Witajcie
Angielskie ogrody urzekły mnie swoją prostotą i doborem barw. Większość roślin na rabatach to te, które dobrze pamiętamy z ogródków naszych babć - naparstnice, kosmosy, nagietki, lawenda, szałwia, floksy, koper, kapusta ozdobna, a wszystko to skomponowane w tak swobodny sposób, że ma się wrażenie, że tworzy je natura, a nie człowiek. Przepiękne, roślinne kobierce, jak drogocenne obrazy ujęte są w ramy równo przystrzyżonego bukszpanu. Tłem dla tych dzieł jest zieleń...dużo głębokiej, soczystej zieleni w postaci starych drzew, krzewów, żywopłotów, licznych pnączy i wypielęgnowanych trawników.
Zmurszałe posągi, mur i jego fragmenty oraz ukryte zaułki z ławeczką wprowadzają nastrój tajemniczości do ogrodu, takie elementy mają dużo uroku i dodają charakteru miejscu. Jeśli wybierasz się do Londynu, koniecznie odwiedź ten urodziwy kompleks pałacowo - ogrodowy. W Hampton Court oprócz romantycznego spaceru po ogrodach można zwiedzić pałac i jego dziedzińce, albo przejść żywopłotowy labirynt.
Po drugiej stronie ulicy, za żelazną bramą rozciąga się ogromny park. O bliski kontakt z naturą tam nie trudno... Liczne stado jeleni, które zamieszkuje te tereny jest tak przyzwyczajone do ludzi, że nie stroni od kontaktu z nimi. Byłam zdumiona, że zwierzę, tak płochliwe z natury, tu podchodzi i żebrze o gałązkę lub inny przysmak. Niesamowite wrażenia...
Jeśli chodzi o kontakt z naturą, to miałam go w Londynie pod dostatkiem. Codziennie rano, kiedy zasiadałyśmy z moją siostrzenicą do kawki - odwiedzały nas wiewiórki - wpadały na małe co nieco 😀
Pozdrawiam serdecznie
Ania