Witajcie
Przejście z czasu letniego na zimowy to dobry moment, by przygotować sobie przytulną miejscówkę na długie jesienne wieczory. Dni stają się coraz krótsze, wcześnie robi się ciemno, częściej pada i wieje chłodem, więcej nas teraz będzie w domu niż poza nim... Listopad to dla mnie czas w pełni zasłużonego odpoczynku po intensywnym sezonie ogrodniczym. I zanim wciągnie mnie wir świątecznych przygotowań funduję sobie moment wytchnienia, relaksu z książką i kubkiem dobrej herbaty. Na tę okoliczność wymościłam już sofę. Miejsce wyposażyłam w przytulne pledy i ozdobne poduszki w kolorach jesieni. W dekoracjach nadal króluje dynia, pewnie dopiero pod koniec miesiąca zaczną pojawiać się u mnie zimowe elementy wystroju...
Póki co sofa czeka na pogodowo gorsze dni, a ja korzystam z ciepełka. Myślałam, że nie dane mi już będzie w tym roku przetestować mojej nowo zakupionej marynarki w warunkach zewnętrznych. A tu proszę... taka miła niespodzianka, że aż musiałam rozpiąć guziczki. Ostatni weekend października był naprawdę bajeczny.
/misa z liści hiacyntu Sinsay, kolorowe dynie ozdobne Lidl, koc w dynie TkMaxx, świeca sojowa Pepco, marynarka Mango/
Pozdrawiam cieplutko
Ania