Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moda i uroda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moda i uroda. Pokaż wszystkie posty

20.09.2024

Dresy nie do pary

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
Najbardziej zaniedbaną zakładką na moim blogu jest niewątpliwie "moda i uroda" Trochę po macoszemu traktuję tutaj ten temat, choć w realu jest zupełnie na odwrót.   Dorastałam w "babińcu" - z trzema siostrami, mamą i babcią - w takim domu, z liczebną przewagą kobiet,  ciuchy i wygląd był tematem, może nie przewodnim, ale przewijającym się dość często... i chyba po trosze tak zostało do dziś:)

Ostatnio dokonałam małych ciuchowych zakupów, więc jest okazja, by pobawić się modą i przy okazji zasilić tę najszczuplejszą z zakładek. Odkąd mam dom na wsi najbardziej zużywającym się rodzajem odzieży stały się u mnie dresy. Uwielbiam ubrania typu homewear i ich braki w szafie uzupełniam na bieżąco. Wrzesień, czyli początek roku szkolnego  to dobry czas na zakupy tego typu konfekcji. Sklepowe półki uginają się od mięciutkich dresowych kompletów, jest w czym wybierać

Choć moje nowości w duecie wyglądają trochę, jak strój roboczy to uwierzcie mają potencjał. Odpowiednio wystylizowane są świetną częścią garderoby nadającą się nie tylko do relaksu na kanapie. Zapraszam na dwie stylizacje, pierwsza dość zachowawcza,  druga bardziej z polotem,  czyli "nudny wf" kontra "ekscytujący balet"


Szare, bawełniane spodnie z Pepco... mam dzięki siostrzenicy, bo to ona pochwaliła się zakupem i namówiła, by przymierzyć. Gdy je założyłam wiedziałam, że muszę takie mieć...  w sklepie pewnie przeszłabym obok wieszaka nawet ich nie zauważając. Teraz to moje ulubione portki, mają głęboki szary kolor, dobry skład, bo to 100% bawełny, są dobrze uszyte, dzięki czemu ładnie się układają i przede wszystkim są bardzo wygodne (dzięki Lenko😘)


Spodnie pasują do wielu rzeczy, można je nosić na sportowo z bluzą czy luźnym blezerem.  Świetnie też wyglądają z białym t - shirtem i marynarką. U mnie w prostym, monochromatycznym wydaniu... swobodnym i zapewniającym duży komfort. Do szarości dobrałam srebrną biżuterię z małym dodatkiem pereł.


Spodnie dresowe - Pepco (nowe)
Prążkowana koszulka - Massimo Dutti (wiosna/lato 2024)
Lniana koszula - Zara (wiosna/lato 2023)
Buty - Crocs
Torebka - Puccini (stara)

Ciepłej, dresowej bluzy szukałam już od dłuższego czasu. I choć oferta sklepów jest bardzo bogata, to skład tkanin pozostawia wiele do życzenia. Znalezienie czysto bawełnianej bluzy w kolorze i modelu, który chcemy nie należy do łatwych czynności:) 

Bluza z Zary nie jest w 100% bawełniana, a niespełna 90 ciu, ale za to jest w fajnym, przygaszonym  kolorze khaki i ma świetne baloniaste rękawy. Zestawiłam ją z satynową spódnicą, balerinami i torebką typu chanel. Dresowa bluza w eleganckim wydaniu... bardzo lubię takie nieoczywiste połączenia. Z biżuterii mam na sobie tylko pierścionek i delikatną bransoletkę, łańcuszek torebki jest tak strojny, że więcej dodatków tu nie potrzeba...


Dresowa bluza - Zara (nowa kolekcja)
Satynowa spódnica - Carry (jesień/zima 2023)
Baleriny Audrey - Ryłko (jesień/zima 2024)
Pikowana torebka - ModnyPortfel
 

Na koniec moja gorąca prośba dotycząca akcji "Stop łańcuchom" To oddolna, obywatelska inicjatywa, która walczy o lepszy byt naszych braci mniejszych. Na zebranie podpisów zostało już niewiele czasu (do 24 września) Jeśli jeszcze ktoś z Was nie podpisał rozejrzyjcie się proszę w swoich miejscowościach gdzie można to uczynić. W Krakowie zrobicie to w KTOZ na ulicy Floriańskiej 53, zapraszam - pomóżmy uwolnić pieski z łańcuchów...


Trwa też akcja Kwiaty za elektrograty, jeśli masz takowe to Castorama chętnie je przyjmie i obdaruje Cię pięknym wrzosem:) 


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

29.02.2024

Plexr innowacja w medycynie estetycznej

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
Jakiś czas temu poznałam na własnej skórze precyzję i skuteczność urządzenia Plexr.  Ta aparatura to dość nowy wynalazek  lekarzy z Uniwersytetu Medycznego w Rzymie (ech! Ci Włosi - zawsze na straży piękna:)) Ich wieloletnia praca nad urządzeniem została zwieńczona pełnym sukcesem, a produkt w 2016 roku otrzymał nagrodę Perły Dermatologii Estetycznej dla najlepszego urządzenia na rynku.  Plexr znajduje zastosowanie nie tylko w medycynie estetycznej, ale także w dermatologii, okulistyce, stomatologii oraz ginekologii. Jak działa? Generuje kontrolowaną mikrowiązkę plazmy dzięki jonizacji gazów zawartych w powietrzu. Plazma tworzy się między końcówką urządzenia i skórą pacjenta. Podczas jej działania następuje sublimacja, czyli odparowanie zewnętrznych warstw naskórka i równoczesne obkurczanie skóry w miejscu jej działania. Zabieg nie powoduje krwawienia, stanu zapalnego, czy obumarcia otaczających tkanek. Daje znakomite efekty estetyczne oraz zapewnia komfort pacjenta w trakcie zabiegu, jak i podczas procesu gojenia.  Plexr używany jest głównie do nieinwazyjnej i nieoperacyjnej korekty opadających powiek, ale także do usuwania głębokich, utrwalonych zmarszczek, blizn, rozstępów, przebarwień oraz zmian skórnych.  Ja tą metodą usuwałam włókniaka...  Dzięki miejscowemu  znieczuleniu specjalną maścią zabieg był całkowicie bezbolesny i bardzo sprawnie przeprowadzony.

 

W miejscu zabiegu pojawia się strupek, który powinien samoistnie odpaść po kilku lub kilkunastu dniach (im dłużej się utrzyma, tym lepsza regeneracja skóry pod nim) Po odpadnięciu strupa skóra w tym miejscu jest delikatna i lekko zaróżowiona, należy chronić ją przed słońcem używając kremu z filtrem  aż do całkowitego jej wygojenia. 


 Efekt końcowy bardzo mnie zadowolił,  spowodował, że zamieniłam pomadkę nude na kolor, by móc eksponować usta:)  Jeśli ktoś z Was czuje dyskomfort z powodu mało estetycznych zmian skórnych i chce się ich pozbyć, ale ma obawy,  to chciałabym je rozwiać... Naprawdę,  nie ma co się bać i zastanawiać:)  Tym bardziej, że mamy do dyspozycji bezpieczną i mało inwazyjną metodę. Zabieg usunięcia włókniaka robiłam w Centrum Medycyny Estetycznej Czas Kobiety, szczerze polecam to miejsce, a zwłaszcza pracujący tam, bardzo miły i profesjonalny zespół.
 

