Witajcie
Ania
W tym roku mało korzystałam ze swojego tarasu, jako miejsca na relaks. Wiosną, wraz z mężem robiliśmy tam renowację drewnianych elementów. Prace przeciągnęły się do końca maja, bo powierzchnia do odnowy duża, a w międzyczasie były też inne zajęcia, np. w ogrodzie i winnicy. Następnie czyszczenie kostki, obsadzanie klombów i donic, potem w ramach odpoczynku wybraliśmy się na kilka dni nad morze. Po naszym powrocie, taras był już zajęty... Cóż, odnowione i wysprzątane lokum szybko znalazło amatorów 😀 Wisząca doniczka z włókna kokosowego okazała się idealnym schowkiem na gniazdko.
Eh, każdego ranka zamierzałam pić kawkę na ładnym, odnowionym tarasie, a komarzyce posadzone w doniczkach miały mnie chronić przed owadami. A tu proszę, dzicy lokatorzy pokrzyżowali moje plany na najbliższe tygodnie... Cóż, moje kawowe poranki trzeba było odłożyć w czasie, ptasi lęg to sprawa większej wagi. A czy w ogóle wiadomo, ile komarów jest w stanie odstraszyć roślina? To chyba niepoliczalne. Ptak to co innego, np. jedna rodzina sikor w okresie lęgowym zjada 75 kg. owadów. Takich gości chętnie widzę w swoim ogrodzie, werandą też się podzielę.
Przez cały okres lęgowy na taras chodziłam tylko po to, by podlać kwiaty. Zdjęć gniazda też mam niewiele, część robiona z ukrycia, nie chciałam ptaków narażać na stres. Tym bardziej, że na początkowym etapie, jeśli rodzice uznają jednak miejsce za zbyt niebezpieczne mogą porzucić gniazdo.
Zmagania rodziców obserwowałam z dużym podziwem i wzruszeniem jednocześnie. To niesamowite, ile pracy i troski wkładają te małe ptaszyny, by wykarmić i odchować swoje młode. Jak silna jest w naturze chęć przedłużenia gatunku. To był piękny spektakl i rozgrywał się tak blisko nas...
Ten na zdjęciu poniżej to samczyk, partner na medal. Siedział na ogrodzeniu naprzeciw gniazda, w deszczu, wietrze, skwarze, dzień i noc, gotowy zaspokoić każdy kaprys swojej wybranki. Doglądał, ochraniał, dokarmiał, poprawiał, no ptasiego mleka na pewno jej nie brakowało. Później, jako tata też pracował bez wytchnienia.
W drugiej połowie lipca młode opuściły gniazdo, ustał ruch i gwar, rodzinka się rozpierzchła... Można swobodnie pić kawkę na tarasie, nawet komarzyca w doniczce z gniazdem nie ucierpiała tak jakoś specjalnie... widać natura umie ze sobą współistnieć.
Pozdrawiam serdecznieAnia
Miałaś niesamowite widowisko do podziwiania. Wspaniale móc oglądać taki spektakl przyrody.
OdpowiedzUsuńBardzo hałasowały?
Miłego dnia :)
To prawda, podglądałam je z prawdziwą przyjemnością. Nawet nie hałasowały za bardzo, wyjątkowo spokojni lokatorzy, chyba nawet mój kot nie spostrzegł, że mamy gniazdko na tarasie :))) Pozdrawiam, miłego dnia:)
UsuńCzego się nie robi dla ptaków. Ja kiedyś miałam małe gołębie na balkonie. Wszystko było bardzo fajnie, ale najgorsze było sprzątanie po ich wyprowadzce :)
OdpowiedzUsuńByłam zaskoczona, jak kulturalną rodzinką okazali się moi lokatorzy:) Wiem o czym piszesz, kiedyś miałam gniazdo wróbli nad drzwiami wejściowymi, codziennie musiałam po nich sprzątać... widać wśród ptaków, jest jak wśród ludzi... są i brudasy i czyścioszki:) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńAniu piękny widok! Z Twoją dyskretną pomocą i rezygnacją na pewien czas z wypoczynku na tarasie, ptasia rodzinka bezpiecznie odchowała swoje młode.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją postawę wobec zachwycającej natury!
Pozdrawiam najserdeczniej.
Anita
Kocham naturę i nie miałabym sumienia postąpić inaczej :) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńNatura potrafi zaskakiwać! Kto by pomyślał, że w doniczce uwiją sobie gniazdko ptaki :) U mnie w ogrodzie kiedyś założyły sobie gniazdo sroki, później sójki, ale zawsze wysoko i nie mogłam ich podejrzeć :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też było zaskoczenie... gniazdko w doniczce? Ale lokum okazało się bezpieczne:) Wspaniałych ptasich gości miewasz w swoim ogrodzie, u mnie w zeszłym roku gniazdo miały rudziki, ale tak szybko się uwinęły, że nie zdążyłam zrobić im fotki. Pozdrawiam cieplutko!
UsuńNiesamowite:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Taka bliskość natury faktycznie jest niesamowita. Próbowałam przy pomocy internetu określić co to za gatunek ptaszka, ale to nie takie proste.. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńCudo! Natura jest niesamowita. Tylko ludzie najczęściej ingerują, przeszkadzają, a nawet niszczą.. :(
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Niestety... ludzie chyba opatrznie interpretują biblijny tekst "... czyńcie sobie Ziemie poddaną..." zapominając, że człowiek jest integralną częścią natury... Pozdrawiam cieplutko!
UsuńWspaniały relaks na łonie natury! Doskonała fotorelacja! Dziękuję za tą wspaniałą wirtualną wyprawę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Miło mi, że Ci się podoba. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńDawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń