29.02.2020

Makaron z cykorią czyli pasta con la cicoria

Witam
Ostatnio, przy okazji posta o topinamburze (tutaj) pisałam o inulinie i jej dobroczynnym wpływie na nasze organizmy. Okazuje się, że najwięcej inuliny zawiera cykoria. Dlatego dzisiaj podzielę się z Wami fajnym, prostym przepisem na makaron z tym właśnie warzywkiem. W naszym kraju cykoria jest mało popularna i niedoceniana.  Dzieje się tak, chyba ze względu na jej lekko gorzkawy smak.  Szkoda, bo aby się go pozbyć wystarczy wyciąć ze środka głąb. Choć ja uważam, że należy pobudzać wszystkie kubki smakowe - dostarczając im różnych wrażeń.  Ja głąba się nie pozbywam, bo oprócz tego, że zawarta w nim goryczka (czyli  lektucyna i laktukopikryna ) reguluje pracę wątroby,  to też fajnie  komponuje się ze smakiem makaronu.

Składniki (na 3 osoby)
- 3 ładne cykorie
- 300 g makaronu penne czyli rurki
- 1 lub 2 ząbki czosnku
- odrobina peperoncino lub ok. 4 krążków świeżej ostrej papryczki
- oliwa
- ser pecorino
- sól, pieprz
- natka pietruszki 



Przygotowanie
Wstawiamy wodę na makaron.  Cykorię obieramy z wierzchnich liści, odcinamy cieniutko koniuszek. Dokładnie myjemy pod bieżącą wodą. Następnie przepoławiamy ją wzdłuż i połówki kroimy w poprzek liścia na paseczki.  Makaron gotujemy w osolonej wodzie wg przepisu na opakowaniu.  W dużym rondlu lub na patelni rozgrzewamy oliwę (ok. 5 łyżek) dodajemy posiekany czosnek,  papryczkę, a następnie cykorię i smażymy od czasu do czasu mieszając. Doprawiamy solą i pieprzem.  Cykoria po chwili puści sok, a później go wchłonie, wtedy należy podlać ją odrobiną wody spod makaronu i  dusić na małym ogniu ok. 5 minut.  Na koniec dodajemy odcedzony makaron, delikatnie mieszamy. Na talerzach posypujemy startym serem i posiekaną natką pietruszki. 


makaron z cykorią


Do dekoracji talerzy wykorzystałam liście szczawika.  Są jadalne i niezwykłej urody. Tym razem występują tylko i wyłącznie jako element zdobniczy, bo ich mocno kwaśny smak  niezbyt pasuje do makaronu z cykorią.

pasta con la cicoria

Polecam to danie,  bo... po pierwsze - robi się je ekspresowo i zawsze wychodzi.  Po drugie jest smaczne i wartościowe - ponieważ  makaron ugotowany al dente jest źródłem dobrych węglowodanów.  A po trzecie -  za sprawą inuliny jest niskokaloryczne, wręcz odchudzające - zatem idealnie wpisuje się  w  wiosenne akcje typu "100 dni do bikini" 😆

jadalne liście szczawika

Pozdrawiam serdecznie
         Ania

26.02.2020

Karnawał książki

Witajcie
Wczoraj zakończył się karnawał, okres zimowych balów, maskarad, pochodów i zabaw. Kto imprezował ten imprezował - ja w tym czasie nadrabiałam książkowe zaległości. Początek roku to wymarzony ku temu czas.  Długie zimowe wieczory, aż się proszą, by wypełnić je dobrą literaturą.
Lubię czytać i nie ograniczam się do jednego gatunku, dlatego książki, które chcę Wam polecić są tak różne.




"Siwy dym" autor Krzysztof Kopka
..."Jak można dojść do wniosku, że to coś jest obdarzone wolną wolą, która pozwala mu dokonywać rozumnych wyborów? Co on wie? Że "cuś" jest nie tak, jakiś robak, podgryza go od wewnątrz, więc go zalewa bimbrem, a potem z zemsty za to, że mu głowa pęka, katuje żonę i dzieci, które wyrosną na takie same bezmózgie kanalie jak on.  Jak można na takich ludziach budować fikcję jakiegoś tam "społeczeństwa obywatelskiego"?...

