Witam serdecznie
Pierwsza połowa maja upływa nam pod znakiem matury i związanym z nią stresem. Oczywiście "zdajemy" całą rodziną, choć tylko syn chodzi na egzaminy :-) Przed nami jeszcze ustny z języka angielskiego (podobno kaszka z mlekiem) Emocje zatem powoli krzepną, pora wracać do codzienności i zaniechanych na ten czas zajęć, np. blogowania....
Dzisiejszy post jest odpowiedzią na pytanie, które dość często zadaje mi mój małżonek -"po co ci te wszystkie rupiecie?" Przyznaję, mam niewielkie skłonności do gromadzenia opakowań, np.nietuzinkowych butelek, słoików, skrzyneczek. Ale tylko dlatego, że tym na pozór niepotrzebnym rzeczom można nadać nowe znaczenie. I tak np. ze starej skrzynki po winie, w bardzo prosty sposób zrobiłam osłonkę na doniczki. Miła chwila relaksu i okazja, aby raz jeszcze przetestować farby Annie Sloan. Ale po kolei...
1. Najpierw wykonałam foliową wyściółkę skrzyneczki. Zrobiłam ją ze starych okładek na podręczniki i przy pomocy zszywacza.
2. Następnie pomalowałam skrzynkę, zaczynając od jej środka. Użyłam białej farby Annie Sloan, którą dla uzyskania efektu rozbielenia drewna z widocznymi słojami i sękami rozcieńczyłam wodą. Farbę nakładałam gąbką.
3. Po wyschnięciu farby, czyli dosłownie po chwili nałożyłam na powierzchnię bezbarwny wosk Annie Sloan. Wosk wcieramy kolistymi ruchami przy pomocy tej samej gąbeczki. Nadmiar usuwamy ręcznikiem papierowym.
4. Na dno z foliowej wyściółki wsypałam warstwę kamyków do drenażu....i gotowe :-)
5. Oto efekt końcowy, tak wygląda stara skrzyneczka po winie w nowej odsłonie (a mogła wylądować na śmietniku!)
Pozdrawiam
Ania
Pierwsza połowa maja upływa nam pod znakiem matury i związanym z nią stresem. Oczywiście "zdajemy" całą rodziną, choć tylko syn chodzi na egzaminy :-) Przed nami jeszcze ustny z języka angielskiego (podobno kaszka z mlekiem) Emocje zatem powoli krzepną, pora wracać do codzienności i zaniechanych na ten czas zajęć, np. blogowania....
Dzisiejszy post jest odpowiedzią na pytanie, które dość często zadaje mi mój małżonek -"po co ci te wszystkie rupiecie?" Przyznaję, mam niewielkie skłonności do gromadzenia opakowań, np.nietuzinkowych butelek, słoików, skrzyneczek. Ale tylko dlatego, że tym na pozór niepotrzebnym rzeczom można nadać nowe znaczenie. I tak np. ze starej skrzynki po winie, w bardzo prosty sposób zrobiłam osłonkę na doniczki. Miła chwila relaksu i okazja, aby raz jeszcze przetestować farby Annie Sloan. Ale po kolei...
2. Następnie pomalowałam skrzynkę, zaczynając od jej środka. Użyłam białej farby Annie Sloan, którą dla uzyskania efektu rozbielenia drewna z widocznymi słojami i sękami rozcieńczyłam wodą. Farbę nakładałam gąbką.
3. Po wyschnięciu farby, czyli dosłownie po chwili nałożyłam na powierzchnię bezbarwny wosk Annie Sloan. Wosk wcieramy kolistymi ruchami przy pomocy tej samej gąbeczki. Nadmiar usuwamy ręcznikiem papierowym.
4. Na dno z foliowej wyściółki wsypałam warstwę kamyków do drenażu....i gotowe :-)
5. Oto efekt końcowy, tak wygląda stara skrzyneczka po winie w nowej odsłonie (a mogła wylądować na śmietniku!)
Pozdrawiam
Ania
Końcowy efekt powalający. Kwiaty przepięknie dobrane.
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się :-)
Usuń