Cześć kochani♥︎♥︎♥︎
Święta przeleciały szybciutko, a zmiana czasu urwała nam jeszcze godzinkę z ich celebrowania:) Mam nadzieję, że ten wyjątkowy okres spędziliście tak, jak sobie zaplanowaliście... bez spiny i naginania się do oczekiwań innych:) Pogoda zrobiła nam piękną niespodziankę, tym bardziej, że te wcześniejsze prognozy były mało optymistyczne. Słonko przyjemnie grzało i można było część świętowania przenieść na zewnątrz. Ja obchodziłam te święta wraz z najbliższymi w domku na wsi... czyli sielsko, kameralnie i spokojnie. Świąteczny stół zaaranżowany przeze mnie naprędce - zdobiły głównie bratki pozyskane na akcji "kwiaty za elektrograty" Oczywiście pastelowy róż grał pierwsze skrzypce... wg mnie to idealny kolor na wiosenne święto.
Moja malutka magnolia chyba pozazdrościła wielkanocnemu stołowi tego różu, bo równiutko na niedzielne śniadanie rozwinęła swoje urocze bladoróżowe kwiaty...
Z roku na rok staram się coraz bardziej racjonalnie podchodzić do kwestii świątecznego menu. Z wielu tradycyjnych potraw przygotowuję tylko te, które naprawdę lubimy i to w takiej ilości, by później uniknąć poświątecznej apatii. Na te święta zrobiłam domową, drobiową białą kiełbaskę. Okazała się kulinarnym hitem, rarytasem, cymesem... choć miałam wiele wątpliwości, czy mi się uda. Wyrób nie jest skomplikowany, choć może się wydawać, że to zadanie dla wytrawnego masarza. W internecie jest wiele dobrych przepisów i filmików instruktażowych, jak wykonać kiełbaski. Takie domowe wyroby są o niebo lepsze i smaczniejsze od kupnych, a przede wszystkim wiemy, co zawierają:)
Ania
Bardzo się cieszę, że tegoroczne święta minęły Ci w spokoju i radości 😀, lecz według mnie zdecydowanie za szybko przeleciały 😊. Bardzo mi się podobają wszystkie dekoracje i ozdoby na świątecznym stole, szczególnie pomysł zawinięcia jajka w serwetkę, aby powstały uszy zająca 😊.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!
Co dobre zawsze szybko mija:) Mam nadzieję, że miałaś udane święta... Pomysł na królicze uszy z serwetki zaczerpnęłam oczywiście z internetu, nieprzebranego źródła inspiracji:) Pięknego tygodnia życzę!
Usuń
OdpowiedzUsuńThe table is beautifully set, it looks fantastic.
Have a nice evening xoxox
Thank you:) The Easter table must be special:) Have a good week:)
UsuńAniu, podziwiam! Naprawdę, że tak naprędce tak wspaniale udało Ci się przystroić dom i stół. Magnolijka cudowna, uwielbiam te drzewka od dziecka. Kiełbasy nie jadam, jednak również staram się nie wywoływać poświątecznej apatii. A pogoda była po prostu baśniowa i wymarzona. Osobiście bardzo wypoczęłam i doenergetyzowałam się.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, pięknego kwietnia i wspaniałego weekendu!
Magnolijka niestety już gubi płatki kwiatów... nie zdążyłam się nimi nacieszyć:( Bardzo krótko kwitła... może dlatego, że to młoda jeszcze roślinka... Pogoda piękna, zieleń dookoła wystrzeliła błyskawicznie, ciesząc oczy:) Super, że wypoczęłaś... widać Gdańsk ma na Ciebie dobroczynny wpływ:) Ściskam serdecznie, dobrego czasu Joanno!
UsuńAniu jak zwykle u Ciebie jest ślicznie. Nie jest istotne czy są święta, czy po prostu czas wolny. Podobają mi się takie pastelowe ozdoby, bo wszystko do siebie pasuje (chociaż jestem sroczką, więc u mnie może się błyszczeć i być jarmarkowo).
OdpowiedzUsuńTeż już dawno zrezygnowałam z gotowania nad miarę. Wszystko ma być świeże, więc gotuję na bieżąco w niewielkich ilościach. Jedynie wyroby, które robię sama i się nie psują, robię więcej - w tym roku to nas uratowało, bo mieliśmy w nocy niezapowiedzianych gości z zagranicy. Hehe, nawet wyjechali do domu z porządną wałówką.
