♥︎Witajcie♥︎
Dzisiaj zapraszam serdecznie do mojej kuchni, podzielę się z Wami przepisem na super danie - z makaronem w roli głównej - oczywiście (!!!) Spaghetti Cacio e pepe to moje najwspanialsze, kulinarne wspomnienie z Rzymu. To sztandarowe danie każdej szanującej tradycję rzymskiej trattorii czy restauracji. I choć jego przygotowanie nie jest zbyt skomplikowane, a skład bardzo skromny, to smak ma naprawdę wykwintny... Historia tego najstarszego chyba rodzaju rzymskiej pasty wiąże się z odległą tradycją wypasu owiec w podgórskich regionach Lacjum. Pasterze na czas długiej wędrówki napełniali swoje torby suchym i trwałym prowiantem. Oprócz suszonego boczku zaopatrywano się w słuszny kawał owczego sera zwanego wówczas cacio - dziś pecorino, garść ziaren czarnego pieprzu i duży pęczek suchego spaghetti. Makaron gotowany z pieprzem i serem był pożywny, a jego pikanteria rozgrzewała śpiących pod chmurką pasterzy. I tak ta przaśna niegdyś strawa stała się kultowym daniem na rzymskich stołach. Mnie smak totalnie zauroczył, zwłaszcza idealnie wyważony balans pomiędzy lekko gorzkawym posmakiem pieprzu i maślaną, aksamitną nutą sera... pyszności. Nic dziwnego, że po powrocie z Rzymu chciałam ten smak odtworzyć. I udało się, oczywiście wspierałam się przepisem mojego kulinarnego guru - mistrza Stefano Barbato (do obejrzenia tutaj)
Składniki (na 2 osoby)
- 200 g makaronu spaghetti (najlepiej trafilata al bronzo)
- pieprz cały ok 20 - 25 ziarenek
- 50 g sera pecorino romano
- sól
- woda spod makaronu
Pasta trafilata al bronzo to makaron, który wykonany jest przy użyciu tradycyjnych matryc wytwarzanych z brązu, a nie, jak współcześnie z teflonu. Dzięki tym matrycom powierzchnia makaronu jest lekko chropowata, co ułatwia przyczepność sosu i podnosi walory smakowe potrawy. Firma Molisana ma naprawdę świetnej jakości makarony tego typu. Swój kupiłam w Auchan, ale Biedronka chyba też ma je w swojej ofercie handlowej.
Przygotowanie
Zaczynamy tradycyjnie - od wstawienia wody na makaron. W międzyczasie do miseczki tarkujemy ser i odstawiamy, ziarna pieprzu rozgniatamy w moździerzu na niezbyt miałkie cząsteczki. Kiedy woda zacznie się gotować, wrzucamy spaghetti, solimy i delikatnie mieszamy makaron, by całkowicie się zanurzył. Na suchą i średnio rozgrzaną patelnię wrzucamy pieprz, chwilkę prażymy - mieszając i uważając, by się nie przypalił. W momencie, kiedy poczujemy piękny aromat pieprzu zalewamy go chochlą wody spod makaronu. Woda na patelni powinna się "spienić", po czym delikatnie mieszamy zawartość i jeszcze krótką chwilkę ją gotujemy, następnie wyłączamy palnik. Do miski z utartym serem dolewamy chochlę gotującej się wody spod makaronu i energicznie mieszamy tak, by powstał aksamitny serowy sos. Zanim odcedzimy makaron możemy przelać do kubka trochę wody spod niego, by w razie potrzeby mieć ją finalnie do podlania potrawy. Odcedzony makaron przekładamy na patelnię i gotujemy chwilę od czasu do czasu mieszając, by wchłonął wodę z pieprzem. Gdy zbyt szybko wchłonie możemy podlać go jeszcze wodą spod makaronu, ale uważajmy, by go nie rozgotować. Następnie zmniejszamy ogień i dodajemy serowy sos, mieszamy delikatnie, by sos równomiernie pokrył makaron. W razie zbyt suchej konsystencji podlewamy danie odrobiną wody spod makaronu. Po wyłożeniu na talerz posypujemy szczyptą grubo zmielonego pieprzu.
Pozdrawiam cieplutko
Ania
Wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała, ale sama nie mam takich kulinarnych zdolności, by przygotować takie danie😊
OdpowiedzUsuńA lovely dish. Thanks to the black pepper, it's also a great autumnal dish.
I wish you a wonderful September
Zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńCacio e pepe to klasyka rzymskiej kuchni, a Twój opis naprawdę przybliża historię i klimat tego dania. Fajnie, że zwróciłaś uwagę na makaron trafilata al bronzo – taka drobna różnica techniczna rzeczywiście robi dużą różnicę w smaku i przyczepności sosu. Doceniam też praktyczne wskazówki przy robieniu sosu, zwłaszcza użycie wody spod makaronu, żeby uzyskać idealną konsystencję. Po takim wpisie aż ma się ochotę wstać i od razu ugotować własne spaghetti Cacio e pepe!
OdpowiedzUsuńWłoskie makarony są pyszne. Wyśmienite danie.
OdpowiedzUsuńWłoskie pasty to życie! Cacio e pepe, alla gricia, czy aglio e olio to zdecydowanie moje ulubione... Banalne wręcz do przyrządzenia, a w smaku doskonałe. Tylko właśnie trzeba pamiętać o jakościowych produktach... O tych matrycach z brązu czy teflonu zupełnie nie wiedziałem, następnym razem będę na to zwracać uwagę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Una estupenda receta de las de toda la vida que nunca dejan de sorprendernos. Por las fotografías te ha quedado en su punto. Abrazos
OdpowiedzUsuń