3.11.2019

Moje Zaduszki


Trochę Sacrum...





i trochę Profanum...




Witajcie kochani.  Halloween w Polsce wzbudza wiele kontrowersji. Osobiście nie mam nic przeciwko temu zwyczajowi,  chętnie podglądam halloweenowe inspiracje na zagranicznych blogach,  a radosny i kolorowy  Dia de Muertos wzbudza mój wielki zachwyt.  Choć nie dekoruję jakoś specjalnie domu na ten czas,  to lampion z dyni staram się mieć :) W tym roku to głównie natura zadbała o scenerię wokół domu.  Noc z czwartku na piątek była dość mroźna.  Rankiem pod wpływem wilgoci pojawiła się szadź i oblepiła wszystkie pajęczyny, łącznie z babim latem.  Białe, cienkie nitki oplatające krzewy, drzewa, płoty... snujące się niemal wszędzie i do tego mgła - wyglądało to trochę, jak z horroru.  Zdążyłam zrobić parę fotek, zanim ręce zgrabiały mi z zimna :)







Pozdrawiam serdecznie
         Ania

30.10.2019

Ekoplusy

Witajcie
Dzisiaj założono mi holter, więc siedzę w domu.  Aby badanie było miarodajne robię to co zwykle, jednak bez przesadnej aktywności.  Boję się trochę,  by nie  porozłączać kabelków. Nadmiar wolnego czasu postanowiłam wykorzystać na sprzątanie bloga. W kopiach roboczych mam wiele niedokończonych projektów, te nieaktualne usunęłam, ale jeden wpis jest jak najbardziej na czasie i zdecydowałam się na jego reaktywację. Post powstał dość dawno, a impulsem do jego napisania był pewien incydent, do którego doszło w osiedlowym sklepie. Pamiętam to zdarzenie dokładnie, jeszcze wtedy foliowe siatki były darmowe i dostępne przy kasie. Klienci chętnie z nich korzystali, ja już wtedy unikałam jednorazówek. Większych owoców zwłaszcza tych "gruboskórnych" nie pakowałam do folii, tak było i tamtym razem.  Wśród moich zakupów na taśmie znajdowały się luzem cztery okrąglutkie pomarańcze. Kasjerka jakoś tak niefortunnie, nerwowym szarpnięciem taśmy wprawiła owoce w ruch obrotowy, potoczyły się w różne strony, co bardzo ją zdenerwowało. Pani wręcz wydarła się na mnie, krzycząc - "owoce się pakuje... za worki foliowe nie płacimy" - na co ja spokojnie odpowiedziałam - "płacimy... i to najwyższą cenę" Uregulowałam rachunek, podziękowałam, wyszłam i więcej do tego sklepu nie wróciłam :) Od tamtego momentu dużo zmieniło się na lepsze. A teraz, kiedy papież Franciszek ustanowił grzech ekologiczny mam nadzieję, że  ludzie zaczną w końcu postrzegać ekologiczne życie, jako konieczność a nie fanaberię, czy modę. 




 Szacunek do natury wyniosłam z domu rodzinnego.  Takie dostałam wychowanie, za co jestem bardzo wdzięczna swoim rodzicom. Kiedy budowałam dom, już na etapie projektu chciałam, by jak najmniej szkodził środowisku. A oto jego najważniejsze ekoplusy.

Kolektory słoneczne to wspaniała sprawa, praktycznie od kwietnia do października zapewniają ciepłą wodę w kranie bez konieczności korzystania z innych źródeł grzewczych. Jeśli chodzi o odnawialne źródła energii,  dzisiaj jest o wiele więcej możliwości, zmieniły się technologie, a i ceny są o wiele korzystniejsze. Pompy ciepła czy panele fotowoltaiczne - siedem lat temu były nowością, a ich ceny były zaporowe.


ekoplusy

Przydomowa oczyszczalnia ścieków to pożyteczne, ekologiczne urządzenie.  Oprócz swojej stałej funkcji oczyszczania ma jeszcze jedną, ważną zaletę. Otóż wymusza na nas stosowanie biologicznych środków czystości. Agresywna chemia zabija bowiem bakterie żyjące w oczyszczalni.


Kompostownik - o jego zaletach nie muszę chyba pisać. Powinien być przy każdym domu. Nie dość, że pozwala  nam pozbyć się  wielu odpadków, to jeszcze wytwarza najlepszy dla roślin nawóz naturalny.


ekoplusy

Jeśli chodzi o nawozy... do zasilania roślin stosuję tylko naturalne, robione z pokrzywy czy skrzypu.  Co jakiś czas, by odżywić glebę robię oprysk z Emów. Te mikroorganizmy potrafią zdziałać cuda. Na działce nie używam pestycydów, herbicydów czy fungicydów.


Największym problemem są plastikowe opakowania, są wszędzie i nie da się ich całkowicie wyeliminować z domowego użytku.  Staram się je ograniczać, tu gdzie się da, kupując np. koncentraty w ekonomicznych opakowaniach...


Kochani, zbliżają się Zaduszki... Lubię refleksyjny i pełen zadumy charakter tego święta, choć i tu komercja jest coraz bardziej widoczna.  Przy cmentarzach tłumy ludzi  z ogromnymi siatami, ma się wrażenie, że to raczej rodzinny konkurs na największego znicza, a nie święto zmarłych. Bo zmarłym ilość i wielkość zniczy jest chyba obojętna, chodzi raczej o pamięć i symbolikę. Tony sztucznych kwiatów i plastikowych wkładów -  swoją drogą ciekawe, czy to już jest grzech ekologiczny?

Pozdrawiam serdecznie
         Ania