Witajcie
Ta zabawna foremka na cake popsy przeleżała u mnie bez użytku jakiś czas. To chyba przez swój nietypowy kształt duszka, nie celebruję jakoś szczególnie i szumnie święta Halloween, więc i o formie zapomniałam. Ograniczam się zwykle do wycięcia dyni i wypieku dyniowych ciasteczek. Ale w tym roku żadnej okazji nie przepuszczę, każda jest dobra, by zająć czymś myśli i ręce, zwłaszcza kiedy wnosi element humoru. Nigdy nie robiłam tego typu łakoci, nawet tych okrągłych, klasycznych z gotowego ciasta. Postanowiłam zatem wypróbować zapomnianą formę i zobaczyć, jaki jest poziom trudności wyrobu.
Przepis jest banalnie prosty, a popsy piecze się szybko i łatwo. Górka zaczyna się dopiero przy dekorowaniu, tu raczej trzeba mieć wprawę. Nie łudźmy się za pierwszym razem nasze lizaki raczej nie będą wyglądać, jak te na opakowaniu 😂 Ja za bardzo rozcieńczyłam polewę, przy zbyt rzadkiej konsystencji zbrylały się wiórki i musiałam często je wymieniać. Ale myślę, że jak na pierwszy raz duszki i tak wyszły całkiem nieźle. Najważniejsze, że smakowały, czego dowodem był fakt, że "rozpłynęły" się błyskawicznie...
Przepis na ciasto z formy do cake pops
- 100g mąki pszennej
- 30g mąki ziemniaczanej
- 80g cukru lub ksylitolu
- 60g rozpuszczonego masła
- 2 duże jajka
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
Przygotowanie
Do naczynia wsypujemy suche składniki tzn. przesianą mąkę, cukier, proszek i wanilię, wbijamy jaja i miksujemy do połączenia składników. Następnie stopniowo dolewamy wystudzone masło miksując jeszcze przez kilka minut. Wyrobionym na gładko ciastem napełniamy część spodnią formy, czyli tę bez dziurek, przykrywamy górną częścią i delikatnie upuszczamy formę na blat, tak by pozbyć się nadmiaru powietrza z ciasta. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190°C przez 15 do 18 minut. Górna część formy ma dziurki, więc łatwo można sprawdzić wykałaczką czy ciastka są już gotowe. Po wyciągnięciu z piekarnika otwieramy formę, chwilę studzimy, wyjmujemy popsy i czynność powtarzamy, aż skończymy ciasto. Z tej ilości składników wyszło mi 30 duszków. Polewę zrobiłam z białej czekolady, ale jak już pisałam za bardzo rozcieńczyłam ją śmietanką. W gotowej lub poprawnie sporządzonej (!) polewie zanurzamy najpierw końcówkę patyczka, który wbijamy w wystudzone popsy. Lizaki zanurzamy na krótką chwilkę w czekoladzie, nadmiar odsączamy i albo obtaczamy je w kolorowej posypce albo w wiórkach kokosowych, albo dekorujemy tak, jak wyobraźnia nam podpowiada. Gotowe, najlepiej wbić w kawałek styropianu i schłodzić w lodówce. Przyznam, że dekorowanie jest trochę czasochłonne... ale akurat teraz czasu mam pod dostatkiem...