22.11.2022

Obrazy bez tytułów

 Witajcie
Obok obrazów Beksińskiego nie sposób przejść obojętnie.  Potrafią wywołać naprawdę skrajne emocje, dla jednych są zbyt straszne, wręcz odrażające, innych zachwycają i fascynują. To mocna sztuka, sceny, jakby żywcem wyjęte z najczarniejszych koszmarów... Mrok, brzydota, spaczenie, śmierć - to głównie malował Beksiński, ale w jakże mistrzowski sposób. Jestem pod wielkim wrażeniem warsztatu artysty. Precyzja z jaką tworzył swoje obrazy jest niebywała. Ta szczegółowość formy, mnogość kresek i ich misterna plątanina powodują, że przekaz staje się bardzo realistyczny...  /można poczuć dreszcz na plecach/  A do tego niesamowicie umiejętnie operował kolorem. Przydymione czerwienie, niczym po apokaliptycznym wybuchu, pożodze lub okrutnej bitwie, która powietrze nasyciła krwią.  Złamane niebieskości, najczęściej pod postacią wody, ogromnej, buzującej wody, która wygląda, jakby wchłonęła cały brud tego świata. Mnie najbardziej podobają się obrazy, na których autor ukazuje rozkład i rozpad  materii organicznej i nieorganicznej... nieuchronne przemijanie, bezlitosny czas zaciera różnice między obiema materiami... "Wielki człowiek" i jego maszyny - po sprawiedliwej obróbce czasu są nie do rozróżnienia... patrzysz i nie jesteś pewien, czy to nadgniłe ludzkie kości, czy pordzewiałe śruby...  Beksiński to mistrz symboliki, nie tytułował jednak swoich obrazów, pozostawiając tym samym wolność interpretacji. Może dlatego, że sam cenił swobodę tworzenia i nigdy nie malował pod publikę, czy dyktando panujących ówcześnie trendów.  Jego sztuka jest ekspresyjna, przejmująca, ale przede wszystkim prawdziwa, płynąca z głębi najciemniejszych zakamarków duszy i to się czuje...






Obrazy Zdzisława Beksińskiego z kolekcji państwa Dmochowskich możemy podziwiać w galerii Nowohuckiego Centrum Kultury. Gorąco polecam tę wystawę, jest świetnie przygotowana. Odpowiednie oświetlenie i podkład muzyczny idealnie przenosi widza w świat mrocznych wizji artysty. A wszystkich, którzy mają do Krakowa daleko zachęcam do wirtualnego odwiedzenia tejże galerii.


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

30.10.2022

Stół w czerni

 Witajcie
Halloweenowe ciasteczka to świetny trening przed grudniowymi wypiekami. Czas szybko leci i nim się obejrzymy trzeba będzie wyciągać piernikowe wykrawacze...  Ale póki co w ruch poszły u mnie dynie, duszki, koty, kości i tym podobne kształty. Oczywiście na stole nie mogło zabraknąć paluchów wiedźmy. Uwielbiam te ciacha - z wyglądu paskudne, a w smaku wyborne. Zrobiłam także trupie czekoladki. Użyłam w tym celu swojej nowej formy 3d i powiem Wam,  że efekt końcowy mnie powalił. Kształt czaszki odwzorował się idealnie z najdrobniejszymi szczególikami... brrr.

Po przygotowaniu "strasznych" łakoci poszłam za ciosem i zrobiłam halloweenową dekorację stołu.  Prostą, wyrazistą i dzięki ciemnej tonacji  trochę mroczną. Duża ilość świec tworzy odpowiedni, nieco nostalgiczny klimat. A ogródkowe bukiety - suche makówki i przekwitła rudbekia - przypominają o przemijaniu. Nie ma tu upiornych elementów typu zombie, więc myślę, że może to być także dekoracja zaduszkowa. 

halloweenowy stół

 W nakryciu dominuje kolor czarny z odrobiną pomarańczowego. Papierowe, karbowane serpentynki rozłożone wzdłuż stołu to...  uwaga...  wypełniacz paczki. Nie pamiętam,  jaki towar zamawiałam, ale chyba jakiś ekskluzywny skoro wypełnienie ochraniające spodobało mi się na tyle, że go zatrzymałam. Cóż... nigdy nie wiadomo kiedy i co może się nam przydać:))) 

nakrycie stołowe w czerni


jesienna aranżacja

Pozdrawiam serdecznie
         Ania