Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dekoracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dekoracje. Pokaż wszystkie posty

24.08.2023

Polędwiczki z dorsza w wykwintnym sosie

Witajcie❤❤❤
Przepis, którym dzisiaj chcę się z Wami podzielić jest idealny na mordercze upały, które ostatnio nas nękają. To przepis na pyszne, lekkostrawne, ale zarazem pożywne danie rybne, które przyrządzimy zaledwie w kwadrans. Przy 30°C ciężko jest funkcjonować w kuchni dłużej... 

Składniki /na 2 osoby/

  • 2 tacki polędwiczek z dorsza /po dwa kawałki na osobę/
  • oliwa z oliwek
  • szklanka białego wina
  • kiść pomidorków koktajlowych /ok. 10 - 15 sztuk/
  • mały słoik kaparów
  • zielone oliwki  /2/3 słoika lub cały niewielki/
  • natka pietruszki
  • sól, pieprz, oregano


Przygotowanie
Rybę osuszamy papierowym ręcznikiem, pomidorki i oliwki kroimy na pół, siekamy natkę pietruszki. Na dużej patelni lub w rondlu rozgrzewamy kilka łyżek oliwy i smażymy rybę po ok. 1,5 min. na stronę, dodajemy pomidorki, kapary i oliwki, posypujemy oregano...  smażymy jeszcze chwilę, a następnie podlewamy całość winem. Kiedy wino zacznie wrzeć zmniejszamy ogień i dusimy pod przykryciem ok. 10 do 15 minut. W tym czasie pyszny pomidorowo - winny sos powinien się ładnie zredukować, jeśli masz wrażenie, że jest go wciąż dużo możesz go trochę odparować /zdejmując pokrywkę i zwiększając ogień/ Na koniec danie doprawiamy solą i pieprzem, a już na talerzu posypujemy natką pietruszki...  Tak przyrządzony dorsz jest bardzo delikatny, esencjonalny i niesamowicie smaczny. Polecam!

Rybne klimaty nie tylko na stole... Salon też troszkę wystylizowałam w letnim, morskim zabarwieniu.  Nie wiem, czy w tym roku uda mi się odwiedzić morze, więc póki co, stworzyłam sobie na sofie małą namiastkę plaży😆🦀😬


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

8.08.2023

Lawendowe fusetki

 Witajcie ❤❤❤ 
W tym roku moja lawenda zakwitła nad wyraz obficie. Nie było to takie oczywiste, gdyż zimą zsuwający się z dachu śnieg dość mocno ją uszkodził. Ale widać lawenda to silna roślinka, szybko się zregenerowała,  ku uciesze licznych nektaro i pyłko-żerców,  zresztą mojej też!  Używanie do woli miały pszczoły, trzmiele, fruczaki i różnorodne, mniej popularne owady. Ja także korzystałam z tej obfitości,  uszczknęłam niejedną gałązkę - na muffiny, do lemoniady, na bukiety i po raz pierwszy na fusetki...

 
Lawendowe fusetki to wspaniały sposób, by zatrzymać zapach lata na dłużej. Ich wykonanie nie jest skomplikowane, wystarczy opanować technikę przeplatania. Później okazuje się, że jest to tak przyjemne zajęcie, że nie można poprzestać na jednej fusetce. To zapewne dzięki aromatom, które wydziela lawenda... mają działanie wyciszające i uspokajające. Tworzenie takich lawendowych wrzecion jest zatem świetnym relaksem. W sieci jest wiele przystępnych filmików instruktażowych, ja korzystałam z tego i tego Przy pierwszym wrzecionie trochę główkowałam, by mijanka wyszła prawidłowo, a i tak nie uniknęłam pomyłek. Ale każda następna fusetka, to już była czysta radość tworzenia...



Pozdrawiam cieplutko
         Ania

5.07.2023

Zmiany, zmiany...

 Witajcie❤️
Ufff i tadam... tak najkrócej mogę podsumować okres ostatnich miesięcy. Ufff,  bo to był intensywny czas, a tadam, bo zakończył się pomyślnie, czyli pożądanym i w pełni zadowalającym efektem🤗  
Nasz syn właśnie wprowadził się do swojego własnego lokum... I oczywiście  ja, jako samozwańcza projektantka wnętrz zaaranżowałam mu całość.  Bardzo lubię to zajęcie, więc ochoczo się za nie zabrałam... Nie sądziłam jednak, że proces urządzania potrwa tak długo i będzie tak bardzo angażujący. Stąd też moja sporadyczna obecność na blogu. Każdy kawałek wolnego czasu poświęcałam, albo na jeżdżenie po marketach budowlanych, albo na przeglądanie witryn internetowych z wyposażeniem, albo na dopinaniu prac ekipy remontowej.  Duże braki w towarze powodowały, że parę razy musiałam modyfikować swoje aranżacyjne plany. Często okazywało się, że to co wpadło mi w oko jest na zamówienie i to z dość długim okresem oczekiwania... Nie wiem, czy to wina pandemii i związanej z nią przerwy w łańcuchu dostaw, czy wina wojny w Ukrainie, czy globalny trend, by produkować mniej, ale w sposób zrównoważony i ekologiczny???


