Witajcie
Po raz trzeci już odwiedziłam Sandomierz podczas winnego święta. W tym roku byłam jednak enoturystką bez paszportu. Przespałam moment rezerwacji, nie spodziewałam się, że paszporty rozejdą się tak błyskawicznie. Oczywiście była możliwość jego zakupu na miejscu, bo nie wszyscy rezerwujący zgłaszają się później po swój pakiet. Ale ja akurat tego dnia nie miałam ochoty na kosztowanie większej ilości win ( wystawiało się 12 winnic) Skorzystałam więc z okrojonej oferty, czyli karnetu degustacyjnego. I jakież było moje rozczarowanie, kiedy później już, okazało się, że na tenże karnet można degustować, ale w większości wina z roczników 2016, 2017 i 2018... Na karnecie widniało logo święta, a najwidoczniej chodziło głównie o wyprzedaż zaległości magazynowych... Szkoda, bo chyba wszyscy uczestnicy przyjeżdżają po to, by popróbować produktu z tegorocznych zbiorów...
Całe szczęście, że jest winnica Świętego Jakuba, której wino jest tak dobre, że zaciera wszelkie niedociągnięcia imprezy. Uwierzcie, dla tej jednej winnicy można przemierzyć wiele kilometrów, by w trzeci weekend listopada móc pokosztować jej dzieła. Tegoroczne, białe wytrawne Gaudette to wino o tak wyważonym smaku, że w każdym jego łyku czuć miłość i pasję tworzenia. I choć na Jakubowym Wzgórzu nie zjecie foie gras, czy gęsiego pate, to tłumy odwiedzających zmusiły braci w tym roku do postawienia drugiego namiotu, tak by wszystkich pomieścić. Wspaniałe wino, pyszny, staropolski bigos, gulasz czy pajda chleba ze smalcem, a do tego niesamowita atmosfera - to jest to co przyciąga chmary ludzi. Sama uwielbiam to miejsce, ma niesamowicie dobrą energię...
Nowym i ciekawym elementem podczas oficjalnego otwarcia uroczystości była bardzo widowiskowa lekcja historii. Mieliśmy okazję usłyszeć i zobaczyć opowieść o młodej, sandomierskiej wojewodziance Marynie Mniszchównie, która poślubiła cara Samozwańca. Młodzież przeniosła nas w wiek XVI, prezentując tańce dworskie i formacje wojskowe. Duże brawa za wykonanie i oprawę. Jestem pełna podziwu dla młodych wykonawców, to jest bardzo niszowe hobby, a widziałam, że oddają się jemu z wielką pasją.
Za rok kolejna edycja sandomierskiego święta. Zachęcam do uczestnictwa nawet tych, którzy za winem nie przepadają. Tutejszy region, oprócz winnic słynie przede wszystkim z licznych sadów owocowych, a ich jabłecznik nie ma sobie równych... taka szarlotka w płynie 😋
Pozdrawiam cieplutko
Ania
Alkoholu nie piję, ale tańce dworskie z przyjemnością bym obejrzała. Szkoda, że do Sandomierza tak daleko... Dziękuję Aniu za ciekawą relację. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się, czy jechać w tym roku... ale z mojej wsi do Sandomierza nie jest tak daleko, ok. 1,5 godz. jazdy samochodem, więc zdecydowałam, że pojadę. Sandomierz, jako miasto ma duży urok, piękny rynek, klimatyczne uliczki...Przedstawienie było super, młodzież włożyła w to całe serducho, tańce dworskie, balowe suknie i cały ten kunszt... oj było na co popatrzeć. Miłego weekendu ;)
UsuńW Sandomierzu nigdy nie byłam i też nie pijam alkoholu ale na taką wycieczkę bym się wybrała:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
A ja lubię napić się czasem odrobinę wina. Tym bardziej, że mam przydomową winnicę i dobre ekologiczne wino :) Sandomierz polecam, najlepiej na weekend, jest tam sporo atrakcji turystycznych. Pozdrawiam :)
UsuńTakie święta to wspaniały czas:)))szkoda że do Sandomierza od nas daleko:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńFaktycznie to fajne święto, a samo miasto jest niezwykle urokliwe. Ma w sobie coś takiego, że chętnie tam się wraca :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńDraga Ania,
OdpowiedzUsuńImi plac astfel de evenimente si ai poze fermecatoare. Imi place... cum arata vinul intr-un pahar, la fel cum lumina strabate dulcele bob de strugure.
O saptamana buna,
Mia
Droga Mia
UsuńJak pięknie, poetycko opisałaś wino w kieliszku...
In vino veritas...
Ściskam serdecznie
Świetna impreza... coś dla ciała i coś dla ducha :))
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawą relację, poczytałam i obejrzałam zdjęcia z prawdziwa przyjemnością :)
Pozdrawiam ciepło, Agness :)
Masz rację kochana, duch nasycony i kubki smakowe zaspokojone, czego chcieć więcej? Ściskam serdecznie:)
Usuń