Witajcie♥︎♥︎♥︎
Dzisiaj zapraszam Was na małą wycieczkę po moim wiejskim domku. Już z początkiem miesiąca zmieniłam w nim wystrój z letniego na jesienny, ale jakoś nie było czasu żeby te zmiany obfotografować. Zresztą nie było też czasu, by porządnie zanurzyć się w te jesienne pielesze. Ostatnie weekendy upływają mi w całości pod znakiem prac polowych. Piękna pogoda sprzyja aktywności na zewnątrz, a u nas w tym okresie tych aktywności jest aż nadto - winobranie, oporządzanie warzywnika, czyszczenie rabatek, donic tarasowych oraz niekończące się grabienie liści... Ale kiedy uporam się już z ogrodem to z przyjemnością oddam się bumelanctwu pośród tych wszystkich domowych umilaczy.
Żeby w kontrze do jesiennej słoty (która nas nie ominie i przyjdzie wcześniej, czy później... ) wyczarować w domu przytulny klimacik nie potrzeba wcale wiele. Parę świec czy lampionów, miękkie poduchy, ciepły kocyk, bukiet lub stroik z darów natury - niby drobnostki, ale mają wielką moc wpływania na nasze samopoczucie... Czasem te drobne zabiegi wokół są najlepszym antidotum na jesienną chandrę. Akurat ja jestem jesieniarą i nie odczuwam z powodu tej pory roku spadku nastroju, wręcz odwrotnie - cieszę się na te wszystkie długie wieczory, kiedy będę mogła w końcu nadrobić czytelnicze zaległości.
Żal mi jedynie bukietów, przez cały ogrodniczy sezon są one u mnie głównym elementem dekoracyjnym wnętrz... Te na zdjęciu poniżej to już zapewne ostatnie świeże kwiaty w wazonach. Nawet najwytrwalsze rośliny moich rabat - kosmos i werbena - kończą powoli swoją wegetację. Hortensje zaś zmieniają kolor, brązowieją i przechodzą płynnie w stan hibernacji. Cóż, przyroda pomalutku udaje się na zasłużony wypoczynek...
Jesień zagościła też na talerzach... spaghetti z sosem borowikowym to danie, które cieszy się w mojej rodzinie dużym powodzeniem. Prawdziwki pochodzą co prawda z Kleparza, ale młody, aromatyczny koperek prosto z mojego ogródka:) Uginające się od warzyw stragany to chyba największy atut jesieni, korzystajmy z jej darów ile się da🍁🍁🍁
Ania
Bardzo przytulny domek. Chętnie wypiła bym kawę z tobą.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz:) Dzieli nas ponad 400 km, ale oczywiście zapraszam serdecznie, choćby tylko i na wirtualną kawkę... Pozdrawiam i życzę przyjemnego weekendu:)
Usuń
OdpowiedzUsuńYou have a hand for beautiful decorations. The candle holder with the lantern flower looks very nice. The violet bouquet is a highlight, beautiful.
I really like decorating, it's an activity that gives me relaxation and a lot of joy :) Autumn bouquets have magic and nostalgia for the passing season... Have a beautiful weekend!
UsuńJa też bardzo lubię jesień, ale tylko do listopada i przestawienia czasu, potem to już tylko wegetuję.:))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie przygotowałaś domek na jesienne wieczory, masz też super kuchnię.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
W listopadzie zaczynam powoli planowanie i przygotowywanie do świąt, więc u mnie jest znośnie, a nawet całkiem ekscytująco:) Choć zmiana czasu i mnie wybija trochę z rytmu, zawsze potrzebuję kilku dni, by się przestawić na czas zimowy... Niepotrzebny to zabieg wg mnie i mam nadzieję, że odejdziemy od niego kiedyś.
UsuńPozdrawiam Celu i życzę udanego weekendu:)
Też jestem jesieniarą i lubię te klimaty. Piękne masz poszewki na poduszkach i w ogóle Aniu zadbałaś o każdy szczegół.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wcale mnie to nie dziwi... najwięcej jesieniar jest w grupie dziewczyn kochających książki:) Kolory i wzory poduch dobrałam tak, że kiedy siadam na sofie czuję, jakbym dawała nura w jesień:))) Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego weekendu, buziaki😘
UsuńVery cozy and beautiful home. Wonderful Post! Have a great day!
OdpowiedzUsuńRampdiary
Thank you for your nice comment :) Have a great weekend!
UsuńPiękny jesienny klimat stworzyłaś w domu :) Cieszy mnie, że teraz jest tak duży dostęp do tego typu dekoracji. Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem nawet zwykła dynia była egzotyczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się dostosować wnętrza do widoku za oknem:) Teraz półki uginają się od bibelotów i wnętrzarskich dodatków, ale też dużo jest wśród nich kiczu... Pozdrawiam:)
UsuńMega klimatyczne wnętrze domku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńOdkąd nie ma mojego taty nie jadam grzybków z lasu i aż mi to twoje spaghetti zapachniało!
OdpowiedzUsuńDomek i bukiety śliczne, jesienniarą nie jestem i już pewnie mi to nie grozi, ale doceniam cud jesiennych barw.
