Witajcie
Wiedeń zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Mieszkałam tam prawie dwa lata, tam po raz pierwszy, z dala od rodzinnego domu, uczyłam się życia na własny koszt. Tam też poznałam swojego męża, z którym jestem w związku już prawie ćwierć wieku 😳 Z tym miastem wiążą mnie same dobre wspomnienia, lubię tam wracać i zawsze robię to z wielkim sentymentem.
Wiedeń przyciąga tłumy turystów, nic dziwnego... to piękne, zadbane, funkcjonalne miasto, które ma wiele do zaoferowania. A jego przedświąteczna atmosfera jest wyjątkowa i niepowtarzalna. W tym czasie, miejskie parki i place zamieniają się w bożonarodzeniowe wioski i jarmarki. Stolica rozbrzmiewa gwarem i radością, pachnie gorącym punczem i pieczonymi ziemniaczkami, promienieje blaskiem światełek i iluminacji, jednym słowem zamienia się w magiczną krainę.
Niestety, weekend to za mało, by zobaczyć wszystkie świąteczne jarmarki Wiednia ( jest ich ok. 12) Ale te, które odwiedziłam, miały tak bajeczną atmosferę, że nie czułam niedosytu atrakcji. Ogromne wrażenie zrobiło na mnie drzewo zakochanych. Ten piękny, rozłożysty platan rosnący w ratuszowym parku, został ozdobiony dużą ilością światełek w kształcie serc. Po zmroku wyglądał zjawiskowo, przyciągając tłumy ludzi ❤️ Eh, przy takim drzewie nawet Scrooge pokochałby święta Bożego Narodzenia!
Pozdrawiam
Ania