Witam serdecznie
W drodze powrotnej zrodziła się myśl, jak je wykorzystam. I tak przy pomocy gorącego kleju, nożyczek i okręgu wyciętego ze styropianu powstało kukurydziane słoneczko. Mało słońca ostatnio w moim życiu, ciężkie chmury wiszą nad głową i wcale nie chodzi mi tu o pogodę...Ta dekoracja ma za zadanie przypominać mi, że po największej nawet burzy przychodzi słońce!
Pozdrawiam
Ania
Czas leci, jak szalony...W niedzielę zaczynamy adwent - można będzie zacząć przygotowania do świąt. Póki co jeszcze jesień, choć u mnie w tym roku bez dekoracji-nie było kolorowych, liściastych bukietów, wyciętych dyń, wrzosów i chryzantem 😞 Nie miałam na to czasu i głowy...Ostatnio zmagam się z problemami różnego kalibru. Aby przewietrzyć głowę z trosk wybrałam się na spacer po mojej sielskiej okolicy. Myślałam, że znajdę jakieś fajne, jesienne skarby, aby choć troszkę zaakcentować ten czas, ale wszystko wokół szare, zbutwiałe i na wpół przegniłe. Jedynie pastewna kukurydza wyglądała dość przyzwoicie. Jej żółte, suche liście wesoło tańczyły na wietrze. Zerwałam kilka, nie mając początkowo na nie pomysłu...
W drodze powrotnej zrodziła się myśl, jak je wykorzystam. I tak przy pomocy gorącego kleju, nożyczek i okręgu wyciętego ze styropianu powstało kukurydziane słoneczko. Mało słońca ostatnio w moim życiu, ciężkie chmury wiszą nad głową i wcale nie chodzi mi tu o pogodę...Ta dekoracja ma za zadanie przypominać mi, że po największej nawet burzy przychodzi słońce!
Pozdrawiam
Ania