24.10.2019

Zupa krem z dyni z imbirem i szałwią

Witajcie
Wokół piękna,  złota jesień.  Temperatury, jak na schyłek października są bardzo wysokie. Póki co dopieszcza nas słonko, ale kiedy jesień pokaże swoje gorsze oblicze, bo wcześniej, czy później to nastąpi i nie ma, co kwękać, bo deszcz przed zimą jest bardzo ziemi potrzebny - wtedy będziemy dogrzewać się herbatkami i zupkami. Ostatnio trafiłam w sieci na fajny przepis dyniowego kremu z imbirem i szałwią. A, że sezon dyniowy w pełni i szałwia w moim zielniku ciągle dostępna - żal było nie wypróbować tej recepturki.  Zupę polecam, jest pożywna, aromatyczna i nieźle rozgrzewa 😊




Składniki
- 4 małe dynie Hokkaido
- 3 średnie marchewki
- 2 małe cebulki
- ząbek czosnku
- kawałek imbiru ok.7-8 cm.
- 800 ml bulionu warzywnego
- łyżeczka curry w proszku
- 120 ml śmietany
- sól
- pieprz
- 5 łyżek oliwy
- garść pestek dyni
- garść świeżych listków szałwii

Umytym dyniom odcinamy wierzch i wyjmujemy środek. Pestki możemy wysuszyć w piekarniku i wykorzystać przy innej kulinarnej okazji. Jeśli zupę chcemy podać w czarkach z dyni, musimy skorupy lekko przesuszyć w piekarniku, wystarczy 10 minut w temperaturze 160 stopni.  Obraną i pokrojoną na kawałki marchew wraz z wydrążonym miąższem dyni przekładamy do naczynia żaroodpornego, skrapiamy oliwą i pieczemy w piekarniku przez ok. 25 minut w 180 stopniach.  Posiekaną cebulkę i czosnek podsmażamy na pozostałej oliwie. Podsmażoną przekładamy do garnka, dodajemy upieczoną dynię z marchewkami, zalewamy bulionem,  wrzucamy utarty imbir, doprawiamy solą, pieprzem i gotujemy przez 15 minut lub do miękkości warzyw.  Gotową zupę lekko studzimy, dodajemy śmietanę i blendujemy na gładki krem.  Doprawiamy do smaku curry, krem podajemy posypany pestkami dyni uprażonymi na suchej patelni i świeżymi listkami szałwii.


Możemy wydrążyć większą dynię i użyć jej jako wazy na zupę...

rozgrzewający krem z dyni

Możemy wydrążyć małe dynie i zrobić z nich miseczki na krem... 




rozgrzewająca zupa z dyni

A jak mamy natchnienie do wydrążania,  możemy zrobić całą dyniową zastawę... tak na bogato,  a co tam,  czyż jesień nie jest porą obfitości? 🎃🎃🎃


dyniowy krem z imbirem i szałwią

Pozdrawiam serdecznie
         Ania

19.10.2019

Domek dla jeża

Witajcie
Jeż to błogosławieństwo dla ogrodu, nasz pomocnik w walce ze szkodnikami. To mięsożerca, który oprócz myszy, owadów, ich larw i poczwarek zjada też uciążliwe, nagie ślimaki.  Warto więc zachęcić jeża, by zamieszkał w naszym sąsiedztwie.  Można na przykład - zbudować mu domek...


 Teraz jest na to dobry moment, bo jeże przed zimą szukają bezpiecznej kryjówki na sen.
Moja konstrukcja zrobiona jest z dwóch starych, drewnianych palet, które najpierw zostały przecięte wzdłuż i odrobinę skrócone z tyłu.  Po ich połączeniu i obiciu pozostałymi deseczkami powstał kształt zamkniętej skrzyni.  


 Z przodu zostawiamy otwór,  na tyle mały, by żaden intruz w postaci psa czy kota nie dostał się do środka.  Skrzynkę ustawiamy w spokojnej, zarośniętej i rzadko uczęszczanej części ogrodu.

budujemy domek dla jez1a

Następnie domek uszczelniamy przed deszczem.  Mocujemy na nim folię tak, by okryła wierzch, boki i tył konstrukcji.  Środek wypełniamy suchymi liśćmi, z których jeżyk wymości sobie posłanie. 

jak zbudować domek dla jeża

By zwiększyć bezpieczeństwo kryjówki, przed wejściem ułożyłam korytarz z betonowych kostek, można do tego wykorzystać cegły bądź kamienie.  Ostatnim etapem są liście, dużo liści, którymi przykrywamy lokum, tak by całość wyglądała, jak najbardziej naturalnie...


Teraz pozostaje czekać i mieć nadzieję, że miejscówka zostanie zajęta 😀
Domek powstał zeszłej soboty, czyli od tygodnia jest do zamieszkania, ale by nie spłoszyć potencjalnych lokatorów - nie sprawdzałam jeszcze jego zawartości...

budujemy domek dla jeża

Trzymajcie kciuki, by mój trud włożony w projekt się opłacił.  Sama konstrukcja domku nie była trudna, ale warunki pracy... koszmar. W ostatni weekend miałam tu atak ninja, czyli inwazję biedronki azjatyckiej.  Takiej ilości do tej pory nie widziałam, cały dom był nią oblepiony, wciskały się w każdy zakamarek, a w powietrzu unosiły się jej chmary, wpadały za koszulę, we włosy... brr... było nieprzyjemnie. Zdecydowanie wolę  "babie lato" 🦔🦔



Pozdrawiam serdecznie 
         Ania