31.01.2021

Styczniowe bukiety

Witajcie
Postanowiłam  kontynuować moje bukietowe posty.  Także w tym roku każdy miesiąc postaram się kończyć  kwietnym akcentem.   
Styczniowe bukiety to w całości sucholce i na dodatek pochowane po kątach... Do dwudziestego stycznia  to świąteczne stroiki zajmowały czołowe miejsca w moim domu.   Od tego czasu nie zdążyłam jeszcze jakoś szczególnie przearanżować wnętrz, pewnie wkrótce to uczynię  wykorzystując już jakieś wiosenne ozdoby.  Póki co jedynie suche kompozycje wypełniają tę poświąteczną lukę dekoracyjną.  I choć w wazonie wolę świeże kwiaty, to muszę przyznać, że niektóre gatunki roślin w formie zasuszonej prezentują się bardzo atrakcyjnie.   

styczniowe bukiety

bukiety stycznia

zasuszoną miechunka

Pozdrawiam i gorące  Siema!  dla wszystkich wspierających Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy
              Ania

30.01.2021

Wzmacnianie odporności

 Witajcie
Od początku pandemii staram się przestrzegać zalecanych  obostrzeń, czyli reżimu sanitarnego i izolacji społecznej... Kilkanaście lat temu miałam "okazję" przekonać się osobiście, jak działa respirator. Na niemal trzy dni wszystkie moje  funkcje życiowe przejęły maszyny.  Jaźń błąkająca się gdzieś pomiędzy światami i wreszcie powrót, jakby z ciemnej, zimnej otchłani, a później długa i bolesna rekonwalescencja.  To nie były fajne doznania. I chyba  pamięć ciała o tym ciężkim okresie powoduje, że nie lekceważę bakcyla, z którym  przyszło nam teraz się mierzyć.  
 

Izolacja, która z jednej strony chroni nas przed covidem, z drugiej bardzo zubaża naszą odporność. Poprzez kontakty z innymi środowiskami nasz organizm  poznaje i uczy się nowych mikroorganizmów.  Odizolowani, trochę go wyjaławiamy, dlatego właśnie teraz powinniśmy dbać o swoją odporność ze zdwojoną siłą.  I o ile strategia wspomagania układu odpornościowego jest indywidualna dla każdego to pola jej działania są wspólne dla wszystkich.

Dobra dieta to podstawa,  wiadomo - odporność bierze się z jelit! O tej porze roku wprowadzam do jadłospisu dużo kiszonek. Oprócz tych popularnych, czyli kapusty i ogórków polecam buraki. Są bogatym źródłem witamin i minerałów.  U mnie na kuchennym blacie słój z burakami to teraz stały element wystroju. Buraczany sok to prawdziwy eliksir zdrowia i wspaniały budulec flory jelitowej.  Świeżo wyciskane soki też świetnie uzupełniają niedobory witamin, a kiełki różnych warzyw idealnie zaspokajają  budzący się o tej porze apetyt na nowalijki.  Zróżnicowana i lekkostrawna dieta jest podstawą dobrego funkcjonowania.  Drugim ważnym elementem budującym naszą odporność jest sen. To właśnie podczas snu nasz mózg regeneruje się i oczyszcza z toksyn oraz metabolicznych śmieci.  Warto zatem dla jaśniejszego umysłu zadbać o odpowiednią jakość i długość snu.

zdrowa dieta

Aby zawalczyć o swoją odporność dieta i sen nie wystarczą.  Brakującym ogniwem jest oczywiście aktywność fizyczna.  I wcale nie musi to być nic spektakularnego, ważne, by było systematyczne i dopasowane do możliwości naszego ciała.  Ruch to najlepsze co możemy dać swojemu ciału.  Od wielu lat praktykuję jogę.  Teraz w pandemii korzystam wyłącznie z zajęć online, ale  staram się codziennie choć godzinkę spędzić na macie.  Ruch na świeżym powietrzu, zwłaszcza zimą też jest bardzo krzepiący i wspomaga nasz układ odpornościowy. Ja w tym roku, za namową siostry próbuję  zimnem hartować swój organizm.  Zaczynałam od krótkich, kilkusekundowych sesji, teraz mogę już sobie pozwolić  na mały spacer bosą stopą w śniegu. Polecam taką przebieżkę, niesamowicie podkręca energię, działa lepiej niż poranna kawa.