 W styczniu do mieszkania weszła ekipa wykończeniowa. Ze swoją robotą uwinęła się w dwa miesiące. Rzetelna i dotrzymująca terminów firma, którą miałam z polecenia i którą "rezerwowałam" prawie rok wcześniej. Z doświadczenia wiem, że firma remontowo - budowlana nie może być z przypadku, czy ogłoszenia (choć tych w windzie bloku wisi co niemiara) Ta "moja" spisała się na medal. Potem jednak na każdy element wyposażenia trzeba było swoje odczekać. Np. drzwi - to okres od 5 do 7 tygodni, zabudowa kuchni - ok. 5 tygodni, lacobel - 4 tygodnie, teraz czekamy na sofę - termin realizacji, uwaga... od 8 do 10 tygodni:)


Lokum nie jest duże, więc, by go zbytnio nie przytłoczyć chciałam stworzyć jasną, funkcjonalną przestrzeń, prostą, ale nie nudną. Mąż znając moje upodobania do stonowanych wnętrz, powtarzał mi w kółko, jak mantrę,  jedno zdanie - "pamiętaj, nie urządzasz mieszkania dla dziadersa"  Cóż... wyszło, jak zawsze. Moja miłość do szarości i beżu uwidoczniła się i w tym mieszkaniu:) Uważam jednak, że stonowana baza daje większe pole do popisu dodatkom. Dzięki oryginalnym i barwnym bibelotom możemy z łatwością podkręcić aranżację wnętrza. A po za tym łatwiej wymienić opatrzony gadżet, niż np. płytki w łazience, które akurat na ten moment były hitem... a po jakimś czasie drażnią nas swoją ekstrawagancją... Aranżując trzymałam się głównie klasyki, ale uczknęłam też nieco z aktualnych trendów. I choć nie zobaczycie tutaj, tak modnej teraz czarnej armatury, czy zlewu, to parę akcentów w tym kolorze jest - oświetlenie, klamki, blat kuchenny i inne drobne akcenty. 


Wiele rzeczy, nawet tych wielkogabarytowych, jak szklana ścianka do prysznica kupowałam przez internet (zdjęcie poniżej) Sklepy w sieci mają o wiele bogatszy asortyment niż te stacjonarne, często mają też korzystniejszą cenę i usługę wniesienia towaru,  co bardzo usprawnia zakupy. 

Na zdjęciach mieszkanie jeszcze "saute"czyli przed przeprowadzką. Teraz jest już prawie umeblowane i zamieszkane. Efekt ostateczny bardzo się synowi spodobał,  a skoro on jest zadowolony, to ja tym bardziej😍

 




Pozdrawiam cieplutko 
        Ania

13.04.2023

Przekichane święta

 ... moje dosłownie takie były. Tuż przed nimi dopadł mnie wirus, cale szczęście niezbyt groźny, ale dość uciążliwy. Także święta miałam średnio atrakcyjne... z bólem głowy, niagarą z nosa, stertą chusteczek i "Tedem Lasso" na  pocieszenie - świetnym zresztą, polecam, na mnie zadziałał wręcz terapeutycznie. Cóż... święta, jakie by nie były, minęły, jak zwykle błyskawicznie. Zostały po nich tylko zdjęcia, dekoracje i kawałek pasztetu w lodówce...  Teraz czas na ogród. W ten weekend planuję oficjalne rozpoczęcie sezonu🌿🌿🌿

 



Pozdrawiam cieplutko
         Ania

7.04.2023

Wielkanocnie

 Witajcie kochani
W tym roku świąteczny wystrój mojego domku prezentuje się dość skromnie. Ograniczyłam się tylko do dekoracji miejsc, w których spędzamy najwięcej czasu, czyli salonu i kuchni. Ozdoby to w większości figurki wielkanocnych zajęcy, na razie w wydaniu "saute". Finalnie wzbogacę je jeszcze w roślinną oprawę, no chyba, że znowu spadnie śnieg i wszystko przykryje... Dekorowanie...  nie tylko świąteczne zawsze sprawia mi dużą frajdę, ale aktualnie czuję lekki przesyt w temacie. Przez ostatnie tygodnie nic, tylko wyszukuję, dobieram, planuję, projektuję, aranżuję... uff... całe szczęście, że jestem już prawie na finiszu... ale to temat na osobny post:) Póki co, życzę wszystkim sympatykom mojego skromnego bloga -  zdrowych, spokojnych, serdecznych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych 🐣🐥🐣


Radosnego Alleluja!!!


Świąteczne uściski
         Ania

29.03.2023

Carrot Company

Witajcie  
W ostatni weekend miałam ambitne plany, by przygotować dom na święta. Cóż... słoneczna pogoda wyciągnęła mnie do ogrodu, a ten z kolei pochłonął totalnie. Dwa dni upłynęły mi na przycinaniu, grabieniu i porządkowaniu. Ale jako, że "w marcu, jak w garncu" to po cieplutkim piątku i dość ładnej sobocie przyszła nieco zimowa niedziela, która zagoniła mnie z powrotem do domu... więc jednak coś tam udało mi się poczynić w temacie świątecznych dekoracji🐇🐇🐇

Udało mi się nawet znaleźć chwilę na zrobienie prostego diy. Trochę filcu, waty, igła z nitką i powstały dorodne marchewy.  Całkiem fajny, wyrazisty akcent, idealnie pasujący do mojej kolekcji wielkanocnych zajęcy oraz nowej, lnianej powłoczki na jaśka /tutaj

Na koniec mam jeszcze lidlowe polecajki. Bio mini marchewki uwielbiam i często po nie sięgam,  zwłaszcza,  gdy mam ochotę na coś słodkiego. Są naprawdę pyszne. Te z marcepana zakupiłam z myślą o świątecznych wypiekach. Będą świetną ozdobą babki bądź sernika.



Pozdrawiam cieplutko
         Ania