Witajcie
Wczorajszy dzień upłynął mi na robieniu świątecznych wianków. Bardzo lubię tę formę dekoracji, zwłaszcza za możliwość wyeksponowania jej na wiele sposobów. Stroik możemy zawiesić np. na drzwiach, położyć na stole lub postawić na półce. Pasuje do każdego wnętrza w zależności od tego jakich użyjemy dodatków.
Staram się wypełniać dni różnymi czynnościami. Tak na maksa bez przestojów, bo dłuższa chwila bezczynności powoduje u mnie poczucie beznadziei. Mieszanka lęku przed wirusem i sprzeciwu wobec niektórych rządowych zaleceń oraz ogólne zniesmaczenie chaosem w przekazie medialnym przeradza się powoli w apatię. Najlepszym dla mnie antidotum na taki stan rzeczy jest rękodzieło. Tworzenie wianka to swego rodzaju terapia. Najpierw musimy go zaplanować i zaprojektować, pobudzamy w ten sposób umysł. Potem skupiamy się na jego robieniu stopniowo wyciszając i relaksując głowę. A kiedy skończymy odczuwamy satysfakcję, chyba że ostateczny efekt bardzo odbiega od naszego projektu. Wtedy można wrócić do etapu drugiego, poprawić przy wianku co nieco i tym samym wydłużyć moment wyciszenia głowy 😁 Dekorujmy zatem, by stworzyć choć namiastkę normalnych świąt.
Ciemne, wiklinowe obręcze kupiłam tutaj. Szczerze polecam ten sklep wszystkim miłośnikom wikliny. Mają tam fajne, starannie wykonane przedmioty, przystępne ceny, a obsługa jest szybka i profesjonalna.
Pozdrawiam serdecznie
Ania