30.06.2021

Czerwcowe bukiety

 Witajcie
Czerwiec nie obfitował u mnie w bukiety, choć materiału florystycznego na rabatach było pod dostatkiem. Pięknie kwitły łubiny, irysy, maki, goździki wonne,  czosnki ozdobne i oczywiście piwonie. Ale cięte kwiaty, aby dobrze się prezentowały wymagają codziennej pielęgnacji, a mnie ostatnio trochę mniej na wsi... 

Na czerwcowe bukiety "załapały się" jedynie piwonie i czosnek.  Te pierwsze w ostatnim momencie - do wazonu trafiły już w pełnym rozkwicie, trochę zmierzwione po deszczu, ale i tak piękne z tą niesamowitą ilością płatków w kielichu.  Chwilę później przyszła burza i zniszczyła to co zostało na krzaczkach...  Bukiet mimo, że dość dojrzały cieszył mnie przez dobrych kilka dni. 


Drugi bukiet jest dość oryginalny i chyba długowieczny, zdobi salon już drugi tydzień, choć w formie nieco zasuszonej, ale nadal pięknej.  Czosnek Schuberta to u mnie nowość. Prezentuje się tak samo dobrze na rabacie, jak i w wazonie. Ma niespotykany kształt kwiatostanu, przypominający trochę wybuch fajerwerku.  Cieniutkie rurki różnej długości zakończone maleńkimi różowymi kwiatuszkami. Ta dziwna konstrukcja naprawdę robi wrażenie.
 
czosnek ozdobny

czerwcowe bukiety

A teraz trochę z innej beczki... Mamy wakacje, mamy mniej zachorowań na covid, mniej obostrzeń, mamy szczepionki. Sama jestem już  po dwóch dawkach, powoli wracam do tak zwanej normalności, korzystam z życia w realu,  spotykam się ze znajomymi, stąd też moja mniejsza aktywność w blogosferze.
No właśnie... powroty do normalności czy nienormalności???  Mój wiejski dom leży w niewielkim siole położonym na uboczu i otoczonym  lasami. Idealny teren dla zwyrodnialca chcącego porzucić swojego czworonoga.  Takie przypadki zdarzały się tutaj  przed pandemią (nasz kot Łatuś jest wyrzutkiem) ale były incydentalne, choć każdy z nich jest naganny i dla mnie niezrozumiały. Ostatnio jednak - to haniebne zjawisko przybrało na sile. Tylko  w czerwcu porzucono tu aż cztery psy. Tego pięknego rudzielca ze zdjęcia poniżej i małą suczkę ze szczeniętami. Po prostu serce się kraje...  Czy piesek, który w największym pandemicznym rygorze był gwarantem wyjścia na zewnątrz teraz stał się niepotrzebnym balastem??? No takie odnoszę wrażenie... ręce opadają, ten temat smuci mnie bardzo, ale i gniewa.  Mamy kulejące prawo, a w zasadzie żadnego, które w pełni chroniłoby zwierzęta przed potworem, jakim jest człowiek!!!


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

28.06.2021

Owocowe crumble

Witajcie
Powroty bywają z reguły ciężkie... Z pomocą przyszedł mi zaległy post, który ukazać miał się w szczycie rabarbarowego sezonu, czyli na początku czerwca. Cóż, nie doczekał się wtedy publikacji, zabrakło mi czasu, ale i serca do blogowania. Blogger nie ułatwia sprawy, na moim blogu pojawiły się jakieś problemy techniczne,  co skutecznie zniechęciło mnie do aktywności na nim. 


Przepis na deser z zaległego postu jest bardzo uniwersalny i do wykorzystania przez cały owocowy sezon. Wystarczy zamiast rabarbaru użyć innych owoców, a  lato dopiero się rozkręca, więc będzie w czym wybierać - czereśnie, agrest, porzeczki, maliny, wiśnie, brzoskwinie, śliwki, jabłka, gruszki, same pyszności.

Składniki 
Owocowy spód
  • 750g rabarbaru pokrojonego na kawałki wielkości ok. 1 cm
  • 60g brązowego cukru
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżka ekstraktu z wanilii
 Kruszonka
  • 150g mąki pszennej
  • 110g masła w temp. pokojowej
  • 3 łyżki cukru wanilinowego (opcjonalnie)
  • 3 łyżki brązowego cukru
Wykonanie
Kawałki rabarbaru wrzucić do garnka, dodać masło, cukier, wanilię i mąkę ziemniaczaną. Całość wymieszać i podgrzewać na małym ogniu do roztopienia masła i zaróżowienia rabarbaru, około 5 do 7 minut. Następnie przełożyć wszystko równomiernie do formy o średnicy 25 cm. 
Mąkę, masło, oba cukry włożyć do miski i wyrabiać palcami, aż powstanie kruszonka, którą później posypujemy owocowy spód.  Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temp. 190°C przez ok. 35 minut lub do zarumienienia się ciasta.  Crumble możemy serwować na ciepło z kulką lodów lub wystudzone i posypane cukrem pudrem.  Ilość cukru i skrobi ziemniaczanej w przepisie zależy od rodzaju owoców, których użyjemy na spód. 

Owocowe crumble to mój  faworyt wśród letnich wypieków.  Proste, a zarazem wspaniałe,  w pełni oddające smaki lata.  A do tego szybkie i łatwe w przygotowaniu. 

Ostatniej soboty podałam swoim gościom brzoskwiniowe crumble z kokosową kruszonką. Ciasto zniknęło błyskawicznie i do ostatniego okruszka 😋 Smakowało bardzo!

Crumble z rabarbarem

owocowe crumble


Pozdrawiam serdecznie
         Ania