21.11.2020

Zakończenie sezonu ogrodniczego

Witajcie 
Zwykle to z końcem października kończył się u mnie sezon ogrodowy.  Obserwuję, jak z  roku na rok ten termin się przesuwa. Okres wegetacyjny roślin wydłuża się, a spoczynku skraca (cóż - mojego spoczynku także!!!)  W  ogrodzie, jak na drugą połowę listopada wciąż dużo się dzieje. Trawnik zachwyca soczystą zielenią. kwitną jeszcze kosmosy, tytoń,  aksamitki i szczawiki.  Pozostawiam te kwiaty, by ściął je mróz, zasilą glebę, jako organiczny odpad.  Wszystkie wymagane przed zimą zabiegi wykonałam i z ulgą mogę już odtrąbić finisz sezonu. Jaki był ten rok? U mnie niestety pełen szkodników, a na domiar złego liczebność sprzymierzeńców w walce z nimi bardzo się skurczyła. Ropuchy, które chętnie zamieszkiwały mój ogród w ogóle nie pojawiły się w nim tego lata, nietoperze sporadycznie i w bardzo uszczuplonym gronie.  Dobrze, że  nie zawiodły ptaki oraz jeże, które niczym roomby  czyściły działkę centymetr po centymetrze.  

Nastrojowa jesień w ogrodzie


Listopadowy ogród

Ozdobne rabaty radziły sobie nieźle, wiele roślin kwitło długo i obficie. Rekordzistką niewątpliwie była moja ulubiona róża Innocencia,  w sezonie ponawiała kwitnienie trzy razy, a teraz znowu, już po raz czwarty wypuściła pąki. 

Ogród w listopadzie

W warzywniku było gorzej, tam głównie mrówki i ślimaki spowodowały największe straty. Jednak najbardziej inwazyjne i niebezpieczne dla roślin są szkodniki, które nie mają naturalnych wrogów. Ja miałam w tym roku trzy takie zarazy - ćmę bukszpanową, pluskwiaka Halyomorpha halys i pomrowa wielkiego.   Walka z nimi  nie była łatwa,  sama na placu boju i w dodatku bez ciężkiej artylerii, tylko ze swoją ekologią 🤠  Ćmę udało mi się pokonać przy pomocy biologicznego preparatu Lepinox,  przy pozostałych stosowałam czasochłonną i mało skuteczną metodę mechaniczną.  Cóż... teraz będzie czas, by zaplanować jakąś efektywną taktykę do walki z wrogiem, by móc ją już wczesną wiosną wdrożyć.   Mam też nadzieję, że zima będzie mroźna i choć trochę przetrzebi robactwo. 


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

14 komentarzy:

  1. Aniu u nas na ślimaki tylko jedna metoda zadziałała - piwo w pojemniczkach. Mało sympatyczne, ale skuteczne.
    Nas czeka jeszcze przeoranie pola, ale to pikuś. Może jeszcze przed zimą spróbujemy nowe ogrodzenie zrobić, ale to nie jest aż takie pilne.

    Pozdrawiam Cię serdecznie, buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę wypróbować patent z piwem. Nigdy wcześniej nie miałam nagich ślimaków na działce, obawiam się, że jak już raz się pojawiły to łatwo nie odpuszczą... Jak zima będzie tak łagodna i bezśnieżna, jak w zeszłym roku to można jeszcze wiele zrobić na działce, ja już mam fajrant:)))) Ściskam:)

      Usuń
  2. Trzeba dać roślinkom pójść się wyspać. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roślinkom, jak najbardziej, ale przede wszystkim też sobie trzeba dać czas na odpoczynek. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. U mnie Aniu podobnie - z roku na rok sezon wegetacyjny coraz dłuższy. Porządki w ogrodzie wydają się nie mieć końca, bo drzewa i krzewy długo "trzymają" liście. O tegorocznych szkodnikach i chorobach grzybowych staram się zapomnieć, a pamiętać radość, jaką dawały te rośliny, które zdrowo i długo kwitły, jak róża Pastella, która do dziś ma piękne kwiaty i soczyście zielone listki. Oby przyszły rok był dla ogrodów łaskawszy, czego Tobie i sobie życzę :-))
    Pozdrawiam weekendowo.
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh... liście... mam ich pod dostatkiem i u mnie nie są niestety do ogarnięcia:))) Mój dom opiera się o las, więc walka z opadłymi liśćmi to syzyfowa praca, co zgrabię to za chwilę nawiewają nowe :))) "Uroki" życia w lesie, ale i tak kocham to miejsce... Życzenia przyjmuję i odwzajemniam, oby przyszły rok był lepszy i wszystkie zarazy łącznie z covidową odpuściły. Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  4. Ja też zamknęłam sezon ogrodowy:))nie wszystkie prace wykonane ale choróbsko nas zmogło:((Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zdarzało się zamykać sezon bez wykonania planu, zdrowie najważniejsze, a ogród sobie poradzi. Wysyłam moc pozytywnej energii i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Draga Ania,
    A venit anotimpul altor preocupari! Pamanul se odihneste.
    Cat de frumos arata imprejurimea locuintei tale!
    Cele mai sincere salutari,
    Mia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Mia, ogród powoli zapada w letarg, żeby zimą nie było zbyt nudno pozostawiam trochę kwiatów, hortensje na krzaczkach i suche rudbekie. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  6. Rok niełatwy, najpierw sucho w towarzystwie mszyc (zniknął koper, pietruszka}, później zbyt mokro. Inwazja ślimaków nagich zniechęciła mnie do walki. Czekamy na lepszą wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również miałam mszyce, głównie na hibiskusach, ale oprysk liści zwykłą wodą, biedronki i likwidowanie mrowisk(u mnie to mrówki znoszą mszyce i hodują je dla spadzi) okazały się skuteczne. gorzej ze ślimakami, obgryzały zawiązki cukinii, dyni... utrapienie. Oby przyszły sezon był lepszy! Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  7. Ja właśnie w ten weekend zamknęłam sezon ogrodowy. Liście pograbione, rośliny zabezpieczone i w końcu jest czas na odpoczynek:-)
    Pozdrawiam serdecznie:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu - ogrodowa laba))) Można odpocząć, nabrać sił i chęci na przyszły sezon, jak znam życie, czas odpoczynku zleci błyskawicznie:))) Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń