Witam serdecznie
Odkąd pomieszkuję na wsi, w bliskim sąsiedztwie z naturą, staram się jak najwięcej korzystać z jej dobrodziejstw. W maju, na przykład, pozyskuję młode pędy sosny i robię z nich pyszną nalewkę. Ten szlachetny trunek pity z umiarem działa prozdrowotnie. Rozgrzewa i leczy choroby górnych dróg oddechowych, warto więc mieć w kredensie buteleczkę sosnówki. Zrywając pędy należy robić to umiejętnie, zawsze pozostawiając na gałęzi parę przyrostów, tak by drzewo miało szansę urosnąć
A oto mój przepis na nalewkę
- 10 pełnych garści pędów
- 3/4 kg cukru
- 1 litr spirytusu nalewkowego
Aby nie pozbawiać zerwanych pędów olejków eterycznych - nie myję ich, ale zawsze zostawiam na jakiś czas na zewnątrz, by robaczki mogły się ewakuować. Następnie jeszcze je przebieram i wkładam do czystego słoja, zasypuję cukrem. Słój przykrywam gazą, odstawiam w słoneczne miejsce do momentu, aż cukier się rozpuści, a pędy puszczą sok. Trwa to ok. tygodnia. W tym czasie codziennie delikatnie potrząsam słojem tak, by cukier równomiernie otaczał pędy. Następnie do słoja wlewam spirytus, zakręcam szczelnie i wynoszę do piwnicy na ok. 2 do 3 miesięcy. Po tym czasie zawartość słoja należy przefiltrować i rozlać do butelek. Trunek powinien jeszcze leżakować następne 3 miesiące, by uzyskać pełnię smaku 😀
Ściskam
Ania
Odkąd pomieszkuję na wsi, w bliskim sąsiedztwie z naturą, staram się jak najwięcej korzystać z jej dobrodziejstw. W maju, na przykład, pozyskuję młode pędy sosny i robię z nich pyszną nalewkę. Ten szlachetny trunek pity z umiarem działa prozdrowotnie. Rozgrzewa i leczy choroby górnych dróg oddechowych, warto więc mieć w kredensie buteleczkę sosnówki. Zrywając pędy należy robić to umiejętnie, zawsze pozostawiając na gałęzi parę przyrostów, tak by drzewo miało szansę urosnąć
A oto mój przepis na nalewkę
- 10 pełnych garści pędów
- 3/4 kg cukru
- 1 litr spirytusu nalewkowego
Aby nie pozbawiać zerwanych pędów olejków eterycznych - nie myję ich, ale zawsze zostawiam na jakiś czas na zewnątrz, by robaczki mogły się ewakuować. Następnie jeszcze je przebieram i wkładam do czystego słoja, zasypuję cukrem. Słój przykrywam gazą, odstawiam w słoneczne miejsce do momentu, aż cukier się rozpuści, a pędy puszczą sok. Trwa to ok. tygodnia. W tym czasie codziennie delikatnie potrząsam słojem tak, by cukier równomiernie otaczał pędy. Następnie do słoja wlewam spirytus, zakręcam szczelnie i wynoszę do piwnicy na ok. 2 do 3 miesięcy. Po tym czasie zawartość słoja należy przefiltrować i rozlać do butelek. Trunek powinien jeszcze leżakować następne 3 miesiące, by uzyskać pełnię smaku 😀
Tak prezentuje się sosnóweczka z zeszłego roku
Ściskam
Ania