30.09.2025

Palanga - uroczy nadmorski kurort

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
Palanga przydarzyła się nam przy okazji sierpniowego wyjazdu na spływ Rospudą.  Rospuda to Pojezierze Suwalskie, a stamtąd już tylko kawałek do granicy z Litwą. Ta bliskość zachęca do eksplorowania tego sąsiedzkiego kraju.  Pierwszy raz w Palandze byliśmy szesnaście lat temu i już wtedy miejsce przypadło nam do gustu.  A od tamtego momentu miasto się rozrosło i jeszcze bardziej wypiękniało. 

Zachwycają przede wszystkim plaże - bardzo rozległe, bardzo zadbane i co ważne - bez wszechobecnych parawanów!!!  Długa, łagodna  linia brzegowa stworzona jest wręcz do romantycznych spacerów.  Woda w Bałtyku jest tutaj wyjątkowo czysta. Plaże są bacznie strzeżone oraz wyposażone w liczne przebieralnie i ławeczki.

Do głównego wejścia na molo prowadzi długi i szeroki deptak. Pośród zieleni i kwiatów mieszczą się tu liczne restauracje, knajpki, sklepy z pamiątkami i wiele innych  atrakcji. Mnie urzekły cudowne, pięknie utrzymane, stare drewniane wille.  Taka zabudowa nadaje miejscu niesamowity klimat. 

Wieczorem deptak zaczyna tętnić życiem, błyszczy kolorowymi światłami lunaparku  i rozbrzmiewa muzyką w różnych gatunkach. W wielu restauracjach odbywają się koncerty i potańcówki, ale też uliczni  artyści skupiają wokół siebie grupki gapiów. Miejsce to ma cudowną atmosferę i przyciąga tłumy ludzi. 

Długie na 470 metrów molo urzeka szczególnie o zmroku, gdy rozświetlają je lampy.  Ciekawostką jest fakt, że pierwsze, drewniane molo zbudował w 1892 hrabia Józef Tyszkiewicz. Palanga była własnością rodu Tyszkiewiczów dość długo, bo od 1824 aż do 1940 roku. Ich uzdrowisko  stało się bardzo popularne zwłaszcza w polskich kręgach artystycznych, nazywano je wówczas "Nadbałtyckim Zakopanem". Bywali w nim Stanisław Witkiewicz, Lucjan Rydel, Leon Wyczółkowski,  a Władysław Reymont latem 1905 roku pisał tu trzecią część "Chłopów".
 Zespół XIX wiecznej drewnianej zabudowy nadmorskiego uzdrowiska zachował się do czasów współczesnych. Natomiast w Pałacu Tyszkiewiczów powstało największe na świecie Muzeum Bursztynu.  Warto je odwiedzić, warto też udać się na spacer po pięknym Parku Botanicznym.

 

Pośród licznych atrakcji i pozytywów, jedynym minusikiem wyjazdu była dla mnie kuchnia litewska. Oparta jest ona głównie na ziemniaku i mięsie, ciężko było o dania bardziej lekkostrawne, o sałatkach już nie wspominając. Cepeliny (czyli nasze kartacze) to danie kultowe, króluje w każdej restauracji.  Pozostałe pozycje to najczęściej bliny ziemniaczane, kiszka ziemniaczana i... babka ziemniaczana:)))
 


Pozdrawiam cieplutko
         Ania 

25.09.2025

Brzydkie buty

 Witajcie kochani♥︎♥︎♥︎
Mój cudowny, szesnastoletni siostrzeniec mówi na nie "buciory dla starszej babci"... oczywiście nie robi tego złośliwie,  raczej na zasadzie przekomarzania się ze swoją siostrą, która tak,  jak i ja - jest wielką fanką tych butów.  Buty w stylu birkenstock może i nie grzeszą urodą, ale są mega wygodne.  Ich profilowana wkładka zapewnia niesamowity komfort noszenia. Kiedy dobrze dopasujemy rozmiar, to nasza stopa zanurzy się w nich, jak w kołysce.  W swoich przeczłapałam praktycznie całe lato:))) Nosiłam je niemal do wszystkiego - do szortów, dżinsów, szerokich spodni, letnich sukienek i zwiewnych spódnic.


Te buty świetnie przełamują stylizację...  W takim zestawieniu, jak u mnie - czyli dzianina i satyna sprawiają, że całość nie wygląda zbyt formalnie...  
Powoli wchodzę w sezon sweterkowy, póki pogoda pozwala ubieram te z krótkim rękawem. Uwielbiam je, doskonale sprawdzają się w okresie przejściowym i można z nimi tworzyć nieskończoną ilość outfitów. 


Sweter - Massimo Dutti - wyprzedaż wiosna/lato 2025
Satynowa spódnica - Carry 
Klapki - Mango - wyprzedaż wiosna/lato 2025
Torebka - Ochnik


Sweter - Zara 
Satynowa spódnica - Carry
Klapki (mule) - Big Star - wyprzedaż wiosna/lato 2025 (tutaj)
Torebka - Ochnik
Ten post nie jest współpracą reklamową:)





Zdjęcia zostały zrobione podczas ostatniego weekendu, kiedy panowały wręcz letnie temperatury.  Dzisiaj,  pisząc tego posta,  jestem szczelnie przykryta kocykiem, a za oknem jest zaledwie dwanaście stopni.  Cóż... jesień powitała nas z chłodnym i chmurnym obliczem, ale mam nadzieję, że ciepełko jeszcze wróci... może nie takie na klapki, ale chociaż na mule i wełniane t shirty... Czego sobie i Wam życzę♥︎

Pozdrawiam cieplutko
         Ania