Witajcie
Po świątecznym przepychu dobrze jest trochę uspokoić wnętrza. Tak więc, miejsce złota, brokatu i świątecznej czerwieni zajęły u mnie stonowane kolory. Czerwień zapewne powróci na chwilę w Walentynki, ale raczej w minimalistycznym wydaniu. Zima nadal trwa, więc nie rezygnuję z sezonowych "przydasi", czyli ciepłych kocyków, puchatych poduch, świec i lampionów. W moim salonie pojawiły się też nowe elementy wyposażenia.
W końcu udało mi się zagospodarować pusty fragment ściany nad stołem. Już od jakiegoś czasu szukałam czegoś ozdobnego, by go zapełnić. Początkowo myślałam o jakiejś dekoracyjnej ramie lub lustrze w oryginalnej oprawie, potem o makramie lub innej plecionce, aż trafiłam na półkę Pollux. Od razu wpadła mi w oko, tym bardziej, że łączy w sobie dwie funkcje - dekoracyjną i użytkową. Jej nietypowy kształt i staranne wykonanie sprawiają, że jest bardzo efektowna. Blaty zaś umożliwiają przechowywanie przydatnych drobiazgów lub wyeksponowanie tych bardziej upiększających. Jestem bardzo zadowolona z zakupu półki. Myślę, że idealnie wkomponowała się w przestrzeń salonu i kolorystycznie zgrała się z resztą mebli (dla zainteresowanych - półkę kupiłam - tutaj)
Drugim nowym elementem wyposażenia jest biały karnisz sufitowy. Dzięki niemu drzwi na taras zyskały zasłony. A wiadomo, im więcej tkanin, tym przytulniej w pomieszczeniu:)
Pozdrawiam cieplutko
Ania