Witajcie
Tytuł posta to nie żart. Druga połowa stycznia, a ja tu u siebie miałam małe wykopki. Oczywiście nie ziemniaków, choć również bulw, tyle że staropolskich. Topinambur, bo o nim dzisiejszy wpis, można zbierać zarówno jesienią, jak i wiosną. A że zimy w tym roku nie ma, można to robić też w styczniu 😀
To niepozorne, mało znane warzywko ma w sobie ogromny potencjał leczniczy. Oprócz żelaza, magnezu, wapnia, fosforu i potasu zawiera wiele witamin, w szczególności B1, K i C. Jest bogatym źródłem inuliny - wielocukru, który pomaga schudnąć, wspiera kurację cukrzycy typu 2, obniża poziom złego cholesterolu, działa na organizm jak prebiotyk, a połączony z błonnikiem i pektynami, obecnymi w dużej ilości w topinamburze, pozwala skutecznie oczyścić organizm z toksyn. Oprócz pozytywnego oddziaływania na układ nerwowy, trawienny i sercowo-naczyniowy należy też wspomnieć, że topinambur jest po prostu smaczny. Chrupki, soczysty o lekko słodkawym, orzechowym smaku. Warto wprowadzić go do swojego jadłospisu.
Topinambur można przyrządzać na wiele sposobów. Możemy go gotować, piec, smażyć i jeść na surowo. U mnie z wykopanej porcji powstała klasyczna, kremowa zupa oraz chipsy. Przepisem chętnie się z Wami podzielę.
Składniki
- 1 duża cebula
- 1 mały seler
- 2 duże korzenie pietruszki
- 2 duże korzenie marchwi
- 300 g topinamburu
- oliwa, olej
- ok. 2 litrów wody (jej ilość zależy od wielkości warzyw)
- sól, pieprz, liść laurowy, ziele angielskie, gałka muszkatołowa
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
Sposób przyrządzenia
Białe warzywa, czyli pietruszkę i seler kroimy na kawałki, a marchewkę na połowę wzdłuż korzenia. Cebulę siekamy w piórka, umyty i cieniutko obrany topinambur w plastry. W garnku rozgrzewamy 2 łyżki oliwy i 2 oleju, wrzucamy cebulkę, topinambur, chwilę smażymy mieszając od czasu do czasu. Następnie dodajemy pozostałe warzywa i odrobinę smażymy całość. Zalewamy wodą, tak by zakryła warzywa, dorzucamy listki laurowe, ziele angielskie, pieprz ziarnisty i odrobinę soli. Gotujemy pod przykryciem na małym ogniu minimum 40 minut. Inulinie to nie zaszkodzi, a zupa będzie bardziej esencjonalna. Po ugotowaniu wyławiamy z zupy marchewkę i pozostałe przyprawy. Zawartość garnka miksujemy, jeśli zupa jest zbyt gęsta dolewamy trochę przegotowanej wody. Doprawiamy do smaku białym pieprzem, solą i odrobiną gałki muszkatołowej, zabielamy jogurtem.
Zupę możemy podać z kroplą truflowej oliwy, która idealnie współgra ze smakiem topinamburu.
Jako dodatek fajnie sprawdzą się też chipsy z topinamburu. Ich wykonanie jest banalnie proste.
Dokładnie wyszorowane bulwy kroimy w cienkie plastry, smarujemy lub spryskujemy oliwą i pieczemy w nagrzanym piekarniku, aż się zarumienią ( w 190 st. ok. 20 minut )
By zupa była treściwsza możemy przygotować też inne dodatki. Wśród moich domowników gusta są dość rozbieżne, więc mam zawsze kilka opcji. Tym razem zrobiłam żytnie grzanki z serem pleśniowym i gryczane roladki ( ciasto, jak na naleśniki, po upieczeniu zwijam ciasno w rulon i kroję w poprzeczne paski) Oczywiście jest też zielenina, u mnie natka pietruszki... ją zgodnie lubimy wszyscy 😀
Działkowiczów zachęcam do posadzenia tej zapomnianej rośliny. Topinambur jest bardzo łatwy w uprawie, nie ma dużych wymagań co do gleby, czy pielęgnacji. Jedynie co może przemawiać na jego niekorzyść to fakt, że jest rośliną bardzo ekspansywną, a te lubią szybko rozprzestrzeniać się po całym ogrodzie. Ale dla takiego smakosza bulw, jak ja - to raczej zaleta, a nie wada 😉
Pozdrawiam serdecznie
Ania
Bardzo dziękuję za cenne informacje i przepisy.:) Nie jadłam nigdy topinamburu w tej postaci. Raz zdarzyło mi się jeść surowy.
OdpowiedzUsuńJa uprawiam go na działce. Jest fajny w obróbce i można go przyrządzać na wiele sposobów. Dla mnie to idealne warzywko, ponieważ mam skłonności do podniesionego cukru we krwi, takie moje dziedzictwo na genach :D Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńDraga Ania,
OdpowiedzUsuńNu am idee despre ce tuberculi este vorba. Nu cred sa fi intalnit asta vreodata. Atatea beneficii, e interesant.
Multe salutari, Mia
Topinambur to zapomniane i niedoceniane warzywo, warto odkryć go na nowo, tym bardziej, że jest bardzo zdrowy. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńBardzo zachęciłaś do tego warzywka:))mój sąsiad w tym roku miał ich całkiem duży kawał zasadzonych:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTopinambur jest bardzo łatwy w uprawie i całkiem szybko się rozrasta. Co roku zostawiam kilka bulw w ziemi i widzę, jak się rozprzestrzenia po polu. To bardzo zdrowe warzywo, a w okresie wegetacji wygląda całkiem atrakcyjnie, choć kwiatki ma niepozorne. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńDo tej pory nie miałam w swoim ogrodzie topinamburu ale może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńWarto, warto... to bardzo zdrowe warzywo, a do tego mało wymagające w uprawie. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńAle pyszności u Ciebie. Nie znałam zupełnie tej roślinki, a widać, że można z niej wyczarować istne kulinarne rarytasy:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Z topinamburu można przyrządzić frytki, zapiekanki, zupy, surówki i wiele innych, fajnych potraw. W smaku przypomina trochę karczocha. Warto spróbować, polecam. Pozdrawiam serdecznie
UsuńOoo jaki super wpis! Nigdy nie jadłam tej rośliny, warzywa (właściwie, czy to jest warzywo?:)) Z tego, co mówisz ma mnóstwo właściwości, witamin i dobrych składników :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Topinambur - inaczej słonecznik bulwiasty to roślinka o jadalnych, podziemnych bulwach. Uprawiana jest jako warzywo ogrodowe, a smakuje trochę, jak karczoch, trochę jak gruszka i trochę jak kalarepka :) czyli nieco oryginalnie. Polecam wypróbować, jest bardzo, bardzo zdrowe. Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknej niedzieli :)
Usuń