joga to zdrowie

Dla wszystkich, którzy chcą spróbować jogi sugeruję na początek łagodną i terapeutyczną jogę powięziową. O jej tajnikach bardzo szczegółowo i przystępnie pisze w swojej książce  Wojciech Karczmarzyk.  Serdecznie polecam lekturę, bogata treść i piękne zdjęcia stanowią w zasadzie elementarz jogi powięziowej.  
W trudnym czasie odosobnienia warto wzmocniać swoją odporność, by wkrótce (mam nadzieję) wrócić do normalności w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, bez covidowego uszczerbku na zdrowiu ❤️

joga powięziowa

Pozdrawiam cieplutko
         Ania

22.01.2021

Zagajów zimą

 Witajcie
Sypnęło ostatnio tu u mnie śniegiem, aż miło. Co prawda od wczoraj aura już na plusie i wilgotny śnieg traci powoli swoją nieskazitelną biel.  Ale mnie podczas niedzielnego spaceru udało się uwiecznić na zdjęciach to piękniejsze oblicze zimy ze świeżym, bielutkim puchem i skrzącymi w słońcu drobinkami mrozu...  Dawno nie było tak pięknej zimy i choć ręce grabiały to dla takich widoczków warto było poszaleć z aparatem:)  Mam nadzieję, że pomimo odwilży zima nie powiedziała jeszcze  ostatniego słowa i wróci  w całej swojej krasie, czyli ze słoneczkiem, mrozem i śniegiem. A teraz serdecznie zapraszam Was na spacer po moim utartym, zagajowskim szlaku... 


Zagajów zimą

Ogród zimą


Pozdrawiam cieplutko
          Ania

18.01.2021

Makaron bucatini z kalafiorem i anchois

 Witajcie
Dawno na moim blogu nie było makaronu, pora nadrobić zaległości. Przepis, którym chcę się dzisiaj z Wami podzielić pochodzi z Sycylii, a zobaczyłam go w jednym z  programów kulinarnych. Bardzo mnie zainteresował, bo autor dania tak się nad nim rozpływał z zachwytu, mlaskał i cmokał, że zapragnęłam przekonać się osobiście czy to mlaskanie nie było przypadkiem udawane na potrzeby telewizji...  I choć wśród składników potrawy są rodzynki, za którymi nie przepadam  to postanowiłam ich nie pomijać i trzymać się oryginalnej wersji recepturki.  Jedynym moim odstępstwem od niej było użycie skórki razowego chleba zamiast bułki tartej.

Składniki (na 3 osoby)
  • 300 g makaronu bucatini  
  • nieduży kalafior
  • mała cebulka
  • 2 ząbki czosnku
  • 8 - 9 filecików anchois
  • 2 pełne łyżeczki przecieru pomidorowego lub 5 łyżek passaty
  • garść rodzynek
  • garść orzeszków piniowych
  • szczypta szafranu
  • sól, pieprz
  • oliwa
  • 2 - 3 łyżki bułki tartej 

 

Wykonanie
Umyty i podzielony na różyczki kalafior gotujemy w dużej ilości lekko posolonej wody.  Ugotowane warzywo wyławiamy łyżką cedzakową.  Wodę spod kalafiora wykorzystamy ponownie do przyrządzenia sosu i do ugotowania makaronu.  Na patelni rozgrzewamy ok.5 łyżek oliwy, wrzucamy posiekaną cebulkę i czosnek w łupinie. Kiedy cebulka lekko się zeszkli dorzucamy fileciki anchois, delikatnie mieszamy, sardele po chwili się rozpadną.  Następnie dodajemy ugotowany  kalafior, orzeszki, rodzynki, a wszystko podlewamy wodą spod kalafiora (ok.3/4 szklanki) w której uprzednio rozpuszczamy szafran i później przecier lub passatę. Zawartość patelni mieszamy i dusimy na małym ogniu przez 5 do 7 minut.  W międzyczasie gotujemy makaron tak, by zachował sprężystość, czyli al dente.  Pod koniec duszenia zwiększamy ogień, aby sos się zredukował. Całość możemy doprawić solą i pieprzem, należy jednak uważać, żeby nie zaburzyć tego cudownego balansu pomiędzy słodyczą rodzynek a słonym posmakiem sardeli. Rodzynki świetnie komponują się z całością, nadają daniu lekko orientalnej nuty...  Do sosu dodajemy odcedzony makaron, delikatnie mieszamy całość. Bucatini jest pusty w środku, dzięki temu sos przenika do jego wnętrza i jest naprawdę pysznie i treściwie.  Już na talerzu  "wykańczamy" danie odrobiną przyrumienionej na oliwie tartej bułki. Smacznego!!!


Sycylijskie smaki


Jeśli kogoś bardziej niż przepis zainteresowały podkładki pod talerze, to informuję, że można znaleźć je tutaj (teraz z 50% obniżką)  Polecam ten sklep wszystkim miłośnikom skandynawskiego designu.  Ta znana wnętrzarska marka niedawno rozpoczęła swoją działalność w Polsce. 

Skandynawski design

Makaron z kalafiorem


To ostatnie zdjęcie jest dowodem na to, że autor programu był autentyczny w swoim mlaskaniu i pomrukach zadowolenia.  Danie pyszne, talerze zostały wyczyszczone do ostatniej kapki 😋


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

13.01.2021

Urodziny z choinką w tle

 Witajcie
Świąteczne rozpasanie przeciąga się u nas zwykle do urodzin syna, czyli do 10 stycznia.   Wdrażanie żywieniowego planu naprawczego przed tą datą nie ma większego sensu, bo w międzyczasie jest wiele okazji do folgowania,  czyli większych bądź mniejszych uroczystości. 


Urodzinowa aranżacja stołu była dość minimalistyczna, ale wyrazista. Chciałam, by odcinała się od świątecznej kolorystyki pomieszczenia,  dlatego użyłam czarnych elementów. Odrobina złota i motyw gwiazdki  dodały całości niewyszukanej elegancji.  Oryginalnym gadżetem okazał się bieżnik z powłoką tablicową.  Kupiłam go już jakiś czas temu ( tutaj lub tutaj )  z myślą o wykorzystaniu, jako jednej, długiej winiety dla gości. Niestety, na razie o bardziej licznych biesiadach możemy tylko  pomarzyć.  Ale bieżnik w zależności od naszej kreatywności można wykorzystać na wiele sposobów. Można zamieścić na nim menu, napisać lub narysować jakieś przesłanie lub podziękowanie. U mnie oczywiście były to życzenia urodzinowe dla syna. Bieżnik jest dość wąski, ale za to długi,  więc zmieści całkiem sporo tekstu.  


Urodzinowy tort zrobiłam samodzielnie.  Przepis zaczerpnęłam z bloga Moje Wypieki (tutaj) i bardzo go polecam, zwłaszcza dla smakoszy Rafaello. Tort smakuje identycznie, jak praliny. Wyborny i delikatny, idealnie łączący w sobie smak kokosa i migdałów.  Nie odważyłam się na biszkopt genueński, ale ten zwykły też wyrósł puszysty i delikatny,  mimo, że nie zawierał proszku do pieczenia. 
Do białego tortu skomponowałam też białe menu obiadowe.  Zupa krem z białych warzyw, dorsz z ziemniaczkami i surówką z białej kapusty... To był piękny i bardzo udany dzień.

Ciężko mi uwierzyć, że mój syn właśnie skończył 25 lat. Oczywiście akceptuję ten fakt,  jak i akceptuję upływ czasu... Przeraża mnie tylko szybkość, z jaką upływa... tym bardziej powinniśmy doceniać i smakować  każdą chwilkę spędzoną razem z bliskimi ❤️

Pozdrawiam cieplutko
         Ania

5.01.2021

Płaszcz oversize

Witajcie w Nowym Roku
Mam nadzieję, że weszliście w niego w dobrym zdrowiu i z dobrą energią❤️

Blogowy rok zaczynam od małej, przydomowej sesji.  Płaszcz oversize z Zary  to pokłosie czarnego piątku. Od dawna przymierzałam się do kupna ciepłego okrycia w klasycznym kolorze i fasonie, czegoś co posłuży mi parę sezonów. Więc, gdy tylko nadarzyła się cenowa okazja nie zastanawiałam się długo. Wątpliwości miałam jedynie co do jego powiększonej oversizowej formy... I kiedy zaraz,  po otrzymaniu przesyłki, założyłam go, by przymierzyć i przejrzeć się w lustrze - niestety moje pierwsze skojarzenie było -  Boryna 😂  To początkowe wrażenie okazało się jednak mylne,  bo po małej stylizacji płaszcz zaprezentował się całkiem nieźle.  Teraz bardzo się z nim  polubiłam, choć przyznaję, że metkę z ceną odcięłam dopiero po dwóch tygodniach. 

Płaszcz oversize z Zary 

Płaszcz jest ciepły, z podszewką, uszyty z przyjemnej teksturowanej tkaniny imitującej futerko.  Jego oversizowa forma, która na początku wzbudzała moje wątpliwości i rozterki typu - zachować, czy zwrócić - teraz okazała się dla mnie atutem, ponieważ daje duże poczucie luzu i komfortu noszenia.  Dzięki swojemu klasycznemu fasonowi płaszcz pasuje do wielu stylizacji. Fajnie wygląda zarówno ze spodniami, jak i z elegancką sukienką. 

Futerko Zara

Płaszcz oversize


Pozdrawiam cieplutko
         Ania