Witajcie♥︎♥︎♥︎
W marcu jest już co robić w ogrodzie, zwłaszcza takim, jak mój... dużym, a uprawianym tylko z doskoku, przez co też zaniedbanym. Każdy bezdeszczowy weekend staram się choć częściowo poświęcać na ogrodowe prace. Wczesną wiosną są to głównie przycinanie, porządkowanie i najprzyjemniejsze zajęcie - planowanie.
W tym roku swoje hortensje bukietowe przycięłam dość radykalnie, nad drugim lub trzecim oczkiem. Mam nadzieję, że krzak zyska bardziej zwarty pokrój, bez cienkich przyrostów i drobnych kwiatów. Może i duża ilość mniejszych kwiatów ma swój urok, ale po deszczu chuda łodyga nie utrzymuje ciężaru góry i cały krzew brzydko się pokłada. Zobaczymy latem, jaki efekt przyniesie moje cięcie... Hortensji ogrodowych na razie jeszcze nie ruszam, choć wypuszczają już listki, to jest zbyt wcześnie, by określić, które pędy uschły i nadają się do wycięcia.
Przycięłam także wrzosy, których parę krzaczków mam na rabacie pod brzozami. Choć nie wiem, czy powinnam to miejsce nazywać rabatą. Jest bardzo zaniedbane, zachwaszczone i na wpół dzikie... ostatnimi laty ciężko mi jest cokolwiek robić w tym miejscu, bo tuż za płotem znajduje się głęboki dół ze stojącą wodą - czyli masowa wylęgarnia komarów... W zasadzie od maja do końca jesieni teren ten jest omijany przeze mnie szerokim łukiem. Ale w końcu chciałabym go jakoś zagospodarować, bo rabata ma duży potencjał, oczywiście pod warunkiem, że posadzi się tam odpowiednie rośliny. Biała kora to piękne tło dla nasadzeń, ale tylko takich, które są w stanie znieść sąsiedztwo pijusa, jakim jest brzoza:) Myślałam o rodgersji, żurawkach, macierzance i roślinkach zadarniających... może barwinek. Póki co porządkuję miejsce pod przyszłe nasadzenia:)
Trawnik po zimie także wymaga regeneracji, u mnie głównie poprzez gruntowne wygrabienie mchu. Niestety bliskie sąsiedztwo lasu robi swoje i choć mech jest piękny i uwielbiam go w dekoracjach, to na trawniku już niekoniecznie. Pomimo regularnego wapnowania i wertykulowania trawy ciężko się go pozbyć. Pozostawia po sobie łyse plamy, które momentalnie się zachwaszczają.
W czasie, gdy ja porządkowałam ogród, mój małżonek impregnował "grządki" Moje ogrodnicze marzenie w końcu się spełniło - jestem szczęśliwą posiadaczką grządek podwyższonych:))) Kupiłam je w Stolarni Dębina, skrzynie są porządnie zrobione i przystosowane do sztaplowania, czyli tworzenia różnych kombinacji. Jestem bardzo zadowolona z zakupu i nie mogę się doczekać ich zagospodarowania... kot chyba też:)
Ogród zmienia się z tygodnia na tydzień w sposób bardzo widoczny. Niedawno jeszcze uśpiony teraz nabiera życia, powoli pęcznieje i zazielenia się... nawet pojedyncze pszczoły, choć to jeszcze wcześnie nieśmiało oblatują rośliny w poszukiwaniu kwiatów.
Moja bożonarodzeniowa choineczka także poczuła wiosnę, dostała piękny wianuszek młodych przyrostów, wkrótce i ona trafi na rabatę
Pozdrawiam cieplutko z mojego wiosennego ogrodu🌱🌱🌱
Ania