30.12.2022

Boże Narodzenie' 2022

 Witajcie 
Tradycyjnie już - w końcówce roku zamieszczam poświątecznego posta ze zdjęciami wigilijnego stołu i przestrzeni wokół niego. Moje tegoroczne święta były bardzo spokojne, rodzinne, kameralne, radosne, ciepłe i mimo roztopów białe...  dla mnie idealne, święta prawie,  jak z życzeń. Mam nadzieję, że Wy spędziliście je równie dobrze🌲❤️🌲

Kochani z okazji nadchodzącego Nowego Roku życzę Wam
Szczęścia, które przynosi radość
Miłości, która przynosi pokój
Zdrowia, które daje siłę i wytrzymałość
Wiary, która daje nadzieję i wyznacza kierunek...

Ściskam serdecznie i do siego roku!
         Ania

23.12.2022

Świąteczny domek

Witajcie
Domki lampiony to świetny motyw dekoracyjny. Zawsze bardzo mi się podobały, więc przez ostatnie lata trochę ich uzbierałam.  Taki lampion jest w zasadzie ozdobą całoroczną, ale w okresie świątecznym nabiera  szczególnego, wręcz magicznego  wyrazu...  Rozświetlony domek symbolizuje wszystko to, czego pragniemy i za czym tęsknimy... ciepło, wspólnotę, radość, bezpieczeństwo, akceptację, wytchnienie, spokój...  Wnosi w przestrzeń niesamowicie ciepły klimat.  Dlatego też, stroiki z domkiem mam w tym roku praktycznie w każdym pomieszczeniu. Mój dom wypełnił się domkami różnego kalibru...

- z betonu


 - z metalu

- z ceramiki


- wypełnione słodkościami (Kopernik w tym roku miał świetną ofertę ozdobnych puszek z pierniczkami)

- domek - karmnik

Kochani, Święta tuż, tuż! Chciałabym zatem życzyć Wam...
Zdrowych, pełnych miłości i radości świąt Bożego Narodzenia
oraz bliskości wszystkich, których kochacie.
❤️❤️❤️


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

16.12.2022

Mój typowy weekend na wsi

 Witajcie kochani
Wraz ze schyłkiem listopada oficjalnie odtrąbiłam koniec sezonu ogrodowego. Choć w zasadzie  odtrąbiła go za mnie natura,  zsyłając pierwszy, dość dojmujący mróz.  Mnie oczywiście nie udało się wyrobić ze wszystkimi pracami. Niezgrabione liście, jak wyrzut sumienia zalegały jakiś czas na zmrożonym trawniku... Aż w końcu piękny, biały puch przysypał wszystko i trawnik i liście i moje poczucie winy, że jednak mogłam szybciej, więcej, bardziej... Cóż ogrodem zajmuję się tylko w weekendy, więc zaległości i zaniedbania są nieuniknione.  Prowadzenie natury jest wymagającym i czasochłonnym zajęciem, dlatego moje weekendy w sezonie wyglądają praktycznie tak samo. Kiedy przyjeżdżam na wieś i jest to  "czas kawowy",  pozwalam sobie przysiąść z kubkiem  na ławeczce dziadka Antoniego (mój dziadek był wziętym stolarzem i spod jego rąk wychodziły prawdziwe cudeńka)  To krótka chwila relaksu,  podczas której planuję swoje prace ogrodnicze,  połowę z nich od razu wykreślam w głowie... bo zajęć zawsze jest ogrom, a weekendowych dni wiadomo ile... 


Po wypiciu kawy przebieram się w robocze ciuchy i zabieram do dzieła! Oczywiście w obowiązkach zawsze mogę liczyć na pomoc męża i nieodłączne towarzystwo kota Łatka. Zwierz uwielbia, kiedy obrabiam grządki, czy rabaty i zawsze wtedy jest w pobliżu. Działka jest duża więc i pracy na niej  niemało, a natura miesiąc po miesiącu skrzętnie pisze mi harmonogram zajęć na każdy weekend.  

A i w domu zawsze jest coś do zrobienia...

Dłuższe chwile z książką to w sezonie luksus, na który pozwalam sobie tylko wtedy, gdy warunki pogodowe nie sprzyjają pracom polowym...

Ciężko uwierzyć, ale dwa ostatnie zdjęcia zamieszczone w poście zrobiłam w odstępie zaledwie czterech tygodni... Zmiana krajobrazu jest niewiarygodna - ciepły, złoty listopad i biały, zasypany grudzień. I jak tu nie kochać natury... za jej piękno, różnorodność, inteligencję, szczodrość, ekstrawagancję???

Ogród jesienią

Zimowe pejzaże
 
Pozdrawiam cieplutko 
          Ania