Witajcie
Świąteczne rozpasanie przeciąga się u nas zwykle do urodzin syna, czyli do 10 stycznia. Wdrażanie żywieniowego planu naprawczego przed tą datą nie ma większego sensu, bo w międzyczasie jest wiele okazji do folgowania, czyli większych bądź mniejszych uroczystości.
Urodzinowa aranżacja stołu była dość minimalistyczna, ale wyrazista. Chciałam, by odcinała się od świątecznej kolorystyki pomieszczenia, dlatego użyłam czarnych elementów. Odrobina złota i motyw gwiazdki dodały całości niewyszukanej elegancji. Oryginalnym gadżetem okazał się bieżnik z powłoką tablicową. Kupiłam go już jakiś czas temu ( tutaj lub tutaj ) z myślą o wykorzystaniu, jako jednej, długiej winiety dla gości. Niestety, na razie o bardziej licznych biesiadach możemy tylko pomarzyć. Ale bieżnik w zależności od naszej kreatywności można wykorzystać na wiele sposobów. Można zamieścić na nim menu, napisać lub narysować jakieś przesłanie lub podziękowanie. U mnie oczywiście były to życzenia urodzinowe dla syna. Bieżnik jest dość wąski, ale za to długi, więc zmieści całkiem sporo tekstu.
Urodzinowy tort zrobiłam samodzielnie. Przepis zaczerpnęłam z bloga Moje Wypieki (tutaj) i bardzo go polecam, zwłaszcza dla smakoszy Rafaello. Tort smakuje identycznie, jak praliny. Wyborny i delikatny, idealnie łączący w sobie smak kokosa i migdałów. Nie odważyłam się na biszkopt genueński, ale ten zwykły też wyrósł puszysty i delikatny, mimo, że nie zawierał proszku do pieczenia.
Do białego tortu skomponowałam też białe menu obiadowe. Zupa krem z białych warzyw, dorsz z ziemniaczkami i surówką z białej kapusty... To był piękny i bardzo udany dzień.
Ciężko mi uwierzyć, że mój syn właśnie skończył 25 lat. Oczywiście akceptuję ten fakt, jak i akceptuję upływ czasu... Przeraża mnie tylko szybkość, z jaką upływa... tym bardziej powinniśmy doceniać i smakować każdą chwilkę spędzoną razem z bliskimi ❤️
Ania