26.10.2018

Pikowane ponczo z Reserved

Witam serdecznie
Na moim blogu ostatnio ciągle albo dekoracje, albo ogród, albo makaron...  Dzisiaj będzie z innej beczki, tak dla zasilenia pozostałych zakładek...post garderobiany :) Tytułowe ponczo to mój zakup sprzed około miesiąca.  I choć ponczo spodobało mi się od razu, to  miałam wątpliwości,  czy będzie dobrze leżeć, nie podnosić się lub ześlizgiwać, bo uszyte jest z poliestru, jak większość puchówek...teraz wiem, że zakup był strzałem w dziesiątkę. Szal jest ciepły, leciutki, dobrze układa się na ramionach, ma z przodu zatrzask i kieszenie. Podczas październikowej złotej jesieni ponczo sprawdziło się idealnie. W chłodne poranki otulało niczym kurteczka, a kiedy po południu robiło się ciepło zwinięte w leciutki wałeczek lądowało w torbie. Myślę, że zimą też wykorzystam go nie raz, zarzucając na płaszcz w bardziej mroźne dni ;)






 




pikowane ponczo - Reserved
sweter - Zara
spodnie - Mohito
botki - Ryłko

Pozdrawiam
        Ania
         

20.10.2018

Oplątwy moje nowe zauroczenie

Witajcie
Jakiś czas temu na portalu ogrodniczym wpadłam na artykuł pt. "Modne rośliny top 10", czy jakoś tak...I choć w doborze roślin nie kieruję się panującymi trendami, tylko możnością sprostania ich wymaganiom...to ciekawość zwyciężyła. Przeczytałam artykuł i tak dowiedziałam się o oplątwach :-) 
Te niezwykle urokliwe, egzotyczne roślinki są bardzo proste w obsłudze. Nie mają korzeni, więc nie potrzebują gleby, w naturalnym środowisku rosną w koronach drzew, na sukulentach lub skałach. Wszystkie potrzebne składniki pobierają z powietrza. W naszych warunkach uprawa możliwa jest tylko w domu, oplątwy potrzebują dużej wilgotności powietrza i umiarkowanej temperatury, latem nie przekraczającej 25 stopni, a zimą nie niższej niż 15 stopni. 




Moje oplątwy mam już trzy miesiące,  trzymam je w terrarium wyłożonym kamykami, dwa razy w tygodniu zraszam delikatną mgiełką, czasem robię im kąpiel, zasilam niewielką ilością nawozu do storczyków. Pielęgnacja nie jest trudna, a roślinki bardzo dekoracyjne. Jestem nimi zauroczona i na pewno wykorzystam je do niejednej aranżacji... 




Swoje egzemplarze zakupiłam w sklepie internetowym  (roslinytropikalne.sklepna5.pl) przyszły dość szybko, fachowo zapakowane w miękkie gazety wraz z ulotką informacyjną. Faktycznie sklep na 5 :))) 


Pozdrawiam serdecznie
             Ania

12.10.2018

Makaron z leśnymi grzybami

Witam serdecznie
W moim ostatnim poście jesień krążyła wokół domu, dziś wchodzi do kuchni, wkrótce pewnie rozgości się w salonie, a pózniej na dobre rozpanoszy po całym domu :) Cóż, taka kolej rzeczy ;) 
Ale wróćmy do kuchni...sezon na świeże, leśne grzyby wciąż trwa, więc korzystając z niego chcę zachęcić Was do wypróbowania fajnego i banalnie prostego przepisu na jesienne danie, czyli...

 Tagliatelle z leśnymi grzybami



Składniki na 3 porcje
- 300 g makaronu typu wstążki (polecam Pappardelle Barilli -  jest idealny do tego dania)
- 200 do 300 g grzybów leśnych (mogą być mieszane, ja użyłam moich ulubionych podgrzybków)
- 50 g masła
- cebula średniej wielkości
- pęczek natki pietruszki
- ser pecorino
- pieprz biały, sól

Wstawiamy wodę na makaron. W międzyczasie grzyby dokładnie myjemy, odsączamy na papierowym ręczniku i kroimy w plastry. Cebulkę i natkę drobno siekamy. Na dużej patelni lub w rondlu rozgrzewamy masło, wrzucamy cebulkę, chwilkę smażymy i dorzucamy grzyby, razem smażymy jeszcze ok. 3 do 4 minut. Następnie zmniejszamy ogień, doprawiamy do smaku solą i pieprzem, jeśli sos za bardzo odparował dolewamy troszkę wody spod makaronu. Dorzucamy ugotowany i odcedzony makaron, delikatnie mieszamy,  na talerzach już dodajemy starkowany ser i posypujemy zieloną nacią. Danie proste, szybkie i smaczne...Takie lubię najbardziej :)







Stragany na Starym Kleparzu jeszcze pełne grzybów 



Pozdrawiam i życzę pięknego weekendu
              Ania