28.07.2020

Ogród na Bukowej

Witam
Dzisiaj zapraszam Was do ogrodu mojej mamy,  skrawka zieleni pielęgnowanego przez nią pieczołowicie i z wielką miłością.  Moja rodzicielka ma nie tylko "rękę" do roślin,  ale też serce, głowę, oko i wydaje mi się, że czuje je wszystkimi swoimi zmysłami.  Kocha kwiaty i jest to miłość odwzajemniona.  Przynoszone nieraz do niej na rekonwalescencję suche badyle po pewnym czasie zamieniają się w dorodne, piękne rośliny.  Wiedza botaniczna mamy jest ogromna, ale nie książkowa, raczej intuicyjna... wystarczy, że spojrzy na roślinę i już wie, czego ta potrzebuje.  Czasem myślę, że zna jakiś szyfr, tajemny język roślin, dlatego tak dobrze się z nimi dogaduje...







Koszyk z bluszczu to chluba ogrodu.  Zanim przybrał swój ostateczny kształt wymagał ciągłego prowadzenia i przycinania.  Teraz jest dość dużych gabarytów i kiedy w jego wnętrzu zakwitną różnobarwne kwiaty wygląda naprawdę imponująco.

formowanie bluszczu

roślinne rzeźby

Pozdrawiam serdecznie
         Ania

17.07.2020

Natka w kuchni

Witajcie
Nieraz na blogu pisałam o tym, jak bardzo lubię zajmować się swoim ogrodem.  Oczywiście  wszystko to prawda, choć muszę przyznać, że jest jedna ogródkowa czynność, której wręcz nie cierpię.  Jest nią żmudne, czasochłonne przerywanie siewek.  Staram się wysiewać nasiona na  taśmach, bo po pierwsze i najważniejsze nie są zaprawiane chemią,  a po drugie, kiedy wzejdą nie trzeba ich przerzedzać... W tym roku  miałam jednak co robić, bo nie wszystkie nasiona udało mi się kupić na pasku. Szło mi to opornie, bo wiadomo...  moja niechęć,  deszcze i sto innych powodów.  Motywacją jest jednak sama siewka i jej wartość na talerzu.  Taka młoda roślinka ma niesamowity potencjał odżywczy,  witaminy i minerały w czystej postaci... Z tych wszystkich "odpadowych" dobroci najczęściej przygotowuję pesto.  To smaczny i błyskawicznie przyrządzany posiłek, a ponieważ nie podlega obróbce termicznej zachowuje wszystkie zdrowotne właściwości.  Przepis na zielone pesto zamieszczałam już na blogu nie raz (np. tutaj)
Ostatnio przerywałam marchewkę, więc pesto, które przyrządzałam było na bazie młodziutkiej marchewkowej naci.  Świeża zielenina w połączeniu z czosnkiem, oliwą, sokiem z cytryny, pestkami słonecznika i serem pecorino smakuje wyśmienicie. Do tego makaron ugotowany al dente i karmelizowane młode marchewki.  Polecam wypróbować, póki na straganach  można jeszcze kupić młode warzywa wraz z natką. 


Aby przygotować karmelizowane marchewki potrzebujemy zaledwie paru składników.
- młode marchewki
- łyżka oliwy
- łyżka miodu
- łyżka soku z cytryny
- sól, pieprz
- tymianek świeży lub suszony (opcjonalnie)
Umyte i wyczyszczone marchewki gotujemy w lekko osolonej wodzie. Robimy to krótko od 3 do 5 minut, w zależności od wielkości warzyw. Z pozostałych składników robimy sos, do którego wrzucamy obgotowane i odcedzone marchewki. Obtoczone zalewą warzywa smażymy na patelni do momentu uzyskania przez nich błyszczącej skórki. 









Uwielbiam zieleninę i  staram się w pełni wykorzystywać zasoby mojego ogródka.  W kuchni często eksperymentuję używając różnych części roślin, nie tylko tych powszechnie stosowanych... Młoda łuszczyna rzodkiewki lub listki (na zdjęciu poniżej) są tak samo dobre, jeśli nawet nie lepsze niż jej korzeń.  Jedzmy zatem zielone - na zdrowie! 


Pozdrawiam serdecznie
         Ania