My wędzimy mięsa, a ja dodatkowo robię gotowany schab, według własnego przepisu i upodobań. I to zawsze są hity - więc polecam częściej robić takie jedzonko :)
Uściski
Dziękuję Kasiu, uwielbiam pastele - to takie radosne, wiosenne kolorki, a błysk - czemu nie? też jest, jak najbardziej świąteczny... Twoi goście na pewno byli zachwyceni, nie dość, że pokosztowali domowych wyrobów, to jeszcze dostali pyszności "na wynos" Ja i mój mąż jemy niewiele mięsa i to tylko drobiowe, staram się przygotowywać własne wyroby, po "gotowce" sięgam naprawdę rzadko, tylko w awaryjnych sytuacjach:) Uściski:)
UsuńRacjonalne podejście do świętowania to świetna sprawa, ale jakże czasem trudna do osiągnięcia. W końcu każdy by chciał jak najwięcej, by ochy i achy trwały bez końca. Kiełbaska wygląda obłędnie, musiała smakować jak najwspanialszy rarytas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
To prawda... trudna, ale możliwa do osiągnięcia:) a przychodzi z wiekiem:))) Smakowała i to ona głównie była u nas powodem wszystkich ochów i achów:)
UsuńPozdrawiam cieplutko, dobrego tygodnia Maks!
Sielskość, spokój i uroki wiosny doskonale oddają magiczną atmosferę Twoich Świąt. A domowa biała kiełbaska - prawdziwy rarytas! :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz:) Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńDomowa kiełbaska smakuje najlepiej! Jeżeli tylko macie możliwość pozwolić sobie na taką, to czemu nie skorzystać? W sumie to u mnie święta też raczej skromne pod względem jedzenia (kolejny rok z rzędu nic nie wyrzuciłam z tego, co było przygotowane, więc jest dobrze), a tradycyjny mazurek, nota bene mój debiut, upiekłam dopiero na wielkanocne spotkanie w duszpasterstwie. Tradycyjnie już podziwiam jak pięknie udekorowałaś swój dom na święta. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy też nie wyrzucamy jedzenia, nie ma chyba gorszej obłudy, jak jednego dnia uroczyście święcisz jedzenie, a za kilka dni je wyrzucasz. Mazurek na pewno był pyszniutki. Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńPięknie, wiosennie, a przy tym bardzo elegancko :) My też braliśmy udział w akcji kwiaty za elektrograty. Oby było więcej takich akcji :)
OdpowiedzUsuńSuper, bo to świetna akcja - korzyść dla planety i korzyść dla nas w postaci pięknych kwiatków:)
UsuńWszystko wygląda pięknie, a potrawy bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Sylwia:)
UsuńU nas też tyle tego jedzenia zostało, w mieście mamy postawione lodówki więc tam zaniosłam to co zostało.
OdpowiedzUsuńUważam, że jadłodzielnie to najlepszy pomysł ostatnich lat w kwestii nadwyżek jedzenia:) Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńŚlicznie było u Ciebie Aniu!
OdpowiedzUsuńU mnie też bez spiny, szczególnie, że obchodzę święta po świecku.
Wszystkiego miłego!!!
Dziękuję Edytko:) U mnie też bardziej duchowo, niż religijnie:) Dobrego dnia!
UsuńNie mogę się zdecydować czy bardziej zachwyca mnie tak pięknie przygotowany stół (zawsze marzyłam by mieć czas i możliwości, aby tak go przygotować), czy własnoręcznie robiona kiełbasa! Obłędne!
OdpowiedzUsuńCo do wyrzucania jedzenia - w pełni popieram. My spędzamy Wielkanoc u rodziców i o ile udało nam się zasugerować zmniejszenie ilości potraw śniadaniowo-obiadowych, o tyle z ciastami wciąż walczymy. W tym roku upiekłam tylko jednego mazurka z cytrynowym curdem i elegancko przez te dwa dni zszedł. Za to rodzina napiekła tyle... Każdy po 2-3 ciasta. Zupełnie bez sensu.
Dobrze, że są miejskie lodówki. Cyk, poszedł tam serniczek, który szybciej by się zepsuł niż byśmy go zjedli, bo to naprawdę dla nas dużo za dużo. :)
Dziękuję, miło mi, że spodobała Ci się moja wielkanocna aranżacja stołu. Te lodówy to świetny pomysł... i choć częściowo rozwiązują problem z nadmiarem jedzenia, ale zmienia się też podejście ludzi do tematu świąt - oczywiście na plus:)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Piękne dekoracje u ciebie były ;)! Uwielbiam wielkanoc za jej wiosenną nutę ♥ Aż miło na to popatrzeć. A teraz te kwitnące drzewa ♥
OdpowiedzUsuńMiłego dnia! :)
Angelika
Dziękuję:)
UsuńDobre podejście do świątecznego menu - racjonalność i selektywność to klucz do uniknięcia poświątecznej apatii. Twój świąteczny stół prezentuje się przepięknie. ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń