17.11.2020

Mój jesienny total look

 Witajcie
Dzisiaj mam dla Was parę fotek z niedzielnego spaceru.  Zgniły wyż w końcu ustąpił, wyjrzało słonko, zrobiło się sucho i przyjemnie.  To dobra okazja, by przewietrzyć garderobę,  pobawić się modą,  tym bardziej, że żyjemy teraz w czasach, kiedy nawet wypad do pobliskiego miasteczka staje się nie lada wydarzeniem...  


 Bardzo lubię ciepłą,  jesienno - zimową odzież w jasnych barwach.  Rozmyte beże, biel  czy gołębi  to kolory może i niezbyt praktyczne na tę porę roku, ale niezwykle eleganckie i ożywcze, zwłaszcza , że w naszej jesiennej przestrzeni nawet w pogodne dni dominują ciemne, smutne tonacje.   

 Mój zestaw ubraniowy choć prosty i wygodny,  dzięki jasnej gamie kolorów dużo zyskuje,  staje się niecodzienny i stylowy... A po za tym idealnie komponuje się  z rudościami i złotem jesieni.  Nawet wiewióra wpasowała się kolorystycznie do mojego outfitu 🐿  W stylizacji nowością są botki, golf, okulary i czapka.  Czapka powoli staje się moim ulubionym elementem garderoby i to nie tylko ze względu na chłód. Od marca nie byłam u fryzjera, coraz trudniej zapanować mi nad długimi włosami, czapka to zawsze jakiś sposób na ich ujarzmienie :))) Tę z Zary polecam, jest mięciutka, przyjemnie ciepła, a przy tym oddychająca. 

Total look

Okulary Mango /  Golf Mango / Botki Zara / Czapka Zara /

Jesienna stylizacja w beżach


jesienny total look

Pozdrawiam serdecznie ❤️
            Ania

12.11.2020

Dyniowa farma

 Witajcie
Kiedy w latach 90-tych pomieszkiwałam w Wiedniu tamtejsze restauracje w sezonie jesiennym serwowały wiele ciekawych dań na bazie dyni. Po powrocie do kraju na próżno było szukać podobnych smaków. W tamtym czasie dynia  była raczej  traktowana u nas,  jak pastewny owoc służący dokarmianiu drobiu i bydła.  Na szczęście to się zmieniło, krajanie pokochali dynię  za jej liczne walory - smakowe, zdrowotne oraz dekoracyjne. Bezapelacyjnie - dynia rządzi jesienią i słusznie,  bo to naturalny antydepresant... wystarczy na nią popatrzeć,  by  poprawić sobie humor, a kosztowanie dyniowego sernika, czy  dyniowego tiramisu to już pełnia szczęścia...  Jestem wielką miłośniczką dyni, co roku staram się wprowadzać do kuchni nowe jej odmiany.  I właśnie ostatnio w poszukiwaniu różnorodności odwiedziłam podkrakowską farmę dyń o wdzięcznej nazwie JEdynie. Polecam to miejsce bardzo, bardzo serdecznie,  mnie - pomimo zacinającego deszczu i braku parasola ciężko było je opuścić.  Ogromna różnorodność barw, kształtów, wersji jadalnych i ozdobnych,  a do tego miła, fachowa obsługa i możliwość wykonania  sesji fotograficznej. Jeśli Wam po drodze, to  koniecznie zajrzyjcie na farmę, tym bardziej, że teraz wszystkie dynie są o połowę tańsze!!! 



Dyniowa różnorodność


A to już moje dyniowe kompozycje. W tym roku trochę później niż zwykle,  nie mogłam jednak odmówić sobie przyjemności wycinania dyni.  Gruba skóra owoców często zniechęca ludzi do nich,  a to wielki błąd - skorupa jest ich atutem i nie tylko dlatego, że możemy zrobić z niej urocze lampiony na taras, czy do ogrodu. Skorupa to bariera, która uniemożliwia przenikanie zanieczyszczeń i chemii do wnętrza dyni, dlatego jej miąższ jest zdrowy i co ważne nie skażony. 


Koty zrobiłam ze skorup dyni piżmowej i hokkaido. Jednak piżmowi bracia niezbyt  przypadli do gustu mojemu kotu. Omijał je szerokim łukiem przyglądając się im bacznie... 😂😂😂 

Dyniowe wycinanki

Dyniowe dekoracje


Raczej nie ma szansy na przyjaźń lub choćby niewielki cień sympatii 🤣


Pozdrawiam cieplutko
         Ania