutenowy i ma bardzo niski indeks glikemiczny. Ponieważ zrobiony jest głównie z mąki z soczewicy ma dość treściwy, wytrawny smak.  Myślę, że równie dobrze komponowałby się z wyrazistym w smaku sosem pomidorowym. 

jadalne owady

Jadalne owady to zdrowy i wartościowy posiłek,  są smaczne, a ich hodowla jest przyjazna środowisku.  Myślę, że od czasu do czasu będę je wprowadzać do mojego menu. Patrząc przez pryzmat kryzysu klimatycznego być może owady to jedzenie przyszłości...  warto zatem spróbować go już dziś!


Pozdrawiam cieplutko i życzę spokoju oraz wewnętrznej mocy - wbrew całej tej życiowej zawierusze. Miejmy nadzieję, że świat wkrótce rozprawi się z szalonym, nabrzmiałym od nienawiści i botoksu satrapą. 
                           Ania