Rośliną, która w moim ogrodzie najbardziej wabi fruczaki jest biała lawenda. W szczytowym okresie kwitnienia przyciąga ich naprawdę dużo. Ze względu na budowę kwiatostanu (drobne i wąskie kwiatuszki) dostępna jest tylko dla owadów z długim aparatem ssącym, głównie trzmieli i fruczaków właśnie. Bączki i motyle żyją na lawendzie w całkowitej zgodzie, choć te pierwsze w żerowaniu nie mogą konkurować z fruczakami. Zanim ociężały i powolny trzmiel spenetruje jeden krzaczek lawendy, fruczak niczym błyskawica obleci już ich cały szpaler i to nie jeden raz...
Kilkumetrowy pas lawendy w okresie kwitnienia tętni życiem i niesamowitą energią. Chodnik wzdłuż tych roślinek nazywam ścieżką sensoryczną, bo spacerując nią można doznać wielu wrażeń. Oprócz tych oczywistych, czyli wzrokowych i zapachowych, możemy odczuć też wrażenia dotykowe... Ruch skrzydełek oraz niskie tony bzyczenia trzmieli wprawiają powietrze w wibracje tak silne, że aż odczuwalne na skórze... Coś pięknego, taki magiczny spektakl natury...
Aniu ależ przepiękne zdjęcia zrobiłaś furczakowi, niesamowite, że tak wspaniale udało Ci się go uchwycić. To są prawdziwe błyskawice :)) W moim ogrodowym buszu furczaków są całe chmary, szczególnie upodobały sobie floksy, niesamowity widok, jak taka chmara uwija się nad kępą kwiatów.
OdpowiedzUsuńPrzecudnie wygląda Twoja rzeka białej lawendy <3
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Dziękuję:))) łatwo nie było... fruczak (nie mylić z furczakiem, ten drugi to ptak - koliber, przynajmniej tak podpowiada wikipedia) posilając się jest cały czas w ruchu i to dość intensywnym. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś:)))Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu:) Zaledwie parę ujęć wyszło, ten żwawy motylek cały czas uciekał mi z kadru:) Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńPiękny łan lawendy, a wśród nich mnóstwo owadów. Fruczak i u mnie się pojawił w tym roku, bo motyli, trzmieli i innych gości mam też mnóstwo.
OdpowiedzUsuńZdjęcia wspaniałe zrobiłaś.
Pozdrawiam Cię serdecznie.;)
Dziękuję Celu:) Ta rabatka lawendy podczas kwitnienia zwabia mnóstwo owadów, zauważyłam, że fruczaki ją uwielbiają. Wcześniej spotkania z nimi były sporadyczne, dzięki lawendzie jest ich coraz więcej. Moc serdeczności zasyłam:)
Usuńjakie cudowne zdjęcia aż czuć tę naturę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi, że płynie z nich taki przekaz:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Aniu, te fascynujące owady zaobserwowałam latem po raz pierwszy w moim ogrodzie. Wabiła je kocimiętka, ale o zrobieniu wyraźnego zdjęcia nie było mowy, dlatego w swoim ogrodowym poście posiłkowałam się zdjęciem z internetu. Podziwiam więc Twoje śliczne ujęcia naszych rodzimych "koliberków."
OdpowiedzUsuńŚlę moc pozdrowień i życzę samych dobrych chwil na kolejne, jesienne dni ;-))
Anita
Dziękuję Anitko:) Na kilkanaście zdjęć zrobionych przeze mnie fruczakowi tylko parę ujęć było dobrych, wyraźnych. Ciężko go sfotografować... może cyfrowym aparatem byłoby łatwiej. Ja używam lustrzanki, zanim wykadrowałam obraz, to fru fru i fruczaka już często na nim nie było:))) Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńJakie to piękne! I zdjęcia i opis motyla.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Dziękuję Kasiu:) Fruczak to piękny i oryginalny owad, ćma i motyl w jednym, jest tak szybki, że może umknąć naszej uwadze, ale przez to chyba jest właśnie tak fascynujący... Ściskam serdecznie:)
Usuń