Witam po dłuższej, niż zwykle przerwie. Przyznaję, że ostatnio wolę gotować, niż blogować...Każdą wolną chwilę spędzam w kuchni. Gotuję z ogromną przyjemnością, sprawnie, różnorodnie, bez bałaganu wokół i bez stresu, że się przypali, albo wykipi. A wszystko to dzięki urządzeniu, które posiadam od jakiegoś czasu.
Ta niesamowita maszyna to oczywiście Thermomix!!!!
Pierwszy raz usłyszałam o niej dobre kilka lat temu, nie do końca jednak wierzyłam w jej "moce". Co prawda wszyscy znajomi posiadacze wręcz z namaszczeniem opowiadali o Thermomixie w samych superlatywach. Wyglądało to tak, jakby padli ofiarą jakiejś wymyślnej socjotechniki. Maszyna, jak maszyna myślałam, co może zrobić takiego, czego ja nie zrobię z pomocą ręcznego Zelmera i kilku innych małych agd
Tak naprawdę bałam się, że zamiast "Aniu, jaki pyszny chlebek upiekłaś" usłyszę "Jaki pyszny chleb piecze ta maszyna"...Bałam się detronizacji w kuchni...Bez obawy-królowa jest tylko jedna-a Termomix to moja wielofunkcyjna asystentka. Z nią gotowanie stało się proste i przyjemne. Jeśli ktoś z Was rozważa zakup tego urządzenia, to polecam z czystym sumieniem. W tym roku wszystkie farsze do jaj na świąteczne śniadanie robi Thermomix :-)
Święta za pasem, czas wyjść z kuchni i pomyśleć o dekoracjach, tym bardziej, że entuzjazm do gotowania zaczyna niebezpiecznie odkładać się w okolicach bioder....
Pozdrawiam
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz