Witajcie
Długi majowy weekend był u mnie faktycznie długi i rozciągnął się na kilka dobrych dni, oczywiście większość z nich przeznaczyłam na prace ogrodowe. To był bardzo aktywny czas, ale o tej porze roku to norma... zwykła ogrodnicza rzeczywistość! Po zimnym kwietniu wystarczyło parę ciepłych, słonecznych chwil i mój ogród nabrał kolorów. Największą niespodziankę sprawiła mi Alexandrina, młodziutka, bo zaledwie dwuletnia magnolia zakwitła po raz pierwszy i to bardzo obficie, jak na takie maleństwo... jej chude gałązki aż uginały się pod ciężarem dorodnych kwiatów. Szafirki, tulipany, stokrotki i inne wiosenne piękności także pysznią się na rabatach. Uwielbiam ten czas, kiedy ogród zaczyna rosnąć, kwitnąć, nabrzmiewać, stawać się przyczółkiem dla ptaków, owadów i innych stworzonek... a przychodzi tu ich całkiem sporo... Mam nadzieję, że to będzie dobry sezon, bez niepokojąco ekstremalnych zjawisk pogodowych...
Ale nie samym ogrodem człowiek żyje. Jakiś czas temu udało mi się kupić bilety do teatru, wcale nie było łatwo tego dokonać, bo spektakl cieszy się ogromnym powodzeniem... choć grany jest już od dwóch sezonów... I tak z majówkowego czasu ok. dziewięćdziesiąt dziewięć procent poświęciłam naturze, a ten jeden procent kulturze... ale za to jakiej... kulturze z najwyższej półki. " Dziady" w reżyserii Mai Kleczewskiej to prawdziwy majstersztyk. Konrad - kobieta ( w tej roli świetna Dominika Bednarczyk) w swoich monologach była tak głęboko emocjonalna, tak autentyczna ze swoim bólem, żalem, krzywdą, buntem... że i łezka pojawiła się u niejednego widza... Wyjątkowy spektakl, świetna gra aktorów, gorąco polecam tę współczesną interpretację "Dziadów". To trzeba zobaczyć, przeżyć i jak najdłużej pielęgnować w sobie...
Kochani... chcę podziękować za Wasze komentarze i wizyty na moim blogu. Mało mnie w blogosferze i bardzo nad tym ubolewam. Ostatnio dużo obowiązków zwaliło mi się na głowę. Nawet tego posta pisałam na raty i teraz w momencie jego publikacji większość kwiatów ze zdjęć już dawno przekwitła... Ale to, co ostatnio absorbuje mój czas i umysł, powoli dobiega końca. Myślę więc, że w czerwcu będę bardziej aktywna. Może uda mi się regularnie pisać, ale przede wszystkim odwiedzać Wasze blogi, bo przyznaję - stęskniłam się za Wami... okrutnie:)
Pozdrawiam ciepło
Ania
Ja tęsknię za moim małym ogródkiem ale na chwilę obecną nie mam możliwości tam być...dobrze, że chociaż mąż może tam czasem bywać.kocham kwiaty i bardzo mi ich brakuje.
OdpowiedzUsuńZaintrygowalas mnie tym spektaklem, tego też mi brakuje, muszę sprawdzić gdzie jest grany. Pozdrawiam.
Rozumiem Cię doskonale... też tak mam, wystarczy, że wypadnie mi jeden weekend i muszę zostać w Krakowie to od razu dopada mnie tęsknota za ogrodem. Cóż... magia roślin - ciężko się jej oprzeć. Spektakl polecam, nie sądziłam, że "Dziady" można w tak dobitny sposób odnieść do współczesności. Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńAż zazdraszczam tego głośnego spektaklu, a Kraków trochę daleko. Myślałam, że zdjęli ten spektakl ...
OdpowiedzUsuńDobrze, że nic nie zmarzło w twoim ogrodzie, u mnie, niestety, kilka wrażliwych krzewów padło, a teraz czekam, może się odrodzą.
Pozdrawiam cieplutko.
Oj, kuratorka byłaby przeszczęśliwa, ale nie doczekanie jej... na szczęście spektakl ma się dobrze, jest grany przy pełnej widowni, oczywiście z przerwami na wyjazdowe występy gościnne. U mnie nie zmarzło nic, ale za to śnieg uszkodził parę roślinek. Mieliśmy tu nawalne opady śniegu, pod jego ciężarem połamało mi choinkę i przetrzebiło krzaczki lawendy, ale roślinki powoli się regenerują, oby Twoje też się odrodziły. Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńTwój ogród wygląda pięknie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu😘
UsuńŻycie w realu jest ważniejsze, więc spokojnie...:))
OdpowiedzUsuńOgród piękny! Chłonę jego kolory i ciepło...
Wszystkiego dobrego Aniu!
Zdecydowanie ważniejsze, a blogowanie to fajna odskocznia od niego... ogród zresztą też:) Pozdrawiam cieplutko😘
UsuńAleż u Ciebie ślicznie i kolorowo. A spektakl sam zachęca do obejrzenia go. Musiał być wspaniały. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Spektakl świetny z bardzo dobrą obsadą, polecam i pozdrawiam cieplutko:)
UsuńAniu, wspaniale masz w ogrodzie, a kot niesamowitej urody :)
OdpowiedzUsuńUściski
Łatuś to mój osobisty pomagier, nie tylko śliczny, ale i mądry:) Ściskam serdecznie:)
UsuńPięknie u Ciebie! Maj zdecydowanie za szybko mija. Bzy mogłyby kwitnąć całe lato :)
OdpowiedzUsuńO tak, mai się maj wspaniale. Bzy uwielbiam, moje miniaturki zaczynają właśnie kwitnąć:) Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńMiałaś wspaniałą ucztę duchową! Ja niestety do teatru mam dość daleko i z motywacją też ostatnio było trochę kiepsko, ale właśnie niedawno podjęliśmy z mężem postanowienie, że od czerwca będziemy regularnie jeździć do teatru, zakładamy że na początek minimum raz w miesiącu. Znajomi nieco bardziej zorientowani w repertuarze już coś nam zaplanowali na okres wakacyjny, więc może wejdzie nam to w nawyk :).
OdpowiedzUsuńOj tak, to była prawdziwa uczta... a swoją drogą, nie sądziłam, że stara, szkolna lektura tak mnie jeszcze dogłębnie poruszy... Kocham teatr i staram się w miarę możliwości w nim bywać. Ostatnio bilety na spektakle rozchodzą się, jak świeże bułeczki... ale chyba zawsze była taka zależność - im gorsza władza, tym ludzie chętniej garnęli się do sztuki... Pozdrawiam cieplutko i życzę samych dobrych wrażeń na spektaklach:)
UsuńOgród w pełnym rozkwicie prezentuje się pięknie.
OdpowiedzUsuńWizyty w tetrze zazdroszczę, a moja zazdrość ma pozytywne zabarwienie. Mieszkam w prowincjonalnym miasteczku i staram sie uczestniczyć w życiu kulturalnym na ile mogę. Zajeżdżają do nas trupy teatralne z przestawieniami, ale nie są to przedstawienia z najwyższej pułki. Zdarza mi sie być w tetrze we Wrocławiu, ale nie jest to codzienność.
O czasie, a raczej braku nie będę pisać, ponieważ cierpimy na to wszyscy.
Pozdrawiam Alina
Alinko, sama pochodzę z niewielkiego miasta, więc dobrze pamiętam to łaknienie dużych wydarzeń kulturalnych. Kocham sztukę całą sobą, jak zamieszkałam w Krakowie myślałam, że będę z niej czerpać całymi garściami, ale najpierw pojawiło się dziecko, potem absorbująca praca... dopiero teraz nadrabiam... Pozdrawiam cieplutko i życzę pięknego weekendu:)
UsuńAnia draga,
OdpowiedzUsuńAi impletit minunat munca cu placerea! Consider important asta in viata. Gradina ta este minunata! Pisica adorabila! Teatrul... lectura, sunt mari bogatii sufletesti...
Imbratisari,
Mia