Pozdrawiam serdecznie Aniu. :)
Leśne grzyby uwielbiam, ale ich nie zbieram, bo nie znam się na nich tak dobrze, by ryzykować własne zdrowie, kupuję na targu - pewniaki, z atestem:))) Jesień bardzo lubię, udziela mi się jej spokój, cisza, spowolnienie... nie zawsze tak było, ale odkąd mam dom na wsi to, tak jakoś samoistnie zestroiłam się z naturą:)
UsuńŚciskam serdecznie:)
Bardzo miłe i przytulne miejsce:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie Reniu:)
UsuńPięknie u Ciebie. Bije spokój z tego wnętrza.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz:) Wnętrza urządzałam pod siebie... lubię takie harmonijne, nieprzeładowane przestrzenie:)
UsuńPrzepiękne masz wnętrza! Ja tam zazwyczaj od razu zmieniam na świąteczny klimat, bo jakoś nie umiem rozstać się z motywami przywołującymi lato i wakacje... A spaghetti z borowikami też często u mnie gości, może kiedyś się miniemy na targach Kleparza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki Maks, każdy dekoruje według własnych upodobań, głównie o to chodzi, żeby to właścicielowi wnętrza było w nim przyjemnie:) A z Kleparzem... całkiem możliwe, lubię robić tam zakupy... to miejsce ma dobrą energię:) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńAniu z wielką przyjemnością pospacerowałam po Twoim domku. Stworzyłaś bardzo klimatyczne wnętrza. Chętnie przycupnęłabym wśród tych kolorowych poduszek. Lubię jesień, ale tę ciepłą, słoneczną, a listopadowe słoty są przygnębiające. Jest jednak jeden plus rozpalam w cyganku w naszym domku na ogrodzie i oddaję się lekturze, robótkom. Teraz ciągle coś robię w ogrodzie i na nic więcej nie mam czasu. Pozdrawiam Cię serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję Janeczko za tyle miłych słów:) Oh ja też lubię chwile przy kominku z książką i herbatką, ale póki jeszcze pogoda dobra też "zasuwam" w ogrodzie:)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Woow! Cóż za detale, przepięknie i mega jesiennie u Ciebie! <3 Jestem doprawdy zachwycona, mega przytulnie! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz:) Uwielbiam dekorować i moje wnętrza zawsze zmieniają wystrój wraz z porami roku:)
UsuńBardzo przytulnie w domku ☺️ co do jesieni lubię, ale tylko w tej złotej polskiej odsłonie 🍂 przy ponurych i deszczowych dniach wysiadam z mocy 🤷
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolino:) Odkąd mam ogród na deszcz patrzę raczej, jak na błogosławieństwo, a nie, jak na niedogodność:) Pozdrawiam!
UsuńAniu, bardzo klimatyczna jest jesień w Twoich wnętrzach. Sezonowe dekoracje zdecydowanie umilają czas spędzany w domowym zaciszu, szczególnie w tak krótkie dni po zmianie czasu na zimowy. My również korzystamy z dobrodziejstwa lasów i zgromadzonych zapasów, dlatego dziś na obiad duszonemu karpiowi towarzyszył na talerzu sosik z borowików ;-)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam najcieplejsze pozdrowienia!
Anita
Dziękuję Anitko:) Kolorowe, jesienne akcenty wnoszą ciepełko do wnętrz, gdy za oknem już różnie bywa... Choć w tym roku październik był wyjątkowo pogodny. Duszony karp w sosie z prawdziwków... ależ to musi być pyszne i wykwintne danie... Ściskam serdecznie:)
UsuńHi, Ania. The house represents space, but the home transmits experiences, love, dreams, ...
OdpowiedzUsuńThe autumn adaptation you have made is very nice.
Happy week.😘
Thank you Emma:) You wrote beautifully about home space... our home is a mirror of our soul:) Kisses😘
UsuńWOW! Pięknie ozdobiony dom w jesiennym klimacie. Bardzo mi się podoba. Miechunka na świeczniku to świetny pomysł, bardzo oryginalny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)
Bardzo mi miło, że przypadł Ci do gustu:) Miechunki rosną w moim ogrodzie, bardzo lubię te jesienne "lampioniki" Pozdrawiam serdecznie:)
Usuńjaki masz cudowny klimat!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPrzytulnie w tym Twoim domku. Aż chce się do takiego zawitać. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolino:) Kocham ten dom i staram się, by wszystkim było w nim przytulnie, domownikom i gościom również:) Ściskam serdecznie:)
UsuńKwiatów mnie też żal...
OdpowiedzUsuńCo poradzić, idzie zima...
Ale u Ciebie Aniu jest tak miło, że żadna zima nie straszna!
Idzie, idzie... u mnie były już pierwsze przymrozki, ciepłe kocyki poszły w ruch;)
UsuńPięknie i przytulnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPrzyjemny i refleksyjny tekst. Przypomniałaś mi, że czasem mniej znaczy więcej, również w przestrzeni domowej.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz:) Mniej znaczy więcej... a lepsze jest często wrogiem dobrego - i tym zasadom staram się hołdować w życiu:)
UsuńPiękny jesienny wystrój. Tych jesiennych porządków w ogrodzie i na podwórku nigdy chyba nie polubie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja generalnie lubię prace na świeżym powietrzu, ale o tej porze też czuję już zmęczenie nimi, wiosną to co innego - jest krzepa, chęć i tęsknota za ogrodem:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń