Witajcie
Wokół piękna, złota jesień. Temperatury, jak na schyłek października są bardzo wysokie. Póki co dopieszcza nas słonko, ale kiedy jesień pokaże swoje gorsze oblicze, bo wcześniej, czy później to nastąpi i nie ma, co kwękać, bo deszcz przed zimą jest bardzo ziemi potrzebny - wtedy będziemy dogrzewać się herbatkami i zupkami. Ostatnio trafiłam w sieci na fajny przepis dyniowego kremu z imbirem i szałwią. A, że sezon dyniowy w pełni i szałwia w moim zielniku ciągle dostępna - żal było nie wypróbować tej recepturki. Zupę polecam, jest pożywna, aromatyczna i nieźle rozgrzewa 😊
Składniki
- 4 małe dynie Hokkaido
- 3 średnie marchewki
- 2 małe cebulki
- ząbek czosnku
- kawałek imbiru ok.7-8 cm.
- 800 ml bulionu warzywnego
- łyżeczka curry w proszku
- 120 ml śmietany
- sól
- pieprz
- 5 łyżek oliwy
- garść pestek dyni
- garść świeżych listków szałwii
Umytym dyniom odcinamy wierzch i wyjmujemy środek. Pestki możemy wysuszyć w piekarniku i wykorzystać przy innej kulinarnej okazji. Jeśli zupę chcemy podać w czarkach z dyni, musimy skorupy lekko przesuszyć w piekarniku, wystarczy 10 minut w temperaturze 160 stopni. Obraną i pokrojoną na kawałki marchew wraz z wydrążonym miąższem dyni przekładamy do naczynia żaroodpornego, skrapiamy oliwą i pieczemy w piekarniku przez ok. 25 minut w 180 stopniach. Posiekaną cebulkę i czosnek podsmażamy na pozostałej oliwie. Podsmażoną przekładamy do garnka, dodajemy upieczoną dynię z marchewkami, zalewamy bulionem, wrzucamy utarty imbir, doprawiamy solą, pieprzem i gotujemy przez 15 minut lub do miękkości warzyw. Gotową zupę lekko studzimy, dodajemy śmietanę i blendujemy na gładki krem. Doprawiamy do smaku curry, krem podajemy posypany pestkami dyni uprażonymi na suchej patelni i świeżymi listkami szałwii.
Możemy wydrążyć większą dynię i użyć jej jako wazy na zupę...
Możemy wydrążyć małe dynie i zrobić z nich miseczki na krem...
A jak mamy natchnienie do wydrążania, możemy zrobić całą dyniową zastawę... tak na bogato, a co tam, czyż jesień nie jest porą obfitości? 🎃🎃🎃
Pozdrawiam serdecznie
Ania
Draga Ania,
OdpowiedzUsuńIncantatoare prezentare a supei! Ce toamna minunata si... delicioasa e la tine pe masa! Ce culori, ce lumina!!!
Aseara am facut sos de mere cu ghimbir, langa piept de pui.
Calde imbratisari, Mia
Droga Mia, miło mi , że Ci się podoba. Dynia to królowa jesieni i w dekoracjach i na talerzu :) Sos jabłkowo imbirowy musi być smaczny, zwłaszcza w towarzystwie kurczaka. Ściskam :)
UsuńZupa w tej cudownej zastawie wygląda bardzo smakowicie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Było trochę dłubaniny przy dyniowej zastawie, ale końcowy efekt był jej wart... takiego dyniowiska na moim stole dawno nie było :D Pozdrawiam cieplutko
UsuńAleż cudnie podana:-))) Ja za zupą z dyni nie przepadam, ale tak podaną to czemu nie...pewnie bym się skusiła:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Dziękuję, miło mi :) Ja dynię uwielbiam w każdej postaci, ale nie zawsze tak było. W dzieciństwie, kiedy moja babcia podawała dyniowe kluseczki zasmażane z cebulką - uciekałam w najdalszy kąt... Dziś chętnie bym je zjadła, z dokładką oczywiście ;) Pozdrawiam cieplutko
UsuńTo jak dzieło sztuki, nigdy nie jadłam takiej zupy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Polecam przepis, jest prosty w wykonaniu, a zupka ma fajny, orientalny smak :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńFajny krem❤
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA przepis na dyniową wypróbuję. Może tym razem mi wyjdzie :)
Niestety z moją dyniową tak jest, że często coś mi w niej nie pasuje...
Pozdrawiam :))
Dziękuję Kinga, Przepis polecam, tu nic nie można zepsuć, czasem wychodzi zbyt gęsta, to zależy od mączystości dyni, wtedy dajemy więcej bulionu i już, pozdrawiam :)
UsuńPyszności, uwielbiam zupę dyniową :D A u Ciebie tak cudnie podana :)))
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness:)
Ja w ogóle lubię zupy, zwłaszcza kremy, są świetne na pierwsze jesienne chłody, póki sezon na warzywa trwa trzeba korzystać :D Cieszę się, że dyniowa zastawa Ci się podoba. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń