11.03.2021

Kuchenne nowości

 Witajcie
Dziś zapraszam do mojej kuchni na małą prezentację paru nowych dodatków.  
Pusty kawałek ściany nad kuchennym oknem chciałam zagospodarować już dawno. Pomysłów miałam wiele, ale część zaraz po przemyśleniu odrzucałam. Najpierw chciałam zrobić tam mini galerię z rycinami ziół.  Ale to ściana nad zlewem - narażona  na opary gorącej wody itp. Więc obrazki za szybką wydały mi się mało praktyczne.  Później myślałam o półce lub relingu na ceramikę. Z tego pomysłu też szybko zrezygnowałam, wolę jednak,  gdy kubki nawet te najbardziej ozdobne stoją w witrynie za szybą...  Myślałam jeszcze o listwie magnetycznej, farbie tablicowej...  w końcu stanęło na szyldzie z napisem.  Ostatnio zmobilizowałam się do działania - przeszukałam internet i znalazłam ten prosty w formie szyld /Gaya.design/  Uważam, że fajnie wkomponował się w całość kuchennej zabudowy, a ściana wreszcie nie zieje pustką.


 Drugą nową rzeczą w mojej kuchni jest jutowy chodnik /H&M Home/  Chciałam trochę ocieplić  szary, monotonny gres, oczywiście wizualnie, bo sama podłoga jest podgrzewana 😀  Chodnik choć jutowy okazał się dość przyjemny w dotyku, można po nim swobodnie chodzić na bosaka. Jest bardzo starannie wykonany w ciepłym, naturalnym kolorze, wniósł dużo przytulności do wnętrza.


Szyld na ścianę

Jutowy chodnik

Inne kuchenne nowości to drobne detale użytkowo - ozdobne. Różowy,  ceramiczny pojemnik /Tk Maxx/ koszyczek z drewnianych listewek /AliExpress/ i obrazek zrobiony z plakatu na puszyste naleśniki /plakat to prezent z lutowego numeru Weranda Country/  Powoli wprowadzam kolory do swoich wnętrz... bo kolory to najlepszy sposób, by obudzić siebie i dom z zimowego snu.

Dodatki w kuchni


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

7.03.2021

Fartuchy dwa

 Witajcie
Jeden fartuch, a w zasadzie lambrekin otrzymała moja sofa. To ona jest chyba najbardziej eksploatowanym meblem podczas trwającej już rok akcji "zostań w domu"  Jest beżowa, a zatem bardziej narażona na widoczne ślady użytkowania.  Narzutę zaprojektowałam z lnianych worków, o których pisałam tutaj, a uszyła ją moja zdolna krawcowa. Początkowo miałam obawy, czy taki siermiężny len będzie dobrze się układał  na sofie. Niepotrzebnie, bo końcowy efekt przerósł moje oczekiwania i wprawił wręcz w zachwyt.  Dzięki narzucie kanapa zyskała całkiem nowy wygląd,  bardziej sielski i romantyczny.  Surowość lnu przełamałam różowym kolorem poduch.  Róż ostatnio pozytywnie mnie nastraja, więc zostanie ze mną przez najbliższy czas,  na pewno do świąt, a może i dłużej 🤗


Len we wnętrzach

Lniana narzuta na kanapę

Drugi fartuch powstał w ramach przygotowań do sezonu ogrodniczego. Wykonałam go samodzielnie ze starych dżinsowych spodni.  Para kieszeni na pasku tworzy fajny przybornik ogrodnika.  Nie mogę się już doczekać, kiedy jego użyteczność będę mogła przetestować  w terenie.


Ekologia w ogrodzie

Póki co, na zewnątrz wiosna dopiero kiełkuje, zanim ziemia będzie nadawała się do obróbki trochę czasu jeszcze minie. Ale w domu możemy już śmiało myśleć o wysiewie na rozsady.  U mnie dynamicznie ruszyła produkcja doniczek ze starych gazet i materiałów reklamowych.  Dzięki formie do ich tworzenia idzie mi to bardzo sprawnie. Urządzenie polecam, zwłaszcza tym, którzy chcą ograniczyć plastik w swoim otoczeniu (zainteresowanych odsyłam tutaj)

Papierowe doniczki na rozsady


Pozdrawiam cieplutko
         Ania