Witajcie
Lutowe bukiety to w zasadzie odzwierciedlenie tego co za oknem, czyli przepychanki zimy z wiosną. Niby słonko przyjemnie grzeje, ale ranki jeszcze mroźne, a miejscami na działce zalega śnieg. W wazonach podobnie... pojawia się już pierwszy świeży bukiet, ale w większości kompozycje składają się jeszcze z wysuszonych, martwych kwiatów i liści. W tym miesiącu mój wiejski dom zdobią, kolejno: baldach dzikiego kopru, kwiat bawełny i wiązanka z gałązek dębu.
Pierwszy tegoroczny, świeży bukiet może nie jest zbyt efektowny, ale na pewno rozwojowy, ze względu na wodę w wazonie. I choć składa się tylko z witek wierzby i derenia, to cieszy niesamowicie... chyba dlatego, że bazie to niezaprzeczalna oznaka wiosny 🌿🌿🌿
Pozdrawiam cieplutko
Ania