6.02.2019

Zimowe kadry

Witam
Czy zima w lutym może jeszcze zachwycać? Czy raczej mamy już jej serdecznie dość? Ze mną jest tak, że bez względu na porę roku zawsze jestem za wiosną 😀 Ale to nie znaczy, że od 21-go czerwca do 20-go marca marudzę i narzekam na aurę. Wręcz przeciwnie...doceniam odrębność i uroki każdej z pór, bo każda jest piękna na swój własny sposób...




Dziś po śniegu pewnie nie ma śladu, ale jeszcze parę dni temu,  tak wyglądały moje okolice...
Wszystkich nieznużonych jeszcze zimowymi kadrami zapraszam na krótki spacer po Zagajowie...






Pozdrawiam serdecznie
                Ania

26.01.2019

Woskowijki, jak je zrobić krok po kroku

Witam serdecznie
Woskowijki, czyli kawałki bawełnianego materiału nasączone woskiem pszczelim. Z powodzeniem zastąpią toksyczną folię, w którą niestety dość często pakujemy przechowywane przez nas jedzenie.  Jeśli choć trochę możemy wyeliminować plastik z naszego otoczenia, warto to zrobić, przede wszystkim dla własnego zdrowia, no i środowiska oczywiście.  Wykonanie tych owijaczy jest banalnie proste, a korzyści i satysfakcja z ich użytkowania bezcenne...



W sieci znalazłam trzy sposoby nawoskowania szmatek.
Możemy roztopić wosk np. w gorącej kąpieli i za pomocą pędzelka pokryć nim szczelnie materiał.
Możemy wosk rozkruszyć lub starkować na materiał i całość wstawić na krótką chwilę do gorącego piekarnika, tak by wosk stopił się, wsiąkając równocześnie w szmatkę.
I trzeci, według mnie najprostszy sposób, to  wykonanie woskowijki przy pomocy żelazka. 
Oprócz żelazka potrzebujemy bawełniane szmatki, wosk, papier do pieczenia i coś metalowego na podkładkę, sprawdzi się blaszka lub separator z piekarnika. Wosk kupimy w każdym pszczelarskim sklepie. Nie jest to duży wydatek, za plaster wielkości kartki A3 zapłaciłam coś ok. 4 zł. Taki plaster wystarcza na wykonanie trzech woskowijek wielkości kwadratu o bokach ok. 30cmx30cm. Ważne, by wosk był wolny od zanieczyszczeń,  dobrej klasy produkt posiada jednolitą barwę od białej lub jasnożółtej do ciemnożółtej lub zielonkawobrązowej.


  

Na metalowej podkładce układamy papier, a na nim naszą szmatkę, zostawiając wolne marginesy wokół (tak na wszelki wypadek, by nie pobrudzić woskiem blaszki)  Na materiał  rozkruszamy wosk, przykrywamy papierem do pieczenia i prasujemy gorącym żelazkiem



Prasowanie zaczynamy od środka i dociskając, wolno suniemy do brzegów, tak by topiący się wosk równomiernie przeniknął w głąb materiału.



Moje woskowijki są dość sztywne, gdyż zrobiłam je z bawełnianego płótna. To celowy zabieg.  Jako amatorka makaronowych dań zawsze mam zapas serów w lodówce. Zapakowane w folię pocą się. Przechowywane w szklanych pojemnikach obsychają na brzegach. Myślę, że taka płócienna woskowijka sprawdzi się idealnie i ochroni ser przed odwodnieniem 😉




Pozdrawiam cieplutko
               Ania