23.03.2018

Jaja ręcznie malowane

Witam 😊
Dzisiaj na blogu chwalę się samodzielnie wykonanymi pisankami. W czasach, kiedy byłam dzieckiem malowanie, obdarowywanie i zdobienie świątecznego stołu ręcznie wykonanymi pisankami było bardzo popularne, wręcz obowiązkowe. W naszym rodzinnym domu mistrzynią malowania jaj była babcia.  Dekorowała je woskiem i barwiła w wywarze z łupin cebuli. Spod jej zręcznych rąk wychodziły małe dzieła sztuki...Często towarzyszyłam babci w tym dziele, ale tylko jako baczny obserwator.  W tym roku w ramach podtrzymania tradycji postanowiłam spróbować swoich sił. Okazuje się, że malowanie woskiem po jajku wcale nie jest takie proste...ale efekt końcowy bardzo mnie zadowolił, więc za rok spróbuję ponownie i może kiedyś moje pisanki będą przypominać te babcine.


Aby wykonać pisanki potrzebujemy
- ugotowane, najlepiej białe jajka 
- suche, zewnętrzne łupiny cebuli lub gotowe barwniki do jaj
- wosk najlepiej naturalny, pszczeli...ja użyłam wosku z białej, bezzapachowej świecy ikea
- patyczek z wbitą metalową szpilą...u mnie cienki gwoździk z niedużą główką
- metalowe naczynko na wosk, np. zakrętka od słoika


Łupiny cebuli zalewamy wodą, gotujemy przez około kwadrans, odstawiamy. W metalowym naczynku roztapiamy wosk (najlepiej zrobić to nad podgrzewaczem, ja użyłam świecy w podłużnej betonowej osłonce) Końcówkę patyczka zanurzamy w gorącym wosku i do dzieła... zdecydowanym ruchem do siebie malujemy kreski tworząc wzór.  Następnie jajka barwimy wkładając je do ciepłego, odcedzonego z łupin wywaru. Zabarwione pisanki przecieramy delikatnie natłuszczonym oliwą papierowym ręcznikiem.







A oto efekt końcowy 😁


Pozdrawiam
         Ania


16.03.2018

Wiosna w ocynku

Witajcie
Marzec...pogodowy garzec 😀 Niestety, o tej porze przepychanki wiosny z zimą to standard...
W moim ogródku przyroda jeszcze uśpiona, nie licząc paru krzewinek, które puściły pączki i tulipanów przebijających się spod ziemi. W sklepach natomiast sezon na kwiatki i sadzonki trwa w najlepsze, ciężko przejść obojętnie obok tylu kwiatowych piękności 😍 Prawie z każdych spożywczych zakupów przynoszę jakieś cebulowe roślinki i robię z nich kompozycje. Oczywiście w tych dekoracjach nie może zabraknąć u mnie gałązek wierzby z baziami, to one oficjalnie zaczynają porę na wiosenne bukiety. Bardzo je lubię, szczególnie w połączeniu z żółtymi tulipanami. Eksponuję też roślinki, które mam już na posiadaniu. Miniaturowe orchidee zakwitły w tym roku prawie równocześnie, zestawione razem tworzą fajny, wiosenny akcent.






Największe skupisko "wiosny" jest u nas przy kominku...(wygląda na to, że wiosna przyszła się ogrzać😉)  Krokusy, hiacynty, żonkile i szczawiki włożyłam w ocynk. Ostatnio mam sentyment do starych, ocynkowanych naczyń. Na zdjęciu tylko część mojej kolekcji. Myślę, że te proste, surowe osłonki jeszcze bardziej uwypuklają naturalne piękno wiosennego kwiecia. 







Pozdrawiam wiosennie
         Ania