15.10.2022

Słodkie zwieńczenie edukacji

 Witajcie
Hura, hura, mamy magistra i to na piątkę! Z końcówką września syn obronił pracę magisterską, kończąc tym samym swoją ścieżkę edukacji akademickiej.  Nas rodziców rozpiera duma i radość, tym bardziej, że ścieżka ta była na początku dość kręta:))) Matura synowi poszła wspaniale więc bez problemu dostał się na oblegany kierunek jednej z najlepszych, krakowskich uczelni. Ale już w trakcie roku okazało się, że to nie to, czego oczekiwał... Zmienił więc kierunek w obrębie tej samej akademii i znowu klapa. Niestety... ścisły umysł to nie zawsze techniczny umysł...  Dopiero trzecia zmiana i kierunku i uczelni okazała się trafnym wyborem.  Już po licencjacie syn znalazł pracę, którą bardzo lubi, czyli pracę wśród cyferek - zgodną ze swoim wykształceniem i zainteresowaniem.  A to chyba najważniejsze... lubić, co się robi:) Nie ma nic gorszego, niż studia ukończone tylko dla prestiżu zawodowego, bądź chęci zaspokojenia niespełnionych rodzicielskich ambicji...  


Oczywiście, tak ważkie wydarzenie, jak obrona nie mogło przejść bez echa. Na tę okoliczność przygotowałam uroczysty obiad i tort.  Stół zaaranżowałam w bardzo prostym, uczniowskim klimacie. Jako winietek użyłam łupkowych tabliczek,  całość ubrałam na galowo, czyli w czarno - białe kolory, a na tablicowym bieżniku wypisałam życzenia i gratulacje dla świeżo upieczonego magistra. 

Aby jeszcze bardziej osłodzić miłe,  rodzinne chwile upiekłam tort z niespodzianką. Przy okazji mogłam wypróbować  nową formę do ciast. Forma sprawdziła się bardzo dobrze, myślę, że wykorzystam ją jeszcze nie raz i to nie tylko do wypieku tortów z niespodzianką, ale także kruchych wieńców czy ciast wytrawnych z wgłębieniem na jakiś treściwszy wkład.  

Tort magisterski miał pierwotnie mieć biały wsad z pralinek tak,  by harmonizował z kwiatową dekoracją na górze.  Jednak, by po przekrojeniu uzyskać efekt "wysypywania się" niespodzianki trzeba było użyć mniejszych łakoci... więc praliny zastąpiłam lentilkami.  Uważam, że z takim multikolorowym środkiem tort wygląda świetnie, a i cała monochromatyczna aranżacja zyskała trochę ożywienia.

Tort z niespodzianką

Pozdrawiam cieplutko
         Ania

6.10.2022

Girlanda na Halloween DIY

Witajcie
Jakiś czas temu, podczas chwili relaksu z maseczką na twarzy,  dostałam typowego sms-a od siostry "hej, co porabiasz?" Bez okularów ciężko mi posługiwać się klawiaturą, więc idąc na łatwiznę postanowiłam zrobić selfie i wysłać je,  jako odpowiedź.  O rety, kiedy zobaczyłam w zbliżeniu swoje odbicie w telefonie,  przestraszyłam się nie na żarty, jak na halloween - pomyślałam.  I jak pomyślałam,  tak zrobiłam. Po użyciu każdą maseczkę suszyłam i przechowywałam pomiędzy stronicami starego czasopisma. Po jakimś czasie uzbierało się ich już tyle, że mogłam wykonać halloweenową girlandę.


Każdą płachtę wygładziłam przy pomocy żelazka, oczywiście zabezpieczając ją z dwóch stron papierem do pieczenia. Następnie, by je trochę usztywnić podkleiłam  na dolnym i górnym brzegu taśmą. Maski są bardzo wiotkie i żeby uniknąć całkowitego ich rolowania należy w jakiś sposób je usztywnić.  Można do tego celu użyć farby lub w odpowiedni sposób przewlec przez płachty tasiemkę. Kombinacji jest mnóstwo, wszystko zależy od naszej kreatywności:))) Ja zostałam tylko przy taśmie, gdyż wydaje mi się, że takie trochę "zdeformowane" budzą większą grozę👻👻👻

halloweenowe DIY

Przyznam, że efekt końcowy bardzo mi się podoba, tym bardziej, że dekoracja powstała w zasadzie z odpadów.  Warto czasem dać śmieciom drugą szansę i sprawić, by wróciły do obiegu:)))

halloweenowe dekoracje

Pozdrawiam cieplutko
         Ania