Witajcie
W końcu się przemogłam, by coś napisać. Krótkie oderwanie od wirtualnej rzeczywistości dobrze mi zrobiło, bo ostatnio czułam już jej silny przesyt. Wszędobylska cyfryzacja mocno wgryzła się w moje życie... zakupy w sieci, joga w sieci, edukacja w sieci, kultura w sieci, lekarz w sieci, życie towarzyskie w sieci... Komputer stał się nieodłącznym towarzyszem codziennych poczynań... aż do znudzenia. Ograniczenie go do niezbędnego minimum pozwoliło na powrót docenić jego ogrom możliwości i zatęsknić za blogosferą.
Pierwsza zielenina z działki bardzo cieszy i choć to tylko pokrzywa zwyczajna to jak najbardziej zasługuje na posta. Młode pędy pokrzywy to bogate źródło głównie witaminy C i żelaza, ale też witaminy B, K, krzemu, jodu, fosforu, potasu, magnezu , wapnia, fitosteroli, flawonoidów, soli mineralnych i kwasów organicznych. Ta pospolita roślinka ma dobroczynny wpływ na nasze zdrowie, a do tego smakuje wybornie i jest łatwo dostępna. Idealnie nadaje się na zupę, farsz do pierogów, sos, składnik racuchów, tart lub ciast. U mnie występuje w duecie z makaronem, jako główny składnik pesto.
Składniki (na 2 porcje, czyli na 200 - 250g makaronu)
- ok. 3 garści świeżej, młodej pokrzywy (średniej wielkości miseczka)
- garść orzechów nerkowca ( lub piniowych, włoskich, pestek słonecznika)
- 2 niewielkie ząbki czosnku
- sok z cytryny (ok.3 łyżek)
- ser pecorino (2-3 łyżki)
- oliwa (kilka łyżek)
- szczypta soli i pieprzu
Ściętą pokrzywę myjemy pod bieżącą wodą. Następnie przelewamy ją wrzątkiem i odstawiamy do odsączenia. Odsączoną pokrzywę przekładamy wraz z pozostałymi składnikami do blendera i miksujemy do uzyskania gładkiej, jednolitej masy. Do ugotowanego, odcedzonego makaronu dodajemy pesto, chwilę mieszamy, tak by miało szansę równomiernie pokryć makaron, możemy dodać jeszcze odrobinę oliwy i gotowe. To proste, zdrowe, wiosenne i bardzo smaczne danie. Polecam!
Pesto z pokrzywy sprawdzi się też, jako pyszne smarowidło na chlebek. Wystarczy na etapie przyrządzania dodać odrobinę mniej oliwy, tak by pesto miało bardziej zwartą konsystencję i lepiej trzymało się na kromce.
Pozdrawiam cieplutko
Ania
Draga Ania,
OdpowiedzUsuńAi punctat o realitate a vietii. Din pacate nu prea sanatoasa pentru o viata de calitate!
Apoi, sunt un mare consumator de urzici. Ciorba, garnitura, tocat si adaugat in tot felul de mancaruri si acum pesto. Cum ai facut tu!
Imbratisari,
Mia
Droga Mia
UsuńWszyscy już jesteśmy zmęczeni wirusem i ograniczeniami, każdy ma prawo do gorszych dni... najważniejsze to się nie poddać przygnębieniu. Pokrzywa, choć w naturze się broni i parzy - na talerzu smakuje wybornie i delikatnie. Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknego weekendu:)
Aniu, przepis świetny, tylko wokół mnie nie ma pokrzywy! Pesto w każdej postaci uwielbiam.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że życie w tej sytuacji wymaga wiele trudu, ale wyobraź sobie, że ta pandemia dotknęła nas 20 lat temu, kiedy nie bylo komórek i internetu,to by była masakra.:((
Pozdrawiam Cię cieplutko.
Celu, kiedyś z uporem tępiłam na działce wszystkie roślinki zwane chwastami, teraz mam skrawek gdzie pozwalam niektórym rosnąć. Pokrzywa to samo zdrowie. Do tej pory "karmiłam" nią głównie warzywa, im to wychodziło na dobre, mam nadzieję, że nam też:))) Co do obecnej sytuacji... ja to wszystko wiem, zgadzam się i doceniam, jak wiele dzięki internetowi możemy zdziałać i to z pozycji "krzesła" Tylko ta pozycja trochę ostatnio zaczęła mnie uwierać... dużo za dużo komputera, a jak coś jest dominujące, to z reguły też przytłaczające... U mnie balans rzecz najważniejsza, takie mam jogiczne podejście do życia. Przerwa dobrze mi zrobiła:) Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńBardzo lubię pesto, ale z pokrzywy jeszcze nie jadłam. Używałam liście młodej pokrzywy do sałatki, piję też herbatki.Koniecznie muszę wypróbować Twój przepis.Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńPolecam, pesto jest bardzo dobre w smaku. Ciekawi mnie sałatka z pokrzywą, czy liście sparza się wrzątkiem, czy daje się świeże? Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńTo prawda, świat który nam towarzyszy najczęściej jest w sieci...to niezbyt zdrowe, za to Twoje pesto jak najbardziej!świetny przepis, dziękuję. Chociaż pokrzywa jest taka zdrowa od lat nie udaje mi sie jej nazrywac, może w tym roku się uda, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChoć mam tu u siebie pokrzywy w bród to dopiero teraz zaczynam wprowadzać ją do kuchni. Do tej pory robiłam z niej odżywkę do podlewania roślinek. Ale skoro jest zdrowa i jadalna, to czemu samemu nie korzystać z tego dobrodziejstwa? Namawiam do spróbowania:)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Aniu, wygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że mamy przesyt dot. komputerów i mediów, ale z drugiej strony pocieszam się, że np. teraz mogę bez problemu załatwić więcej spraw nie wychodząc z domu.
Buziaki
Każdy kij ma dwa końce... dopóki traktujemy komputer, jako narzędzie pracy, a nie substytut relacji międzyludzkich to wszystko jest ok. Ja ostatnio tęsknię nawet za wizytą w urzędzie... wiem, wiem brzmi to dziwnie:)))) Buziaczki:)
UsuńWygląda wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńW obecnej sytuacji komputer, telefon to często jedyna szansa na kontakt z drugą osobą.
Ale masz rację. Taki reset jest każdemu potrzebny. Na pewno pozwala oczyścić umysł.
Pozdrawiam :))
Dziękuję Kinga:) Dokładnie, teraz to główne narzędzia komunikacji, ale nawet najlepszy komunikator nie zastąpi żywego kontaktu z drugim człowiekiem... i chyba ten mój bunt przeciwko maszynie wynika z tęsknoty za takimi właśnie spotkaniami "na żywo" Mam ich ostatnio tak niewiele. Może wkrótce poluzują trochę obostrzenia:)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Wygląda pysznie:-)) Jeśli chodzi o pokrzywę to pamiętam tylko jak dziadek opowiadał, że w czasie okupacji zupę z pokrzywy jadali i zawsze mówił, że była okropna. Tak mi to w głowie zostało, że nie wiem czy bym się zmusiła by zjeść coś z pokrzywą w roli głównej.
OdpowiedzUsuńChoć nie przeczę w jej właściwości:-)
Pozdrawiam serdecznie:-))
Smak też ma wyborny. Rosnąca pokrzywa przez swoje parzydełka może i nie wygląda zbyt zachęcająco, ale po obróbce jest smaczną, delikatną roślinką. Wierzę, że podczas okupacji, kiedy był niedostatek wszystkiego, a zupy robiło się głównie z wody i skromnego wsadu - taka strawa mogła nie być rarytasem. Ale to były czasy, kiedy jadło się głównie dla zapełnienia żołądka, a nie dla smaku... W zeszłym roku w Międzyzdrojach jadłam pyszną zupę pokrzywową... hit restauracji Stella Maris, polecam! Pozdrawiam cieplutko:)
Usuńuwielbiam pokrzywę:) często ją robię jak szpinak :) mniam:D
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam swoją kulinarną przygodę z pokrzywą. Czytałam, że bardzo smaczna i orzeźwiająca jest pokrzywowa lemoniada:)
UsuńChętnie bym zrobiła takie pesto, ale niestety mam kwarantannę a teraz najlepsza jest pokrzywa. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKochana, nic straconego... Kwarantanna nie będzie trwać wiecznie. Młodą pokrzywę znajdziesz też w maju, zresztą ona po ścięciu odrasta, dopóki nie zawiąże kwiatostanu nadaje się... Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńLubię pesto, takiego z pokrzywy jeszcze nie próbowałam. Chętnie skorzystam z przepisu :).
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo dobre jest:) Pozdrawiam:)
Usuń