Pozdrawiam cieplutko
         Ania

20.01.2023

Wspaniały Hud Salva i lakiery z Zary

Witajcie kochani
Mój pierwszy tegoroczny post  dotyczyć będzie pielęgnacji. To temat mocno zaniedbany  na moim blogu, choć w realu na co dzień przywiązuję do niego dużą wagę.  Zima to świetny czas, by gruntowniej o siebie zadbać. Długie wieczory w domowym zaciszu spożytkować można na wiele sposobów, w tym właśnie na różnorakie zabiegi kosmetyczne.  Hud Salva, czyli główny bohater dzisiejszego wpisu - to krem do rąk.  Ale nie taki sobie zwyczajny...  dla mnie to kosmetyczna bomba, krem do zadań specjalnych, po prostu rewelacja.  To treściwy kosmetyk o szerokim spektrum działania.  Hud Salva dba o dłonie kompleksowo, odżywia, nawilża, regeneruje, ochrania, relaksuje. Mimo bogatej konsystencji łatwo się rozprowadza i całkowicie wchłania nie pozostawiając lepkiej warstwy na skórze. To najlepsze, zamknięte w poręcznej tubce spa dla dłoni, jakie kiedykolwiek miałam. Kosmetyk jest bardzo przyjemny w użyciu, delikatnie aromatyzowany, ale przede wszystkim skuteczny i to nie tylko w pielęgnacji rąk, ale też spierzchniętych warg,  przesuszonych łokci czy pięt. Szczerze polecam, a zainteresowanych odsyłam do sklepu (tutaj)


 

 

Gładkie i wypielęgnowane dłonie warto wyeksponować pomalowanym paznokciem. Ostatnio skusiłam się na zakup lakierów z Zary. Przekonała mnie do tego ich bogata paleta barw, naturalny skład i niewielka pojemność... cóż, przyznaję, że zdarza mi się wyrzucać nie w pełni wykorzystany, a zaschnięty już lakier...  Mała butelka to większa szansa  na zużycie kosmetyku do końca. Tym bardziej, że lakier okazał się bardzo dobry jakościowo i trwały. Pokryty utwardzaczem utrzymał się na paznokciach bez uszczerbku aż 8 dni... dni wypełnionych po brzegi domowymi obowiązkami:) Jedynym, jak dla mnie minusem  lakieru  jest kształt butelki.  Jej lekko skośna forma budzi obawy, że podczas malowania, a dokładnie manewrowania pędzelkiem butelka za chwilę się przewróci. Oczywiście do tego nie dochodzi, bo pojemnik jest dobrze wyważony i stabilny... ale krzywizna niestety daje takie złudzenie.  Sam lakier polecam, głównie ze względu na skład, produkt bowiem nie zawiera toluenu, ftalanu, formaldehydu, ksylenu, parabenów, jest w dużej mierze naturalny i nie testowany na zwierzętach. Znajdziemy go jeszcze na wyprzedaży w super korzystnej cenie,  choć w kolorystyce  bardzo już okrojonej (tutaj)

Zima wróciła... więc, by całościowo dbać o dłonie warto pamiętać przede wszystkim o ciepłych i wygodnych rękawiczkach🧤🧤🧤

:
Pozdrawiam❤️
         Ania 

14.12.2021

Warsztat aromaterapii ELLE x Ambasz

Witajcie kochani
Wspominałam już tutaj o warsztatach z aromaterapii,  w których niedawno uczestniczyłam. Wydarzenie było tak ciekawe i przyjemne, że postanowiłam poświęcić mu posta.  Spotkanie warsztatowe odbyło się na krakowskim Kazimierzu w bardzo klimatycznym wnętrzu restauracji HEVRE.  Po pysznym, wegetariańskim poczęstunku nastąpiła część teoretyczna wprowadzająca w temat.  Pani Renata - właścicielka firmy Ambasz z wielką pasją  opowiadała o olejkach, ich historii, pochodzeniu,  holistycznym i prozdrowotnym działaniu oraz wykorzystywaniu w pielęgnacji. Jej rozległa wiedza, ale też szacunek do roślin zrobiły na mnie ogromne wrażenie. 


 Następnie, bogatsze o zasłyszane informacje i wyposażone w profesjonalnie przygotowane skrypty o olejkach przystąpiłyśmy do części praktycznej, czyli tworzenia własnych mieszanek zapachowych.  Naturalne olejki mają olbrzymie spektrum działania. Ten sam zapach może u jednej osoby działać energetyzująco, a u innej relaksująco. Można by rzec, że olejki dopasowują się do naszych potrzeb, dzieje się tak dzięki inteligencji roślin, ich magicznym właściwościom.  Przy tworzeniu własnej kompozycji ważne jest, by mieć intencję...  Jak się zapewne domyślacie moją intencją było stworzenie  miksturki, która pobudziłaby mnie i natchnęła do działania.  Wygląda na to, że się udało!  Naturalne olejki Ambasz oczarowały i odczarowały mnie jednocześnie.


W swojej autorskiej kompozycji jako nuty przewodniej użyłam paru kropli cedru, dodałam trochę palmarozy, lawendy, rozmarynu i całość zamknęłam odrobiną trawy cytrynowej. Zapach bardzo mi się podoba,  wyszedł dość ciepły, egzotyczny, lekko cytrusowy.  Towarzyszy mi codziennie i nastraja bardzo optymistycznie. 

Olejki naturalne

Aromaterapia

Oprócz serdecznej atmosfery, fajnej kobiecej energii, zdobytej wiedzy i stworzonych zapachów każda z uczestniczek otrzymała drobne, ale jakże urocze upominki. Od firmy Ambasz pięknie zapakowane próbki naturalnych kosmetyków.  Od Elle, która była współorganizatorem warsztatów - coś do poczytania, czyli ostatni numer swojego czasopisma i elegancką biżuterię.  To był mega przyjemny wieczór.  Przez chwilę poczułam się, jak w czasie sprzed pandemii, kiedy to grudzień obfitował w różnego rodzaju spotkania i towarzyskie wypady.

Naturalne kosmetyki Ambasz

Pozdrawiam cieplutko 
        Ania

23.07.2021

Aloesowe muśnięcie

 Witajcie
Lipcowe upały dały w kość  chyba nawet osobom ciepłolubnym.  Ekstremalnie wysokie, ciągnące się przez wiele dni  temperatury potrafią nieźle zmęczyć. Każda aktywność okupiona jest strugami wylanego potu, a gorące noce nie przynoszą ulgi...  W taki czas bardzo ważne jest  nawadnianie organizmu, od wewnątrz i od zewnątrz.   Ja w tym celu używam swojej niezawodnej, aloesowej armii (na zdjęciu poniżej)  Aloe do perfekcji opanowała możliwość przetrwania wśród trudnych, pustynnych warunków. Co zatem będzie lepsze na upały niż aloes? Na tej cudownej roślince poznano się już w starożytności,  używano jej w kosmetyce, medycynie oraz różnych obrządkach uznając za symbol nieśmiertelności.  Nasze babcie  hodowały aloesy jako uzupełnienie domowych apteczek.  Potem przyszła moda na egzotyczne piękności typu jukka i dracena, ale teraz,  mam wrażenie aloes - wraca do łask. Bo oprócz swoich rozlicznych prozdrowotnych właściwości ta roślina jest po prostu piękna, zresztą jak wszystkie...

Wśród aloesowych kosmetyków jest w czym wybierać. Drogeryjne półki pełne są produktów na bazie tej rośliny.  Cieszy fakt, że wiele z nich jest wegańskich lub z większością składników pochodzenia naturalnego. Wszystkie kosmetyki ze zdjęcia są godne polecenia, ale parę z nich w szczególności. 


Żel Aloe Vera (szwajcarska formuła) to świetny preparat o bardzo delikatnej konsystencji. Maksymalnie nawilża i zmiękcza skórę oraz koi i uśmierza wszelkie podrażnienia, np. po przedawkowaniu słońca, czy ugryzieniu owada. Na początku po aplikacji powierzchnia wtarcia wydaje się lepka, ale już po sekundzie, kiedy żel się wchłonie pozostawia ją niesamowicie gładką i aksamitną. 

Hydrolat Aloes (NaturaIme) - kosmetyk idealny na lato, delikatna kojąca mgiełka przynosi ulgę w gorące dni. Nie wyobrażam sobie wakacyjnej kosmetyczki bez tego preparatu. Chłodzi, nawilża, ale też regeneruje naskórek i pobudza go do produkcji kolagenu!
Wegański żel pod prysznic (Life)   - kąpiel z tym żelem to czysta przyjemność, uwielbiam go i na jednej butelce na pewno się nie skończy. Jest bardzo delikatny, idealnie rozprowadza się po ciele, dobrze się pieni i oryginalnie pachnie - malinowym chruśniakiem.

Aloesowe muśnięcie

Lekki żel nawilżający do twarzy (Garnier) to specyfik, który sprawdził się na mojej mega wrażliwej skórze, uwierzcie - niewiele jest takich kremów.  Bardzo lekki, silnie nawilżający, ale całkowicie i szybko wsiąkający i co ważne  nie zatykający  porów. Ponieważ kosmetyk nie posiada filtru uv używam go na noc, a w ciągu dnia jedynie,  jako bazę pod podkład, w tej roli bardzo dobrze się sprawuje.  

Aloesowy żel

Latem unikam ciężkich, mazistych  kosmetyków, preferuję lekkość i nawilżenie.  Moje aloesowe preparaty są w swojej konsystencji bardzo delikatne, subtelne i przejrzyste, jak kropla wody (oprócz odżywki do włosów, ta ma kolor biały) ale w działaniu mają moc - silnie nawilżają, koją i pielęgnują.  Aloesem możemy nawadniać się także od wewnątrz - sok z aloesu to cenne źródło witamin i minerałów. Polecam - na zdrowie!

Pozdrawiam serdecznie
         Ania

30.01.2021

Wzmacnianie odporności

 Witajcie
Od początku pandemii staram się przestrzegać zalecanych  obostrzeń, czyli reżimu sanitarnego i izolacji społecznej... Kilkanaście lat temu miałam "okazję" przekonać się osobiście, jak działa respirator. Na niemal trzy dni wszystkie moje  funkcje życiowe przejęły maszyny.  Jaźń błąkająca się gdzieś pomiędzy światami i wreszcie powrót, jakby z ciemnej, zimnej otchłani, a później długa i bolesna rekonwalescencja.  To nie były fajne doznania. I chyba  pamięć ciała o tym ciężkim okresie powoduje, że nie lekceważę bakcyla, z którym  przyszło nam teraz się mierzyć.  
 

Izolacja, która z jednej strony chroni nas przed covidem, z drugiej bardzo zubaża naszą odporność. Poprzez kontakty z innymi środowiskami nasz organizm  poznaje i uczy się nowych mikroorganizmów.  Odizolowani, trochę go wyjaławiamy, dlatego właśnie teraz powinniśmy dbać o swoją odporność ze zdwojoną siłą.  I o ile strategia wspomagania układu odpornościowego jest indywidualna dla każdego to pola jej działania są wspólne dla wszystkich.

Dobra dieta to podstawa,  wiadomo - odporność bierze się z jelit! O tej porze roku wprowadzam do jadłospisu dużo kiszonek. Oprócz tych popularnych, czyli kapusty i ogórków polecam buraki. Są bogatym źródłem witamin i minerałów.  U mnie na kuchennym blacie słój z burakami to teraz stały element wystroju. Buraczany sok to prawdziwy eliksir zdrowia i wspaniały budulec flory jelitowej.  Świeżo wyciskane soki też świetnie uzupełniają niedobory witamin, a kiełki różnych warzyw idealnie zaspokajają  budzący się o tej porze apetyt na nowalijki.  Zróżnicowana i lekkostrawna dieta jest podstawą dobrego funkcjonowania.  Drugim ważnym elementem budującym naszą odporność jest sen. To właśnie podczas snu nasz mózg regeneruje się i oczyszcza z toksyn oraz metabolicznych śmieci.  Warto zatem dla jaśniejszego umysłu zadbać o odpowiednią jakość i długość snu.

zdrowa dieta

Aby zawalczyć o swoją odporność dieta i sen nie wystarczą.  Brakującym ogniwem jest oczywiście aktywność fizyczna.  I wcale nie musi to być nic spektakularnego, ważne, by było systematyczne i dopasowane do możliwości naszego ciała.  Ruch to najlepsze co możemy dać swojemu ciału.  Od wielu lat praktykuję jogę.  Teraz w pandemii korzystam wyłącznie z zajęć online, ale  staram się codziennie choć godzinkę spędzić na macie.  Ruch na świeżym powietrzu, zwłaszcza zimą też jest bardzo krzepiący i wspomaga nasz układ odpornościowy. Ja w tym roku, za namową siostry próbuję  zimnem hartować swój organizm.  Zaczynałam od krótkich, kilkusekundowych sesji, teraz mogę już sobie pozwolić  na mały spacer bosą stopą w śniegu. Polecam taką przebieżkę, niesamowicie podkręca energię, działa lepiej niż poranna kawa.

joga to zdrowie

Dla wszystkich, którzy chcą spróbować jogi sugeruję na początek łagodną i terapeutyczną jogę powięziową. O jej tajnikach bardzo szczegółowo i przystępnie pisze w swojej książce  Wojciech Karczmarzyk.  Serdecznie polecam lekturę, bogata treść i piękne zdjęcia stanowią w zasadzie elementarz jogi powięziowej.  
W trudnym czasie odosobnienia warto wzmocniać swoją odporność, by wkrótce (mam nadzieję) wrócić do normalności w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, bez covidowego uszczerbku na zdrowiu ❤️

joga powięziowa

Pozdrawiam cieplutko
         Ania

5.01.2021

Płaszcz oversize

Witajcie w Nowym Roku
Mam nadzieję, że weszliście w niego w dobrym zdrowiu i z dobrą energią❤️

Blogowy rok zaczynam od małej, przydomowej sesji.  Płaszcz oversize z Zary  to pokłosie czarnego piątku. Od dawna przymierzałam się do kupna ciepłego okrycia w klasycznym kolorze i fasonie, czegoś co posłuży mi parę sezonów. Więc, gdy tylko nadarzyła się cenowa okazja nie zastanawiałam się długo. Wątpliwości miałam jedynie co do jego powiększonej oversizowej formy... I kiedy zaraz,  po otrzymaniu przesyłki, założyłam go, by przymierzyć i przejrzeć się w lustrze - niestety moje pierwsze skojarzenie było -  Boryna 😂  To początkowe wrażenie okazało się jednak mylne,  bo po małej stylizacji płaszcz zaprezentował się całkiem nieźle.  Teraz bardzo się z nim  polubiłam, choć przyznaję, że metkę z ceną odcięłam dopiero po dwóch tygodniach. 

Płaszcz oversize z Zary 

Płaszcz jest ciepły, z podszewką, uszyty z przyjemnej teksturowanej tkaniny imitującej futerko.  Jego oversizowa forma, która na początku wzbudzała moje wątpliwości i rozterki typu - zachować, czy zwrócić - teraz okazała się dla mnie atutem, ponieważ daje duże poczucie luzu i komfortu noszenia.  Dzięki swojemu klasycznemu fasonowi płaszcz pasuje do wielu stylizacji. Fajnie wygląda zarówno ze spodniami, jak i z elegancką sukienką. 

Futerko Zara

Płaszcz oversize


Pozdrawiam cieplutko
         Ania