17.05.2013

Tricolori (pasta tricolori)

Uwielbiam kuchnię włoską  za jej różnorodność i walory smakowe :-)
Makaron tricolori to moje ulubione danie z cyklu: łatwe, szybkie i smaczne.
Idealne na upalne dni, gdy nie mamy ochoty na długie stanie przy garach.
Potrzebujemy
-makaron typu kokardki (farfalle) lub pióra (penne) lub muszelki
-2 puszki tuńczyka w kawałkach (w sosie własnym lub w oleju)
-ok.0,5kg pomidorków koktajlowych lub 2 duże pomidory
-2 opakowania mini mozzarelli lub 2 duże kulki
-świeża bazylia, sól, pieprz, oliwa z oliwek
Nastawiamy wodę na makaron, w międzyczasie odsączamy tuńczyka, małe pomidorki kroimy na pół,
duże w kostkę, w taki sam sposób kroimy mozzarellę, liście bazylii siekamy...




Wszystkie składniki łączymy ze sobą i delikatnie mieszamy.Makaron gotujemy al dente (na 3 osoby gotuję 300g makaronu), odcedzamy i jeszcze ciepły wsypujemy do pozostałych składników, mieszamy....


Solimy i pieprzymy do smaku, polewamy oliwą z oliwek i gotowe.Smacznego :-)
                                                                                                                         Ania




2.05.2013

Jestem służącą własnego kota....


  Mówi się, że koty są egoistami, podczas gdy w rzeczywistości są tylko inteligentne.Nie przychodzą do ciebie, bo są w stanie sprawić, że to ty do nich przyjdziesz.W tej pozornej obojętności tkwi ich siła.Wolą dać się kochać, niż narażać swoje uczucia, uzewnętrzniając je.Dla nich najważniejsze to zachować godność i żyć według własnego widzimisię.Nie proszą o pieszczoty i dlatego dostają je bez proszenia.Psy mają panów, koty-służących.....( fragmencik z  książki "miłość przez małe m" F.Mirallesa, bardzo łatwej i przyjemnej lektury idealnej na majówkę)








Do zdjęć "pozuje"nasza koteczka.Na imię jej Idea, ale przez swój niepohamowany apetyt często nazywamy ją Karmućkowym Potworem albo Żarłaczem Zlewowym :-) Pozdrawiam                                                    
                                                                   Ania

11.04.2013

czekam...

witam :-)
Troszkę się denerwuję, to mój pierwszy wpis, w zasadzie taki "testowy".
Chciałam, żeby było,  radośnie, optymistycznie i w zasadzie chyba po raz pierwszy od bardzo długiego czasu aura sprzyja dobremu samopoczuciu, ale ja jakoś tak bez entuzjazmu i bez przekonania ją odbieram...wiosna to?czy tylko chwilowy kaprys pogody?Nie dalej niż dwa dni temu stałam przed oknem i jak Cypryjczyk przed bankomatem czułam na przemian to złość, to niedowierzanie, a śnieżyca hulała sobie w najlepsze...Jestem ostrożna i nie chowam jeszcze zimowej garderoby w głąb szafy, czekam...
Póki co wstawiam kilka fotek, żeby przypomnieć sobie :-) na co czekam! 
                                                                                                                   Ania