29.06.2017

Grządki, klomby i rabaty...




Czerwiec upłynął mi w mgnieniu oka. Praktycznie każdą wolną chwilę spędziłam pracując w ogrodzie. Wygląda to mniej więcej tak...Przyjeżdżam na wieś, przebieram się, zmieniam buty z takich...


na takie 😀


i najpierw chwila na regenerację trawnika. Zaniedbany przeze mnie jesienią (złamana stopa) nie wygląda zbyt dobrze i wymaga dużo pracy. Spacer na kolcach ma za zadanie napowietrzyć i rozluźnić glebę pod trawą, a co za tym idzie poprawić jej wygląd. Po "spacerku" czas na inne ogrodowe atrakcje, czyli sadzenie, przesadzanie, rozsadzanie, przycinanie, plewienie, nawożenie, zrywanie przekwitłych kwiatostanów, pozbywanie się pasierbów w winnicy i tak w kółko! Uwielbiam pracę w ogrodzie, grzebanie w ziemi daje mi ogromną radość 😁 Zastanawiam się czasem, czy to jeszcze hobby, czy już zboczenie. Ale myślę, że dopóki mam inne pasje - jogę i blogowanie (ostatnio trochę zaniedbane) to jeszcze nie jest ze mną źle 😉 Dzisiaj też jestem na wsi, ale ze względu na żar lejący się z nieba odpuszczam prace polowe i ogłaszam sjestę! 

Na zdjęciach poniżej uwieczniłam to, za co najbardziej kocham czerwiec...za kolorowe kobierce kwiatów i pierwsze plony, nie tylko z ogródka 😀








A Wam jak mija czerwiec?

Ściskam
        Ania