Ta książka to opowieść o Władysławie Frasyniuku i trudnych latach osiemdziesiątych.  O konspiracyjnej walce z komuną, brutalnej więziennej rzeczywistości, niekończących się przesłuchaniach,  o chwilach zwątpienia, zwykłym ludzkim strachu... Świetnie napisana,  bez zbędnej wzniosłości, prawdziwa, wciągająca.  Pamiętam doskonale te ponure czasy, choć pewnie jako nastolatka nie byłam tak do końca świadoma zagrożenia i powagi tamtej sytuacji. 

siwy dym

"Homo Hapticus" autor Martin Grunwald
..."Żadnym innym kanałem informacyjnym - nawet mową - nie przekażemy tak szybko i tak dużo dobrych i czytelnych uczuć, jak przez kontakt fizyczny: sympatię, przebaczenie, radość, uznanie, pochwałę, szacunek i wiele, wiele innych. Równie błyskawicznie i jednoznacznie zakomunikujemy niechęć do fizycznej interakcji z kimś kogo nie lubimy lub się boimy."

Tę pozycję kupiłam ze względu na nazwisko autora 😃 Nie wiem dlaczego, ale identyczne z moim nazwisko - wyzwoliło we mnie przekonanie, że książka będzie świetna. I nie pomyliłam się.  Znajdziesz w niej  wszystko o najważniejszym zmyśle, czyli zmyśle dotyku.  Jak się kształtuje i jak wpływa na nasze życie.  Nauka przedstawiona w sposób przystępny, zrozumiały i bardzo interesujący.  

homo hapticus

"Gorzej być nie może" autor Allison Pearson
..."Powinnam się zachować rozsądniej, ale dziwnie się denerwowałam i siorbałam z kieliszka niczym dwulatek z kubka niekapka. Potem dowiedziałam się, że kobieta siedząca naprzeciwko mnie, której imienia nie mogłam sobie przypomnieć, zmieniła płeć. No bo sami powiedzcie, czy to w porządku. Carole była taka śliczna, robiła znacznie lepsze wrażenie niż szorstki Colin, którym była, kiedy go poznałam. Ją. Ich. Ale po trzydziestu latach trudno rozpoznać nawet ludzi, którzy pozostali przy swojej płci"...

To zabawna powieść przy której można się naprawdę zrelaksować.  Bohaterką jest Kate, która samą siebie nazywa Kate Chodząca Katastrofa.  Kate zbliża się właśnie do pięćdziesiątki i choć sama siebie przekonuje, że pogodziła się z upływem lat to gdzieś wewnątrz się temu sprzeciwia. To budzi wiele rozterek i udręk z jej życiowych niedoborów, które tak naprawdę wynikają z niedoboru hormonów 🤣 Ta książka to typowe "babskie czytadło" Czasem sięgam po lekką literaturę, szczególnie wtedy, gdy wcześniej przeczytam coś ciężkiego kalibru. Polecam, tym bardziej, że to książka z happy endem!

gorzej być nie może

"Gad. Spowiedź klawisza" autor Paweł Kapusta
..." Rzeczywistość kryminału w większym bądź mniejszym stopniu odciska piętno na każdym klawiszu. Niektórych dopada, zaciska, nie puszcza, co przekłada się nie tylko na zachowanie funkcjonariusza, ale na jego cały dom. Inni starają się odcinać, nie nasiąkać, ale człowiek nie jest przecież z poliestru"...

Takie książki nazywam magnes, ciężko się od nich oderwać... Kiedy zaczynasz czytać, wszystko inne przestaje istnieć, leży odłogiem,  a ty zatracasz się w wątku. "Gad" to literatura faktu, to zebrane zwierzenia i opowieści byłych więziennych strażników.  Szokująca, brudna , czasem wulgarna prawda o życiu i pracy za kratami, czyta się ją z niedowierzaniem, ale i przejęciem. To książka, która na długo zostaje w pamięci.

gad spowiedź klawisza

Koniec karnawału wcale nie oznacza  końca czytania.  Książki towarzyszą mi przez cały rok,  choć kiedy przyjdzie wiosna i zacznie się sezon ogrodowy,  znacznie mniej czasu będę mogła im poświęcić. Póki co zabieram się za "Księgę z San Michele" Axela Munthe. Podobno uznawana jest przez wielu za najpiękniejszą książkę świata. A Wy, kochani, co aktualnie czytacie, co polecacie?

Pozdrawiam serdecznie
         Ania